--Chris--
Jak młody wszedł do pokoju Rascala to zmyłem się do siebie
- Już mnie nie chcesz.... - Lucy leżał na łóżku
- Gdyby tak było, to bym się ciebie pozbył - póki mój szczeniak się będzie włóczył po Dawet, Lucy jeszcze ze mną trochę zostanie
Kusi żeby ich podsłuchać.... O czym oni mogą gadać tak na dobrą sprawę. Ile można gadać o interesach i tym co się oczekuje od innych.... Nie nie.... Pewnie i tak nic nie usłyszę.
Po pewnym czasie natknąłem się na Okiego w kuchni.
- O. W sumie idealnie. O 18 po was przyjadą. Także bądźcie gotowi.
- Jasne. Nie gin tu jak mnie nie będzie - powiedział że śmiechem
- Ja się nigdzie nie wybieram. - też się zaśmiał i popatrzył w stronę korytarza - dam znać jak będę już w Overr - i jak to powiedział, dopiero popatrzył na mnie
- Będę czekał. A może nie. Zobaczę
- Do kogo z tym kitem co?
- No do ciebie. Definitywnie - przeszedłem za nim i odchodząc przejechałem dłonią od taki, przez plecy i kończąc na pośladku. No ciężko się powstrzymać hehe.
--Oki--
On przez to swoje irracjonalne zachowanie naprawdę wciągnie nas w nieźle bagno.... Co za człowiek.
----
- Idę ich odprowadzić do samochodu
- Sami trafią.
- Muszę jeszcze coś obgadać.... Nie chce żeby mój pickup tam stał tyle czasu nie ruszany....
- Jeździsz pickupem?
- Tak. Co w tym złego?
- Nic. Nie sądziłem że lubujesz się w takich samochodach.
- Najpierw miałem Forda F-150 raptor. Ktoś go sprzedawał za grosze i tak wyszło, że Dezy przegrał zakład i go odkupił w ramach przegranej. Miał być po to, żeby go rozwalić całkiem, ale go odrestaurował. Trochę nim jeździłem. Ale w końcu siadł na amen.
- Mhm...
- No. A teraz mam Chevroleta 3100. Bo go na wysypisku znalazłem i władowałem dużo za dużo pieniędzy. Nie mam zamiaru stracić Chrveego
- Rocznik?
- Nasz. -- zaśmiałem się
- Po za opakowaniem zewnętrznym które jest z 1951, to tak, cała reszta jest po prostu nowa. Jeździ, wygląda. Więcej nie potrzebuję - i idę do wyjścia
- Pilnuj się. - wyszedłem. Będzie patrzył... na pewno.
Wyszedłem przed motel.
O - Panowie, karoca czeka
Ch - Kopciuszka brak - powiedział z szerokim uśmiechem
L - Nareszcie! Tylko Ty, Ja i dom...!
O - Tak, masz Chrisa ty~lko dla siebie - i faktycznie podszedłem do kierowcy. Powiedziałem, żeby od czasu do czasu ruszył moim wozem.
Ch - Malutki, uważaj na siebie - powiedział wchodząc do samochodu. Za nim zadowolony Lucy.
O - Obyś zdechł do tego czasu~ - powiedziałem machając z wrednym uśmiechem i pojechali.... Popatrzyłem na motel. Rascal stał na balkonie. Nie myliłem się. Hah. Więc zostaliśmy sami... Muszę jak najszybciej odbić Bruna....
![](https://img.wattpad.com/cover/374433185-288-k778890.jpg)
CZYTASZ
Dziki Pies
Fanfic"- Poczekaj..! - złapałem go za bluzę, którą przez "przypadek" trochę zsunąłem odsłaniając lewe ramię. Kaptur też opadł z jego głowy. - Hum? - popatrzył na mnie chłodnym wzrokiem. Ale oczy. a raczej oko... bo prawe całkowicie zakrywały włosy, które...