rozdział 08.

2.1K 61 10
                                    

- Kelly. - poczułam szarpanie za ramię.

- Hm? - tak bardzo nie chciało mi się wstawać.

- Wstawaj. - znowu delikatne szarpanie.

- Co? - delikatnie otworzyłam oczy.

- Wstawaj. - rudowłosa, siedziała na łóżku.

- Jak mi się nie chce. - zawyłam.

- Kochana ruszaj dupe i idziemy na plażę. - sciagła ze mnie kołdrę, a prawie ktoś zapukał do drzwi.

- Mogę? - Scarlett stała w drzwiach

- Jasne. - wymamrotałam.

- Kelly śpi? - siadła na łóżku.

- Nie. - znowu wymamrotałam.

- Próbuję ją obudzić. - dziewczyny lekko zachichotały.

- Myślicie, że ten strój dobrze na mnie wygląda? - Blondynka spytała nas a ja usiadłam.

- Dziewczyno, wyglądasz seksi. - szczerze powiedziałam.

- Brałabym. - rudowłosa się zaśmiała.

- Ja, nie wiem jaki ubrać. - popatrzyłam do swojej walizki.

- A jakie masz? - zapytała kate.

- Doradzimy Ci. - wygrzebałam kilka i zaczęłam im pokazywać.

Ostatecznie padło na czarny klasyczny strój. Oczywiście dwu częściowy.

W trójkę zbiegłyśmy na dół na plażę jako ostatnie. Ja z Keta odrazu poszłyśmy na leżaki, a Scar poszła po picie.

Ale nie zdążyła wsiąść ani tam dojść bo Isaac szybko do niej podbiegł. Przeczucił ją przez ramię i pobiegł z nią do wody.

- Scarlett jest strasznie ładna. Nie dziwię się, że Isaac jest nią zainteresowany. - obserwowałam parę.

- Zawsze miała dobre powodzenie u chłopaków. - westchnęła Kate.

- Te jej chude nogi, są takie piękne, nawet już nie wspomnę o tali. - sama zlustrowałam swoje ciało.

- Fakt, ma śliczne ciało, ale każda z nas jest piękna na swój sposób. - położyłyśmy się na leżakach.

- O jesteście już. - Jena razem z Julią szły ze szklankami.

- tak, teraz przyszłyśmy. - otworzyłam na chwilę oczy, ale słońce tak raziło, że odrazy zamkłam.

Tak właśnie wyglądał nasz początek dnia.

Opalałyśmy się w najlepsze, czasami też rozmawiałyśmy, a gdy wybiła godzina trzynasta, chłopaki rozpalili grila.

Każda dziewczyna poszła do kuchni przygotować talerze i sałatkę, a ja zostałam pomóc im na zewnątrz.

Zaczęłam nakładać na grila szaszłyki.

- dobrze Ci idzie. - usłyszałam obok siebie jego głos.

- Dzięki. - usiadłam na leżaku. - Pasujecie do siebie. - palnęłam.

- Kto? - podniósł jedną brew.

- Ty i Scarlett pasujecie do siebie. - chłopak spuścił i pokręcił głową.

- Nie kręci mnie ona, w ogóle się nie dogadujemy, sypiamy tylko ze sobą. A ona i tak ma kogoś innego na oku. - wyznał dorzucając drewna.

- Myślałam, że jesteście razem. - chłopak usiadł na przeciwko mnie.

- Nie, ona nie mogłaby się związać z kimś takim jak ja, a poza tym ja nie potrafiłbym być w związku. - wzruszył ramionami.

- Jak z nią spróbujesz to sie przekonasz. - dlaczego my się jeszcze nie kłócimy.

StrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz