rozdział 18.

1.4K 37 4
                                    

Pov: Isaac

Wczorajszego wieczoru, kiedy to pocałowałem ją w czoło podczas oglądnia filmu uświadomiłem sobie, że coś do niej czuje. Że ja ją kocham.

Jest to nierealne, bo takie osoby nie umieją kochać, a co najlepsze nie jestem odpowiednią osobą aby być w związku, a już szczególnie z Kelly.

Ale to, że ja coś czuje do niej nie znaczy, że ona czuje do mnie. I wątpię, że czuję coś  do takiego chłopaka jak ja.  Nigdy nie wiadomo, kiedy Jacob będzie chciał się zemścić.

To samo ojciec, nie wiadomo kiedy wroci, a ja muszę być cały czas na to w gotowości.

Siedziałem i rozmyślałem na plaży. Obudziłem się chwilę przed wschodem, dlatego postanowiłem, że to znak aby pójść na wschód.

wpatrywałem się przed siebie, kiedy nagle obok mnie znalazł się Dylan.

- Co ty tutaj tak wczas siedzisz? - zapytal i usiadł obok mnie.

- Nie mogłem spać. - wyjaśniłem nawet nie patrząc na nigeo.

- Mów co się dziejej, nie jesteś sobą. - odezwał się po chwili ciszy.

- Chodzi o Kelly. - nabrałem powietrza do płuc.

- Boisz się, że twój plan co do Jacoba nie wyjdzie ? - zmarszczył brwi, a ja pokręciłem głową.

- Nie, chodzi o to że ja chyba coś do niej czuje. - przetarłem ręką twarz.

- Wiesz o tym, że Kell nie ma łatwego charakteru, zresztą ty też. Zawsze możesz spróbować nie? Ja, Olivier i James nie mam nic przeciwko temu. - pokiwałem głową informując go, że rozumiem. - Kochasz ją? - chwila minęła od jego poprzedniej wypowiedzi.

- Kocham ją. - głos mi się łamał. - Dylan ja ją kurwa kocham. kocham ją szczerze i nie poznałem jeszcze nigdy tak cudownej istoty jak ona. Mógłbym nawet serce oddać. - w końcu porazu pierwsze tego dnia popatrzyłem na niego.

- Ty ją serio kochasz, i to nie są żarty. - zauważył, poczym poklepał mnie po ramieniu. - Dobry wybór, ale proszę cię nie zrań jej i dbaj o nią bo to nie jest żaden skarb to jest najcenniejszy diament tego świata.  - nic mnie tak nie ruszyło jak jego słowa.

Moje życie nie było idealna ja tez nie byłem idealny, zresztą nikt nie jest idealny. Ale wiem, że idelana miłość będzie moja do Kell. Bo to ona mi uświadomiłam, że mogę szczerze kogoś pokochać. I mam nadzieję, że pokaże mi jak piękna może być miłość.
Ale narazie nie powiem jej o moich uczuciach. Pierwsze muszę zadbać o jej bezpieczeństwo, a potem o nas.

☆☆☆

Popołudnie, jak każde inne. Pływaliśmy z chłopakami w morzu, ale nie skupiałem się na ich rozmowie tylko na brunetcez która skradła moje serce. Śmiała się czegoś razem z dziewczynami.

Pamiętam moment kiedy przyjechała pod mój dom. Wtedy pomyślałem, że to jest jakaś kolejna laska Dylana. Nigdy ich nie traktowałem poważnie. Bo przeważnie było to laski, które cały czas dają dupy.

Chociaż wtedy nie pasowało mi to, że jest tak piękna, bo zazwyczaj takie dziewczyny są całe zrobione.

A kiedy dowiedziałem się, że to ich sisotra, coś automatycznie we mnie się uśmiechnęło. Bo pamiętałem, małą dziewczynkę, z którą się bawiłem u chłopaków po szkole.

Nigdy bym nie pomyślał, że to może być ona. Że może się aż tak zmienić.

I nigdy bym nie pomyślał, że ma ona za sobą tak okropną historią. Adopcja, narkotyki, wykorzystyania seksualne.

Czemu akurat to ją spotkało, tak nie winną istotę.

- Isaac mówię do ciebie. - Nathan zjawił się obok mnie.

- Sorry zamyśliłem się.  - skupiłem się już całkowicie na nim.

- Jak zamierzasz dotrzeć do bazy Jacoba ? -  zapytał a ja im odrazu zacząłem tłumaczyć.

Kiedy wrócimy do Detroit mamy w planach dogadać się z Jacobem. Ale wiemy że nie będzie to łatwe podobno jest na nas przygotowany.  A każdy dobrze wie, że jak Jacob coś organizuje to robi to w dorby sposób.

☆☆☆

- Dawajcie zagrajmy ostatni raz w butelkę będzie śmiesznie. - James zachęcał wszystkich. Z początku nikt nie był do tego przekonany, ale jakimś cudem wszyscy siedzieliśmy w kole i kręciliśmy butelką.

- Dobra, więc tak, musisz wyzerować piwo w 30 sekund. - graliśmy tylko na wyzwania, a właśnie te trafiło do Juli.

Blondynka chwyciło piwo, kapsel otworzyła zębami,  na co każdy zaczął krzyczeć.
Myślałem, że tego nie zrobi. A jednak. Była w to dobra tak samo jak Cam. W końcu byli jedną rodziną.

Dziewczyna gdy kto zrobiła, zakręciła butelką, która wypadła na Nathana.

- Zrob dla nas striptiz. - każdy wybuch śmiechem. Jednak on nie miał oprow i odrazu zaczął swój pokaz.

kolejka leciała za kolejką, aż w końcu wypadło na mnie.

- Pocałujcie się z osobą, ktora siedzi po twojej prawej stronie. - Cameron zarządził, a moje serce odrazu zaczęło szybciej bić. Bo po mojej prawej stronie siedziała Kelly.
Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Oblizałem swoje wargi, po czym zjechałem wzrokiem na jej usta. Zaczęliśmy się do siebie przybliżać, aż w końcu nasze usta się połączyły.

Pocałunek był dość spokojny, ale ja nie chciałem dłużej go przeciągać. Oblizałem jej wargę, aby poprosić o dostęp. A ona odrazu połączyła nasze języki, które to toczyły zacięta walkę.

W końcu nasz pocałuenk musiał się skończyć. Kiedy go przerwaliśmy, każdy siedział cicho.

- Tego się nie spodziewałem. - James wymamrotał pod nosem, a ja zakręciłem butelką.

Naszczęscie odeszło się bez żadnych komentarzy, a gra leciała dalej.

Czułem coś do Kelly, bo gdybym nie czuł to podczas pocałunku moje serce biło by normalnie, a mój brzuch nie fikał by fikołków.

Chłopacy też posiadają uczucia, też dostajemy motylki w brzuchu. Też mamy swoje strachy, i też boimy się wyznać miłość sobie która nam się podoba.

Ale to normalne, bo każdy tak ma, każdy kto kogoś kocha, kto jest zakochany. Każdy komu na kimś zależy tak ma.

Kiedyś się bałem tego uczucia, ale teraz mogę śmiało przyznać, że to najlepsze uczucie na ziemi. I mógłby mieć takie codziennie.
A jeśli udałoby mi się z Kell to bym tak codziennie miał, bo ma ona na mnie wpływ. I to właśnie dzisiaj zauważyłem. Zauważyłem też że zależy mi na niej jak nikomu innemu, i obiecuje, że zrobię wszytsko,  żeby była najszczęśliwą osobą na ziemi.

---------------------
Myślicie, że dostaną smutne czy szczęśliwe zakończenie?
Co sądzicie o perspektywie Isaac'a?
Piszcie misie. Do następnego Buźka;))

StrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz