8# Frendzon w tabletkach

48 7 0
                                    

Uwaga akcja informacja
Najpierw chciałam  przeprosić za bark wstawiania rozdziałów prze tydzień, obiecuję poprawę, a dwa rozdziały będą teraz dwa razy w tygodniu. 
Miłego czytania

AngelDust

To, co Husk rozważał jako opcję, było tym, co Angel wprowadził w życie. Postanowił udawać, że albo rozmowa przy barze nie miała miejsca, albo potraktować zaproszenie na randkę jak żart.

Ale to nie tak, że nie myślał o każdym fragmencie rozmowy. Analizował ją, przygotowując śniadanie dla siebie i Huska. I nie była to bułka z masłem. Ani płatki z mlekiem.

— Charlie mówiła, że wybrzydzasz i nie chcesz owsianki. Trochę się nie dziwię, bo wyglądała jak zaprawa murarska do której coś wpadło i zdechło. — Mówił Angel, wnosząc do pokoju barmana śniadanie angielskie, dwie kawy, dzbanek soku i szklanki. 

Taka ilość przedmiotów w czyichś rękach brzmiała jak przepis na katastrofę, ale Anthony miał świetną koordynację. Można było uznać to za błogosławieństwo, gorąca kawa na wszystkim co prawda rozbudziłaby, ale w inny sposób niż powinna.

— Późnej zmienię ci opatrunek, dobra? Ale najpierw śniadanie. I leki. W tej kolejności. I Nugg jest chwilowo na diecie, rano rozerwał worek z karną i zjadł połowę, ale nie zrobił przy tym ani trochę bałaganu. — Opowiadał pogodnym tonem Angel, ustawiając tackę i śniadanie, a potem podając Huskowi kawę w jego kubku. — Jak mnie nogi bolą, masakra jakaś, stałem ponad połowę nocy, a teraz mam odciski. No ale kto to widział brać na całą noc nowe buty, ja się wczoraj urodziłem czy jak? No, nie ważne! Ważne, że chwila odpoczynku. W ogóle, Sonia zaczęła imprezę od małej katastrofy, wyjęła kieliszek z szampanem z całej piramidy gdzieś od dołu. Wszystko runęło tak epicko, że od razu rozeszły się po necie filmiki. I jej mina! No i jak śniadanie?

Husk

Chwyciłem talerz z jedzeniem i odrazy się nim zająłem ignorując nawet przyniesiony kubek kawy, przez te kilka dni szczerzy polubiłem gotowanie pajęczaka.

-Jak by nie dodała tam tuńczyka to może i bym zjadł. A co do twojego śniadania dalej nie mogę się przyzwyczaić do myśli że umiesz gotować ale jedzenie jest świetne- po zjedzeniu połowy porcji w końcu chwyciłem za kawę, jej zapach i smak zawsze sprawiał że dzień był trochę mniej beznadziejny.

-Tak zjem leki po śniadaniu , tak dam sobie zmienić bandaż coś jeszcze panie doktorze ?- muszę przyznać że Angel dbał o mój szybki powrót  do zdrowia bardzo intensywnie, planował mnie żebym jadł i brał leki o odpowiednich porach, zachowywał się czasem bardziej jak niańka ale pozwalałem mu na to z racji że sam sobie na to zasłużyłem idąc na ten statek.

-Czyli intensywny dzień w pracy, wiesz że możesz sobie odpocząć zamiast się mną zajmować- nie specjalnie chciałem by Antoni przemęczał się tylko dla tego że jestem rany i czasem potrzebuje czyjąś pomocy. Dał bym sobie radę z wieloma rzeczami sam a ten mógłby odpocząć.

AngelDust

—Pff! — Machnął ręką, jedząc swoje śniadanie. — Daj spokój, to drobiazg. Wiem, że nie jestem w gotowaniu najlepszy, ale dla ciebie mi się przynajmniej chce to robić. 

Siedział na końcu łóżka i trzymał wszystko w rękach, ale nie wyglądał, jakby mu to przeszkadzało. Talerz z niedokończonym posiłkiem odłożył na podłogę. Z kubkiem swoje białej i słodkiej kawy usiadł obok Huska, wyciągając nogi przed siebie.

—Jak się w ogóle czujesz, Husky? Po spotkaniu z przyjaciółką, i po aktywności? Powinieneś był leżeć, ale jesteś dorosły. Ja cię przepraszam, musiałem gadać jakieś straszne głupoty. Na imprezie wjechały jakieś nowe dropsy, więc obleciałem na totalnym autopilocie, ale długo mnie trzymało. Nie narobiłem ci wstydu, co?

✨ Cenniejsze od władzy✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz