~Rosalie~
Jego przenikliwy wzrok nie opuszczał jej aż do samego końca ich kolacji.
Nie rozumiała o co chodzi i czuła się wyjątkowo nieswojo.
Alexander Santorio był wyjątkowym dżentelmenem. Wychodząc z restauracji otworzył jej drzwi i wypuścił pierwszą. Następnie zaproponował, że podwiezie ją do domu. Ona oczywiście z grzeczności zaprzeczyła. Widać było jednak, że on nie przyjmuje odmowy. Dlatego właśnie od około trzech minut siedzieli w jego samochodzie. Wyjątkowo drogim porsche. Nim się obejrzała byli już pod jej blokiem.
- Dziękuje, ale nie trzeba było robić tego wszystkiego.
- Panienko Rosalie chyba nie lubi pani randek, albo nigdy na takiej nie była prawda? Dlatego zastosowałem terapię szokową. - uśmiechnął się pod nosem, a do niej dopiero doszedł sens jego słów.
Randka
Randka
Randka
- Nie rozumiem. To była randka?
- Nie w pewnym sensie, ale myślę, że możemy ją jako taką potraktować.
Wzięła głęboki wdech, po czym szybko złapała za klamkę od drzwi i wyszła z samochodu. Nie obróciła się do niego. Weszła szybko do klatki i do swojego mieszkania. Oparła się o drzwi wejściowe i wciągnęła głośno powietrze.
Randka
To słowo nie opuszczało jej głowy.
Nigdy nie była na randce. Może dlatego nie odczuła, że o to chodziło Alexandrowi. Wtedy rumieńce wyszły jej na twarzy z zawstydzenia. Była na randce z kimś takim jak Alexander w dresie i bluzie. Szybko się otrząsnęła. Przecież nie zależało jej na tym żeby dobrze wyglądać, prawda?
Potem pojawiły się wyrzuty sumienia.
Zachowała się absurdalnie w samochodzie. Taka właśnie była gdy ktoś się nią zainteresował bardzo szybko gasiła zapał.
Nagle usłyszała dźwięk jej telefonu.
Olivia:
Śpisz???
Ja:
Nie, dopiero wróciłam z pracy.
Olivia:
Dopiero? Przecież kończysz o 23:00.
Ja:
Coś mnie zatrzymało.
Olivia:
Ok, wszystko w porządku?
Ja:
Tak jest dobrze. Idę spać zmęczona jestem.
Olivia:
Jutro sobota. Wyjdziemy gdzieś?
Wahała się. Nie wiedziała czy może powiedzieć Olivii o sytuacji z jej bratem. Wahała się też jeśli chodzi o spotkanie. Bała się, że spotka tam Alexandra.
Ja:
Czemu nie.
Olivia:
Kafejka "Kocia przystań"? I czy nie będzie przeszkadzać ci jeśli będzie z nami moja siostra? Obiecałam jej, że zabiorę ją do tej kafejki.
Ja:
Nie ma problemu.
Olivia:
Jutro ustalimy godzinę. Dobranoc :*
Ja:
Dobranoc.
Czy była zadowolona? Ciężko było powiedzieć. Mimo wszystko w sercu pojawiło się uczucie podekscytowania. A to była nowość jej przypadku.
Z tą myślą poszła spać.
Następnego dnia umówiły się na godzinę czternastą. Niestety od rana padał deszcz, dlatego Olivia zaproponowała oczywiście, że odbierze Rosalie z jej domu.
Do tego czasu zajęła się podstawowymi rzeczami z jej listy. Jednak gdy wychodziła wyrzucić śmieci na jej wycieraczce leżał wielki bukiet czerwonych róż z karteczką w środku.
Podniosła delikatnie bukiet i wyciągnęła karteczkę.
Przepraszam, nie powinienem był być taki otwarty. Przestraszyłem cię. Ale postaram się to naprawić Rosalie. Do zobaczenia.
Alexander
Ręce zaczęły jej się trząść. Porzuciła myśl o śmieciach i weszła z powrotem do mieszkania. Kwiaty włożyła do wazonu. I usiadła na kanapie patrząc cały czas na liścik, który położyła na stoliku kawowym.
Do zobaczenia.
Do zobaczenia?
Jej serce zaczęło bić szybciej. Co miał przez to na myśli? A przede wszystkim dlaczego zainteresował się nią? Byli zupełnym przeciwieństwem.
Nim się obejrzała nadeszła godzina czternasta i siedziała już w samochodzie razem z Olivią i jej siostrą. Cicho obserwowała najmłodszą towarzyszkę. Dziewczynka wydawała się - na pierwszy rzut oka - szczęśliwa. Jednak widać było, że coś ją trapi. Spuściła wzrok na jej ręce i na zdjęcie, które trzymała w dłoni. Kobiety i prawdopodobnie jej samej.
Olivia to zauważyła. Ale to nie był dobry moment aby jej to wytłumaczyć. Nie przy Natalie.
Dojechali do kafejki, weszli do środka i zamówiły ulubioną kawę, czekoladę i deser dla Natalie.
__________________________________________________________________________
Następny rozdział będzie niestety pełen emocji.
Bardzo ciężko mi się go pisało. Jednak uważam, że dobrze odzwierciedliłam to co chciałam wam w nim pokazać. Także czekajcie cierpliwie.
Do następnego <3
katy558120
P.s. nie zapomnijcie zostawić coś po sobie!
CZYTASZ
Miłość na płótnie
RomanceRosalie Smith nie lubi być w centrum uwagi. Jednak uwielbia obserwować i przelewa to co widzi na papier. Młoda artystka postanowi pomóc pewnej dziewczynce, kiedy świat dla niej się zawalił. Nie wiedziała jeszcze do czego doprowadzi jej dobre serc...