--Chris--
Wróciłem nad ranem. Podpity! Nie pijany! ... ale widok malutkiego śpiącego na kanapie.... No ciężko~ Podszedłem do niego i wziąłem na ręce
- Huumm? - popatrzył na mnie zaspany
- Śpij śpij
- Chris...? Która godzina? Jasno na dworze... Dopiero wróciłeś?
- Tak, przed 7 i tak
- Wiesz co ci powiem... - stanąłem przed schodami
- Hum?
- Śmierdzisz...
- Co...?
- No.. Śmierdzisz.. alkoholem śmierdzisz...
- Tak, właśnie to chciałem usłyszeć po powrocie - przejechał dłonią po moich włosach. - jeszcze~
- Masz długie włosy... idź do fryzjera.... i odrost...
- Co ty się czepiasz tak z rana....?
- No... skoro.. i tak razem na razie mieszkamy... i nie masz zamiaru odpuszczać.... to przynajmniej wyglądaj...
- To teraz to powtórz ale poprawnie malutki - i z pomysłu sypialni nici, ale idę z nim do łazienki.
- Powiedziałem....
- Nie, nie. Powiedz tak jak to brzmieć powinno! - no dzieciaku no~
- Nie wiem o co ci chodzi. Czemu mnie niesiesz do łazienki...?! To ty śmierdzisz nie ja!
- Ale idziesz się myć ze mną i tyle. - postawiłem go już w łazience
- Mhm... - i trze oczy.... urocze~..... - ja idę spać... później będę się mył... a ty nawet nie próbuj się do mnie zbliżać... szczególnie z tym swędem .... - i powoli wychodzi ziewając.
- Malutki~ podobam ci się... nie udawaj, że tak nie jest hehe - zatrzymał się w progu
- A ciebie co naszło? Nie wiem z kim i o czym rozmawiałeś, ale weź się pierdolnij w ten stary pusty łeb... dobrano~c - i poszeł.... Ja wiem, że tak jest!
Ogarnąłem się. I w sumie dopiero po prysznicu zachciało mi się serio spać.... Więc ide do niego
- Malutki~
- Śpię....
- Nie prawda. Rozmawiasz ze mną!
- Odpowiadam z grzeczności....
- Mhm~ - i do niego pod kołdrę - Malutki~
- Do spania ulańcu....!
- Nie mów tak do mnie~ malutki~ - i całuje po karku
- Yh...
- Ej.. Umyłem się dla ciebie~
- Kurwa super - usiadł ze śmiechem - umyłeś się dla mnie, super, cieszę się.
- Tak to bym to zrobił, jakbym wstał... zmusiłeś mnie~! - i go położyłem znowu
- Ej..! Chris, idź spać....
- Tak tak, zaraz - i go rozbieram
- No tak.. podpity Chirs....
- Hum? Ale że co~? - i całuję go po brzuchu.
- Namolny, czułostkowy i nie chce się odczepić.....
- Jak pijawka - i się do niego przyssałem.
- Chris!... Yh.... Przestań.... - i próbuje odciągnąć moją twarz od siebie.... Nie nieee nic z tego~ przyssałem się tak, że nie ma szans. - Weź, znowu będę miał pełno sińców....
CZYTASZ
Dziki Pies
Fanfiction"- Poczekaj..! - złapałem go za bluzę, którą przez "przypadek" trochę zsunąłem odsłaniając lewe ramię. Kaptur też opadł z jego głowy. - Hum? - popatrzył na mnie chłodnym wzrokiem. Ale oczy. a raczej oko... bo prawe całkowicie zakrywały włosy, które...