Rozdział 22

724 28 6
                                    

~Alexander~

On zrozumiał aluzję i skrawek papieru od razu trafił w ręce dziewczyny, razem z długopisem.

Napisała coś, bardzo krótkiego bo trwało to chwilę i oddała mu kartkę.

Bał się spojrzeć jednak wziął głęboki wdech i zaczął czytać.

Błagam, to ostatni raz.

Przeczytał to zdanie jeszcze pare razy i uśmiechnął się sam do siebie.

- Wynagrodzę ci to kochanie.

Już chciał ją przytulić i mocno pocałować, jednak ta zatrzymała go dłonią.
On spojrzał na nią ze smutkiem.
- Trzeba zasłużyć na zaufanie. - wypowiedziała to zdanie z trudnością.

Wiedział, że to jego wina. To on to wszystko zepsuł i teraz czeka go długa przeprawa, ale dla niej wiedział że zrobi wszystko.
SPALI TEN ŚWIAT, jeśli będzie musiał.

Przez te kilka ostatnich dni, podczas których Rosie leżała w szpitalu nie odstępował jej na krok mimo jej wielokrotnych próśb. Musiał pokazać, że nie jest go łatwo spławić. Poza tym nie skupił by się na pracy wiedząc, że ona leży w szpitalu.
Jej głos zaczął wracać do normy. Nadal był zachrypnięty jednak rozmowa nie sprawiała jej już tyle bólu ile wcześniej.

Siedzieli już razem w jego Porsche i gdy  zorientowała się, że nie jadą w kierunku jej domu zapytała:

- Gdzie jedziemy?
- Do domu.
-Mój dom jest w zupełnie inną stronę.
- Teraz mieszkasz ze mną kochanie.
- Słucham?! Kto pozwolił ci o tym zadecydować!
Wziął głęboki wdech, wiedział, że to była ciężka rozmowa.
- Kotku...
-Nie mów tak do mnie.
- Skarbie...
- Nie.
- Kochanie...- tym razem nie przerwała - Wiesz już kim jestem, czym się zajmuje. Wiem, że jestem na „okresie próbnym", ale jesteś moja Rosalie, rozumiesz? I będę walczył do samego końca bo nie oddam cię nikomu. NIKOMU, jasne?!
- To naprawdę nie jest konieczne.
- Kiedy w grę wchodzi twoje bezpieczeństwo, jest. Jesteś moją kobietą.

Spojrzała na niego a jej twarz oznaczała zdziwienie. Jednak nic nie skomentowała. Miała wrażenie, że nie powinna tak łatwo odpuszczać, ale nie chciała się kłócić. W głębi duszy słowa Alexandra przyniosły jej radość, a serce zaczęło bić szybciej.

Gdy dojechali do domu, pierwsze pytanie jakie zadała było:
- Pokażesz mi mój pokój?
- Twój pokój?- dopytywał niepewnie.
- Tak.
- Dobrze kochanie skoro tak ci śpieszno, pokażę ci naszą sypialnię. - uśmiechnął się pod nosem,
łapiąc ją za rękę i ciągnąć w wybrane miejsce.

_______________________________
I'm sorry, że tak późno. Ale mam dziś urodziny i mój mężczyzna i rodzice robili mi dużo niespodzianek z tej okazji 🙈

Dziękuję i zostawcie coś po sobie!
Buziaki :*

Miłość na płótnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz