Rozdział 24

668 23 2
                                    

~Rosalie~

Nadal była nabuzowana. Ekscytacją, że postawiła się Alexandrowi oraz złością za jego zachowanie. 

Może i jestem cicha, ale nie znaczy, że będę robić wszystko co on chce.

Godzinę po tym, tak jak to było ustalone jej ciuchy wróciły z powrotem do jej mieszkania. Oprócz tego był też bukiet pięknych fioletowych róż. A w środku karteczka:

Nie miej mi za złe, że się o ciebie martwię. 

 Twój A.                                                                       

Oczywiście, że nie miała.

Chciała tylko pokazać, że nie jest lalką, którą można dyrygować. 

W wolnej chwili zdążyła zadzwonić do swojego szefa w kwestii pracy. W kilka minut dostała swój nowy grafik na mail. 

Jednocześnie jednak dostała sms: 

od Alexander: 

Jeśli chodzi o pracę, to nie musisz tego robić. 

do Alexander:

Chcę pracować, nie zabierzesz mi tego. 

I nagle połączenie przychodzące. Wzięła głęboki wdech i odebrała.

- Tak słucham?

- Nie denerwuj mnie kochanie. - odparł tym swoim zmysłowym głosem, że serce zabiło jej mocniej i co dziwne, poczuła wilgoć między nogami. 

- O co ci znowu chodzi Alexander? 

- Nie będziesz tam pracować. 

- Muszę pracować! Nie wszyscy są bogaci. 

- Jesteś moją kobietą, dam ci wszystko co zapragniesz nie musisz pracować. 

- Ale chce, to tak nie działa!

-Eh, dobrze to zrobimy inaczej. Znajdę ci inną pracę dobrze? Ta uwłacza twoim umiejętnościom. 

- Niby jaką? Ja cię proszę daj spokój. 

- Wszystko załatwię. Ty narazie odpoczywaj. Daj mi tylko znać ile kasy potrzebujesz i ci prześle. Buziaki kocham cię. 

I się rozłączył, tak po prostu. I tak cud, że udało jej się wygrać w kwestii mieszkania. Usiadła na kanapie z bezsilności. Co w takim razie miała teraz robić?

Po około dziesięciu minutach dostała SMS. 

od Alexander:

Będę o dwudziestej. Ubierz to z paczki. Do zobaczenia <3

Paczki? Jakiej paczki?

Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. 

Podeszła więc najpierw zaglądając przed wizjer. Zmarszczyła brwi kiedy zobaczyła mężczyznę w stroju kurierskim. 

- Paczka dla Pani Rosalie Smith. 

- Ale ja nic nie zamawiałam. 

- Paczka bezpieczna panienko, może ją pani wziąć. - odparł jeden z goryli, który stał przed wejściem do jej mieszkania. No parodia jakaś. 

- Ale ja nie...

- Proszę pani, ja tylko wykonuje swoją pracę. Może pani przyjąć te paczkę?

Odebrała paczkę od kuriera i od razu weszła wgłąb mieszkania. 

Otworzyła ją więc przy pomocy scyzoryka, jednak jak to ma w zwyczaju przecięła się przy pierwszym ruchu noża. Najpierw więc zakleiła część swojej dłoni. 

A dopiero co się zagoiła po szkle... - pomyślała. 

Następnie wróciła do wielkiego kartonu. I to co ujrzała sprawiło, że przestała oddychać. 

Najpierw była do piękna czarna sukienka w mocno wyciętym dekoltem i lekkim kapturem. Idealnie dopasowana do sylwetki. Obok natomiast były szpilki. Ale nie byle jakie, piękne szpilki  Louboutin. Nie jedna kobieta dała by się za nie pokroić. A w środku oczywiście karteczka.

Tak sobie ciebie wyobrażam na dziś wieczór kochanie. Liczę, że mnie nie zawiedziesz. 

 P.S. Bieliznę też ci dopasowałem.

Twój Alexander.                                                         

Szybko spojrzała w głąb kartonu i faktycznie. Alexander kupił jej bieliznę. Piękny zestaw koronkowy. Majtki stringi, stanik z krzyżem na plecach i piękną białą poświatą. Zarumieniła się, a wilgoć w pewnym miejscu zaczęła przemakać. 

Co się ze mną dzieje?! 

To nie tak, że byłą cnotką. A w zasadzie trochę tak, nadal była dziewicą. Jednak nigdy nie odczuwała, aż takiego pociągu do żadnego mężczyzny. Teraz ma wrażenie, że hormony jej buzują. 

Czy gdyby Alexander zaproponował jej teraz seks czy by się zgodziła? Nie oczywiście, że nie. Musiał dostać nauczkę. Nie mógł dostać tego tak łatwo. To było zbyt cenne. Aczkolwiek napięcie seksualne dawało jej w kość więc decyzja jaką podjęła była ciężka. Nie mogła się złamać. Musiała zobaczyć, że on faktycznie ją kocha. Bo co jeśli robi to wszystko tylko po to aby ją przelecieć? 

Aż ją serce zabolało, a po plecach przeszły dreszcze na samą myśl. Nie przyzna się do tego głośno, bynajmniej jeszcze nie teraz, ale czuła coś do Alexandra. 

Ale on nie mógł by czegoś takiego jej zrobić, prawda?

_______________________________________________________________________

Prawda? 

Zostawcie coś po sobie kochani moi! 

Ze względu na to, że wczoraj trochę się leniłam no i brak czasu wstawiam dziś dwa <3 

Do jutra skarby moje! 

Buziaki <3

Miłość na płótnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz