~Alexander~
- M-mafia?
-Nie udawaj, że nie wiesz. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale ci się udało. Ianowi też.
- Ja nie...
- Chcesz to ci przeczytam. O której i kiedy mam być. Załatwione? Przelałam pieniądze. Poradzisz sobie?
- Nie to nie tak, owszem to są te wiadomości, ale...
- Lepiej się zamknij.
- Alexander ja nie...
- W mafii za zdradę każemy śmiercią. Nie zrobię tego bo cię kurwa kocham. Ale wypierdalaj stąd. Wypierdalaj z mojego życia. Nie chcę cię więcej widzieć rozumiesz?!
- Błagam...
- Wypierdalaj! Chyba, że chcesz umrzeć!
Próbowała się wytłumaczyć. Chciała mu powiedzieć, a on nie pozwolił na to.
Nie chciał czekać za długo i postanowił udać się do Rosalie.- Rosalie jest u swoich rodziców na świętach. Ostatnio o tym rozmawialiśmy. Dość jej zrobiłeś Alexander. Daj jej spokój, proszę. Ja za to spróbuję odzyskać przyjaciółkę. Aczkolwiek nie wiem czy mi tego nie zjebałeś. Zresztą tak jak całego życia.
Dobrze wiedział co zrobił i chciał to naprawić jak najszybciej. Dlatego wziął telefon do ręki i wybrał jej numer.
- No dalej odbierz... - powiedział kiedy usłyszał sygnał po raz trzeci.
Przepraszamy, abonent tymczasowo niedostępny.Drugi raz,
Trzeci raz,
Czwarty raz.A na co liczyłeś co?
- Kurwa!
Rzucił telefonem o ziemię. Był bezsilny. Nigdy się tak nie czuł. Ale teraz, teraz przez własną głupotę stracił swój cenny skarb.
Wiedział, że będzie musiał się kulić, błagać na kolanach. Ale odzyska ją. Nie podda się. Bo zjebał, po całości.Wiedział, że Rosalie we wtorek wraca do pracy. Więc ma dwa dni na wymyślenie planu odzyskania jej.
A na ten czas da jej trochę swobody.
**********w tym samym czasie***********
~Rosalie~- Halo?! Słyszy mnie pani?!
Powoli otworzyła oczy. Jedyne co zobaczyła to poświatę dwóch lamp samochodowych oraz kobietę i mężczyznę.
- Proszę pani? Słyszy mnie pani?
- Tak - powiedziała a raczej wycharczała.
Ostatnie co pamięta to wściekłego Alexandra i to jak wybiegła z ich domu, o godzinie dziesiątej. Dlaczego więc jest ciemno? Chciała się podnieść niestety ciało odmówiło posłuszeństwa. Zaczęła panikować gdy nie mogła niczym ruszyć.- Spokojnie. Leżała pani długo na zimnie w tej sukience. Na dodatek w śniegu. Niech się pani nie rusza. Karetka już jedzie!
Czuła że gardło i ból głowy zaraz ją rozsadzi nie mówić już o katarze. Zaczęło jej być strasznie zimno. Nie dziwne będąc w letniej sukieneczce w zimową noc.
Na chwilę przymknęła oczy, a gdy ponownie je otworzyła zobaczyła że jest w sali szpitalnej. Jednak mało co kontaktowała, bo jej ciało było pokryte dreszczami. Pot spływał jej z czoła, trzęsła się nie móc się opanować. Całe ciało oraz głowa ją strasznie bolały. Do pomieszczenia szybko wbiegła pielęgniarka.
- Pilnie potrzebny doktor! Szybko! - krzyknęła przy drzwiach po czym podbiegła do Rosalie.
- Spokojnie kochanie, dotknęła jej czoła i momentalnie się skrzywiła. Przyłożyła termometr i po twarzy było widać, że nie jest dobrze.Do sali wbiegł lekarz.
- Temperatura?
- 41,2!- Szybko! Dożylnie wszystko podajemy, musimy działać szybko!
To ostatnie co usłyszała. Zapadła w błogi i relaksujący sen. Nie chciała już go opuszczać.
_________________________________
Nasza biedna Rosalie 🥺🥺🥺Zostawcie coś po sobie, dajcie znać.
Myślicie że Rosalie wybaczy Alexowi?
Buziaki 😘
CZYTASZ
Miłość na płótnie
Roman d'amourRosalie Smith nie lubi być w centrum uwagi. Jednak uwielbia obserwować i przelewa to co widzi na papier. Młoda artystka postanowi pomóc pewnej dziewczynce, kiedy świat dla niej się zawalił. Nie wiedziała jeszcze do czego doprowadzi jej dobre serc...