~Alexander~
Był gotów błagać na kolanach aby mu uwierzyła. Całe szczęście w takich sytuacjach miał w swoim biurze kamery. Jak najszybciej zadzwonił do odpowiedniego człowieka, po nagranie z tego feralnego dnia. W przeciągu dziesięciu minut miał je już na swoim telefonie i nie czekając ruszył do sypialni, w której leżała Rose.
Dotarł idealnie w momencie kiedy Olivia wychodziła z pomieszczenia. Ona widząc zapał Alexandra, zatrzymała go.
- Nie teraz, to nie jest dobry moment. - odparł trzymając dłoń na jego klatce piersiowej.
- Mam nagranie, chce jej to pokazać proszę. - patrzył na nią licząc, że się przesunie.
- Alex...nie wiem czy to ma sens. - odparł ze smutkiem. On spojrzał na nią nie zrozumiale. - Rosalie chce wyjechać.
- Co?! - krzyknął na cały głos.
- Cicho! Rozmawiałyśmy trochę. - wzięła głęboki wdech. - Ma dosyć. Zresztą nie dziwię jej się. Odkąd nas poznała jej życie jest pojebane. Złamała się. Stwierdziła, że...ma za dużo negatywnych wspomnień tutaj.
- Dobrze wiesz, że jej nie puszczę.
- Alexander musisz w końcu zrozumieć. Ty nie masz tu nic do gadania. Nikt nie pyta cię o zgodę. Nie rządzisz nią. Musisz przestać być dominujący, inaczej nigdy jej nie zdobędziesz.
- Wtedy, kiedy weszła do biura. Krzyknęła na mnie, że mnie kocha, a raczej coś w ten deseń. - odparł ze łzami w oczach. - Nie pozwolę jej odejść.
- W takim razie zrobisz jej jeszcze gorszą krzywdę. - odparła chcąc odejść, jednak przy schodach obróciła się i dodała:
- Jeśli ją kochasz puść ją wolno. A jeśli ona kocha ciebie to wróci, gdy będzie gotowa.
Spojrzał jeszcze raz na drzwi sypialni i na telefon w swojej dłoni.
I tak chce cię zostawić.
Zostawi cię.
Zostawi.
Więc po co już się starać?
Ona już podjęła decyzję.
Rzucił telefonem mocno o ziemię i udał się w kierunku biura.
Postanowił więc, że uszanuje jej decyzję. On jednak poczuł jak jego serce zamienia się ponownie w lód. Od teraz przyrzekł sobie, że nigdy więcej się nie zakocha i że Rosalie Smith jest dla niego nikim.
Nie zamierzał wyprowadzać jej z błędu. Tak będzie lepiej. Niech myśli, że ją zdradził.
Spojrzał przez okno swojego biura. Nie zorientował się kiedy po jego policzku poleciała łza. Łza, którą starł jednocześnie kończąc z uczuciami. Raz, na zawsze.
_____________________________________________________________________
Tak wiem, jestem okropna, najbardziej okropna na świecie <3
Zostawcie coś po sobie <3
Buziaki <3
CZYTASZ
Miłość na płótnie
RomanceRosalie Smith nie lubi być w centrum uwagi. Jednak uwielbia obserwować i przelewa to co widzi na papier. Młoda artystka postanowi pomóc pewnej dziewczynce, kiedy świat dla niej się zawalił. Nie wiedziała jeszcze do czego doprowadzi jej dobre serc...