~Rosalie~
Wniósł ją na rękach do jego wielkiego do domu. Ona cały czas przytulona do niego. Bała się puścić choć na chwilę. Nadal pamiętała co Alexander jej zrobił, ale mimo wszystko z nim czuła się bezpiecznie.
- Lekarz do naszej sypialni. Ale już! - Krzyknął.
Naszej
Naszej
Naszej
Te słowa nadal dawały jej satysfakcję i ciepło na sercu.
Gdy dotarli do pokoju ten chciał ją położyć na łóżku. Ona natomiast tak mocno zacisnęła ręce na jego szyi, że w końcu wylądowali razem na posłaniu. Cały czas była tak samo przytulona.
- Kochanie, musisz mnie puścić. Lekarz musi cię obejrzeć jak naszybciej, rozumiesz? -odparł próbując ściągnąć jej ręce z jego szyi.
- Nie zostawiaj mnie proszę.
- Nie zostawię, nigdy. Jestem tu cały czas dobrze? Będę trzymać cię za rękę ok? - zapytał patrząc jej w oczy.
Kiwnęła głową. Wierzyła mu, że zostanie z nią. Do pomieszczenia wszedł lekarz i kazał dziewczynie się położyć na plecach, ta nieufnie patrząc na Alexandra, który uśmiechnął się i kiwnął głową opuściła się na plecy.
- Dobrze panienko Smith. Teraz będę musiał trochę po dotykać pani twarzy, muszę sprawdzić jak głęboki są urazy. - niepewnie kiwnęła głową cały czas trzymając Alexandra za rękę.
- Wszystko wiem. Panienko, przepraszam, ale muszę zadać to pytanie. Czy została pani zgwałcona? - Spojrzał na nią a potem na jej sukienkę.
Widziała, że Alexander automatycznie się spiął. Ona jednak nie odpowiedziała, ale kiwnęła, a raczej zaprzeczyła.
Alex widząc to automatycznie się rozluźnił złapał jej głowę i złożył siarczysty pocałunek na jej czole.
- Dobrze, czy zatem poza nogą czy jest jeszcze jakieś miejsce, które panią boli?
NIe miała siły mówić jedynie pokazała palcem na swój brzuch.
Lekarz i Alexander spojrzeli na siebie w tym samym momencie.
- Czy mogę podnieść pani sukienkę? Aby zobaczyć co się dzieje z tym brzuchem?Gwałtownie zaprzeczyła. Zaczęła się podnosić, jednocześnie krzywiąc się z bólu. Zaczynała panikować.
- Kochanie. - odparł Alexander zatrzymując ją. - Lekarz musi obejrzeć twój brzuch, proszę. Jestem tutaj nikt już nie zrobi ci krzywdy.
Ona nadal nie dawała lekarzowi do siebie podejść.
- Czy jeśli ja podciągnę tę sukienkę to dasz się zbadać?
Przez moment, była skłonna się zgodzić na jego propozycję.
Ale gdy dotarła tutaj i chodźby w małym stopniu uspokoiła, powróciły do niej wspomnienia.On, leżący na nagiej kobiecie na jego biurku.
Automatycznie wyrwała rękę z jego uścisku. On tylko na nią spojrzał z niezrozumieniem.
- Nie. Chcę zostać sama. - odparła twardo opuszczając wzrok na swoje dłonie. Nie chciała na niego patrzeć. Jego widok ją obrzydzał, pomijając już jaki strzał w serce otrzymywała za każdym spojrzeniem w jego stronę.
- Mia cara... - zaczął próbując złapać z nią kontakt wzrokowy oraz jej dłoń.
- Nie dotykaj mnie! Nigdy więcej mnie nie dotykaj rozumiesz?! - krzyknęła na cały głos ze łzami w oczach. Jednocześnie unikając jak najbardziej się da dotyku Alexandra. - I nie mów tak do mnie...
- Rose, proszę. Ja nie jestem tym, który chciał ci zrobić krzywdę. To ja. - ukucnął przy łóżku.
- Możesz być pewny, że jestem tego doskonale świadoma. - odparła patrząc na niego pustym wzrokiem. On mógł się wydawać, że był zrozpaczony. - Powiedz mi tylko, po co było to wszystko, skoro jak się okazuje nie byłam dla ciebie wystarczająca.
- Rosalie, nie. Nigdy więcej tak nie mów... Ja ci wyjaśnię... - jego wypowiedź przerwało wparowanie jak się okazuje Olivii.
- Nie wiem o co poszło, ale jeśli o to o czym myślę to lepiej stąd wyjdź Alexander.
- Nie wtrącaj się do cholery.
Złapała go za ramię, a ten widząc jej starania stanął naprzeciwko niej. Olivia natomiast zaczęła do niego szeptać:
- Jest po ciężkim zdążeniu, wycieńczona. Nic dziś nie zdziałasz. Idź i poszukaj dowodu, że jej nie zdradziłeś. To jest ten moment. Ja się nią zajmę.
Postaram się ją przekonać aby pokazała nam ten brzuch.Patrzyła się w ścianę, nasłuchując ich słów.
Po chwili ujrzała że Alexander wychodzi z pomieszczenia ze spuszczoną głową.
Olivia natomiast nie marnowała czasu i żwawym krokiem udała się do dziewczyny._____________________________
Ja wiem wiem. Opi***** się. Ciężki tydzień praca zaczyna wracać do normy. Ale nie zapominam.
Don't worry!See you!
Zostawcie coś po sobie!
❤️❤️❤️
CZYTASZ
Miłość na płótnie
RomanceRosalie Smith nie lubi być w centrum uwagi. Jednak uwielbia obserwować i przelewa to co widzi na papier. Młoda artystka postanowi pomóc pewnej dziewczynce, kiedy świat dla niej się zawalił. Nie wiedziała jeszcze do czego doprowadzi jej dobre serc...