rozdział 03.

2.6K 62 11
                                    

Ta noc nie należała do najlepszych, nocna rozmowa z Olivierem udowodniła mi , że wcale mnie on nie odrzuca. Nasza rozmowa ciągła się aż do drugiej w nocy, przez co rano obudziłam się totalnie nie wyspana.

Ale tego dnia nic nie było w stanie zniszczyć mi humoru, nawet myśl, że największy pajac ziemi jest pod tym samym dachem co ja.
A dlaczego? Dlatego, że dzisiaj było zakończenie roku szkolnego, oznaczało to dwie  rzeczy.
Zaczynamy wakacje.
Za tydzień wyjeżdżamy do Hiszpanii ze znajomymi bez rodziców.

Plany tych wakacji brzmią jak moje wymarzone. Wymarzone wakacje nastolatki.

Nie chcąc się spóźnić z trudem wstałam I udałam się do łazienki, aby ogarnąć moją twarz. Nałożyłam trochę korektora pod oczy, zrobiłam sobie lekkie rumieńce, a na sam koniec pomalowałam rzesy maskarą.

Z okazji konca roku, musiałam ubrać się na galowo, dlatego postawiłam na czarną spódniczkę do połowy ud i obcisłą białą bluzkę.

Stojąc przed lustrem stwierdziłam, że również jest to idealny outffit na dzisiejszą imprezę. Więc na szczęście nie będę musiała myśleć nad tym co ubrać wieczorem.

Moje  brązowe włosy, które sięgały do połowy pleców, wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Na sam koniec po psikałam się wiśniowym perfumami, wzięłam telefon i zeszłam na dół do kuchni.

Wszyscy domownicy już tam byli nawet Isaac siedział przy wyspie i rozmawiał z mamą.

- Cześć. - powiedziałam, kiedy zauważyła mnie mama.

- Wyspałaś się? - troskliwie zapytała.

- Tak średnio. - zaczęłam szukać czegoś sensownego w lodówce.

- Isaac, zrobił przepyszne naleśniki są na blacie. - mama musiała zauważyć moje nie zadowolenie  na jedzenie jakie było w lodówce. A że uwielbiałam naleśniki była to najlepsza propozycja, ale fakt że zrobił je pajac przerażała mnie.

Kto wie co on mógł tam dodać.

- Nie są zatrute? - popatrzyłam na mamę, na co ona zgardziła mnie wzrokiem.

Nałożyłam sobie dwa z bitą śmietną i posypałam owocami.
Z gotowym śniadaniem usiadłam przy wyspie kuchennej tuż obok Isaac'a.

- Lizus. - szepnęłam do niego gdy usiadłam, a on prychnął.

Naleśniki były naprawdę dobre. Być może nawet nigdy nie jadłam lepszych.

Ruch w kuchni zaczął się uciszac. Tata pojechał do pracy. Mama z Alison pojechała na zakończenie. Isaac też gdzieś pojechał, chłopaki zbierali się do wyjścia. Przez co ja też musiałam.

Zakończenie roku szkolnego to moment na który czeka każdy uczeń. Rozpoczynją się ukochane wakacje, a to oznacza spokój od nauki, obowiązków szkolnych.

Na te wakacje czekałam z wielkim zniecierpliwieniem.
Wakacje z przyjaciółmi bez rodziców.
Bez rodziców.
Zero kontroli.

Każdy nastolatek chce spędzić wakacje zagranicą z przyjaciółmi bez rodziców.
I właśnie u mnie miało to się stać za tydzień.

W szkole panował straszny tłok. Nauczyciele cały czas chodzili z  jednej sali do drugiej. Uczniowie rozmawiali przez co był szum.

Ledwo mogłam się przedostać przez korytarz na salę gimnastyczna gdzie czekała na mnie Jane.

Dziewczyna siedziała sobie spokojnie na ławce i oglądała swoje paznokcie.

- Jestem. - usiadłam obok dziewczyny.

StrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz