25# Show musi trwać

51 3 2
                                    

AngelDust

Już, gdy prawie cały hotel jeszcze spał, Angel z naręczem swoich rzeczy, powleczonych pokrowcem, wyszedł z pokoju. Przez chwilę zastanawiał się gdzie zostawić wejściówkę na dzisiejsze show w Meat-Eat, którą miał dla Huska, ale ostatecznie kopertę wsunął mu pod drzwiami jego pokoju. W środku, prócz biletu, był też rysunek pajaka z mikrofonem i dwa zębate stwory.

Następnie raźnym krokiem ruszył w stronę studia, aby zgarnąć z niego parę rzeczy. Dopiero na skrzyżowaniu złapał taksówkę. Ten dzień zapowiadał się całkiem ekscytująco.

Husk

Widząc około dziesiątej rano bilety na Meat-Eat, wiedziałem od kogo były, nie gdzie nie było to podpisane jednak zapach perfum pajęczaka dał mi jasną wskazówkę.

Na początku miałem odpuścić sobie to wyjście jednak im bliżej było godziny zero tym bardziej zmieniałem zdanie aż w końcu zdecydowałem ubrać się w luźny kazułalowy garnitur ze złotymi wstawkami i wyjść, w końcu mogło nie być w całe tak nudno jak podejrzewałem i mogłem znów obstawić coś w budce bukmacherskiej.

AngelDust

Amfiteatr huczał jak ul i wrzał rosnącym oczekiwaniem. Gdy nagle drzwi balkonu nad areną rozwarły się z ogłuszającym hukiem, a z wnętrza wystrzelił kaskadą różowy dym pełen iskrzących drobinek brokatu, goście amfiteatru Meat-Eater zamarli w absolutnym osłupieniu. Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości - nadszedł czas na nowe show!

- Dobry wieczór, suuuuki! Tu Angel Dust, wasz nowy gospodarz! - Rozległ się charakterystyczny i zadziorny głos konferansjera, którego większość demonów kojarzyła z filmów dla dorosłych. - Tak, tak! Dziś daddy Rex przekazał mi pałeczkę, a ja mam tą dooooogłębną przyjemność poprowadzić dla was show!

Na wszystkich telebimach zobaczyć można było Angela z bliska, stojącego w niebotycznych szpilkach na fotelu Rexa. Dzięki temu widać było w pełni jego kreację, przypominającą białą suknię lub pióra, mocno obszarpaną, spod której wydzierał obscenicznie czerwony lateks i tiul, niczym krew wypływająca spod łabędziach piór rozszarpanych przez dzikiego kota.

- Za chwilę na tej arenie rozpęta się krwawa masakra! - Obwieścił szczerząc się w uśmiechu. - Te kurewskie bestie będą walczyć na śmierć i życie, a wy będziecie świadkami najbrutalniejszej jatki, jaką kiedykolwiek widzieliście! Żadnych zasad. Żadnych ograniczeń. Tylko czysta, nieokiełznana furia!

Angel doskonale czuł się w tej nowej roli, jakby był stworzony, by zabawiać tłum. Współpracował też z kamerą, łapiąc w lot chwilowy z nią kontakt.

- Zajebiście nie interesuje mnie czy dobrze obstawiliście zakłady, ale jedno jest pewne - będziecie wyyyyyć z rozkoszy. Jesteście gotowi?!

Widownia odpowiedziała entuzjastycznie.

- Nie słyszę!?

Po trybunach przetoczył się ryk podnieconego atmosferą i głodnego wrażeń piekielnego tłumu.

- Nooooo dooobra! Niech rozpocznie się rzeź!

Husk

Arena tak jak ostanio była wielka i okazała, mnóstwo demonów na trybunach wrzeszczała i krzyczało, wszyscy byli zniecierpliwieni wrażeń.

Po kilku chwilach każdy demon mógł ujrzeć dumnie stojącego Angela, zapowiadającego niesamowitą walkę.

Nie wiedzieli o tym że będzie to robił, a gdybym wiedział nie spodziewał bym się że ten po ostatnich wydarzeniach mnie zaprosi.

Muszę przyznać że Energia którą próbował zarazić publiczność zadziałała na wszystkich tylko nie na mnie, ja po prostu stałem i patrzyłem w jego stronę, może na moich ustach był uśmiech a moze nie, nie wiem nie zanotowałem tego. Jedyne co byłem wstanie rejestrować w zasięgu światłości to tego pajęczaka, nie wiedzieć czemu patrząc na niego w centrum uwagi, byłem jednocześnie dumny i szczęśliwy.

✨ Cenniejsze od władzy✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz