AngelDust
Jeśli Hazbin Hotel był miejscem oczyszczania, to zapewne spełniał swoją funkcję, gdyż w jego obrębie goście cechowali się imponującą wręcz powściągliwością i dystansem wobec grzesznych zachowań.
Chociaż pierwsza, oficjalna randka Huska i Angel faktycznie zakończyła się a łóżku, to nie została skonsumowana w pełni, tak jak i butelka otwartego wina. Przyniosła za to błogi sen w bezpiecznych ramionach.
Przez następne cztery dni Angel zajęty był pracą, Huska wirując przelotem. Albo nawet mimo najlepszych chęci, zasypiał przy filmie. Dlatego niecodziennym było, gdy w pewien wtorek wrócił w porze obiadowej z czymś, co przypominało sporej wielkości lalkę. Może wygrana na strzelnicy? Nic z tych rzeczy. W istocie był to mały piekielny ogar, słodki jak karmelek.
Anthony niósł szczeniaka, żółtą torbę w małe kosteczki, i rozmawiał przez telefon.
— Kochana! Żaden problem, to najpiękniejsze małe coś, jakie widziałem od dawna ... Tak, tak, damy sobie radę. ... Nic się nie przejmuj, zabrałem ją ze studia. Wiem, jestem wspaniały. Całuski!
Aktor posadził szczeniątko na ladzie barowej, nie zważając na fakt, że Husk zabierał się właśnie za czyszczenie blatu.
— Dzień dobry, Przystojniaku! Poznaj Mel, Carmel. Najsłodszą, najpiękniejszą ogarynkę w całym piekle! Mel, to jest wujek Husk, przywitasz się?
— Cześć, wujku! — Przywitała się wesoło i zmarszczyła nosek — czy wujek jest szopem?
—Skarbie, niemal na pewno nie... Chociaż czasem zadaje się że śmieciami. Husky, w jakim stopniu czujesz się szopem? Ja i Mel wprost mu-si-my wiedzieć!
Husk
-Co?- to było pierwsze co wyszło z moich ust widząc małą dziewczynkę siedzącą na blacie mojego baru.
-Witaj ...Mel- nie byłem wstanie pojąć skąd ten mały ogar się tu wziął a raczej skąd pająka ją miał.
-Eee nie czuje się ...w ogóle. Angel komu, jeśli mogę wiedzieć, zwinąłeś dzieciaka ?- spytałem patrząc na mężczyznę, po jego wyrazie twarzy mogłem zgadywać że ten chce mnie w coś wplątać....znowu. A zapowiadał się taki spokojny dzień, miałem w planach skończyć sprzątać bar i iść zrobić sobie coś do jedzenia ale teraz chyba pajęczak będzie próbował zmienić moje plany.
-I drugie pytanie, co ono robi na blacie mojego baru ?- to nie tak że nie lubiłem dzieci, po prostu były dla mnie odrobinę za głośne i zbyt szybkie, wystarczyło spuścić je z oka na chwilę a te już były w najbardziej niebezpiecznym miejscu w okolicy.
AngelDust
—Och, ten kłębuszek to córeczka Soni. Mówiłem ci o niej, pamiętasz? Była ze mną i z Dannym na ostatnim raucie. No, więc! Miała niespodziewany wypad...— Angel zerknął na szczeniaczka i odwzajemnił uśmiech, który malował się na jej pyszczku. — ...biznesowy. Jacht, szampan i zajebiście dużo hajsu. Nie miała więc Meli z kim zostawić, ale to cuuudownie, prawda dzieciaczku?
Angel podrapał dziewczynkę za uchem i ostrożnie wyjął kieliszek z jej łapek.
— Dzięki temu dzień z nami. A Sonia odrobi za mnie któryś wieczór. Będę miał wolny dzień, dzięki temu i możemy gdzieś wyskoczyć.
Anthony pomagał koleżance, ale w jego świecie wszystko miało cenę. Nawet, gdy się kogoś lubiło, przysługa za przysługę. Chociaż z ćpunami to różnie bywało z oddawaniem przysług.
— Zajebiście dużo? — Zapytała Mel, pragnąc poznać kontekst. Wielkimi oczami powiodła wzrokiem od Angela do Huska.
—Wujek to wytłumaczy, okej? Ja muszę iść się umyć. Kochanie, dasz radę zająć się tym małym stworzonkiem przez chwilę?
CZYTASZ
✨ Cenniejsze od władzy✨
FanfictionPerypetie i przygody ulubionej piekielnej dwójki, którzy pomiędzy trudami codziennego życia i przygód próbują odnaleźć wspólna drogę. Autorzy Ari Stolas (Niki discordowe) Rozdziały pojawiają się w ♥️ poniedziałki - piątki ♥️