111

352 46 28
                                    


Widok Sunghoona rozglądającego się po jego pokoju wydawał się Sunoo bardzo domowy. Starszy robił niewielkie kroki, spoglądając na polaroidy wywieszone na ścianie, książki ustawione w równym rządku czy koszyk wypełniony narzędziami i dodatkami do tworzenia biżuterii. Dotykał pamiątek z Jeju opuszkami palców, jak gdyby bał się, że je zniszczy.

Sunoo siedział na łóżku, obserwując prawy profil Sunghoona i uśmiechał się pod nosem. Park nie miał jeszcze okazji być w jego domu i pierwszym, co chciał zrobić, było zobaczenie jego pokoju.

Poprzedniego dnia, kiedy siedział przy swoim biurku i kończył pielęgnację twarzy, do jego drzwi zapukała Hwayoung. Zaprosił ją do siebie i uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że przyniosła dwa kubki herbaty, jakby planowała dłuższą rozmowę. Chciała powiedzieć mu tylko, że z samego rana wyjeżdża wraz z jego ojcem do Gwangju i nie będzie ich cały weekend, ale faktycznie, została na dłużej.

Dowiedział się, że Gwangju to jej rodzinne miasto, w którym urodziła się i wychowała. Obecnie mieszkała tam tylko jej mama i to właśnie ona była powodem wyjazdu. Na rodzinnym spotkaniu miał pojawić się jej starszy brat oraz młodsza siostra, oboje ze swoimi rodzinami, a ona chciała przedstawić im swojego nowego partnera.

Sunoo poczuł się zmieszany, ale nie dlatego, że relacja jego ojca i Hwayoung się rozwijała. Cieszył się, że weszła na taki poziom, aby powiedzieć o niej większej ilości osób. Po prostu w nieznaczny sposób rozbawiło go to, że byli na tym samym etapie związku, co on i Sunghoon. Zaledwie kilka dni wcześniej sam był w jego domu i poznawał jego rodzinę.

Postanowił wykorzystać wolny dom po to, aby zaprosić do siebie Sunghoona. Chciał, żeby w końcu odwiedził go w jego czterech ścianach, do których nigdy go nie zapraszał, głównie z uwagi na ojca. Chciał też spędzić z nim więcej czasu, dlatego zaproponował starszemu, aby został na noc, a on chętnie się zgodził.

Zabrali z jego pokoju kilka poduszek i dwa koce, a gdy Sunghoon zakończył swój obchód, wrócili do salonu, gdzie Sunoo przygotował wszystko na wieczór. Rozłożył sporą kanapę, na stoliku ustawił pełno przekąsek i włączył telewizor. Cały poranek sprzątał zarówno salon, jak i swój pokój tak dokładnie, jak jeszcze nigdy.

– Ładnie tam masz – skomentował – Pasuje do ciebie.

– Tak?

– Mhm – mruknął, ostrożnie układając poduszki – Te wszystkie figureczki, zdjęcia, pluszaki i biżuteria. Są takie jak ty.

– To znaczy? – przyklęknął na kanapie, rozkładając koce.

– Są słodkie.

Sunoo uśmiechnął się pod nosem, nie chcą pokazywać, jak bardzo podobało mu się to, co mówił Sunghoon. Starszy często prawił mu komplementy, a on nigdy nie potrafił adekwatnie na nie reagować. Czuł się jak mięczak, bo wcześniej nie miał żadnego problemu z ich przyjmowaniem. To Sunghoon wprowadzał go w zawstydzenie i jawnie czerpał z tego satysfakcję.

– Zawstydziłem cię? – rzucił, jakby czytał w jego myślach.

– Nie – odparł, wywracając oczami.

Sunghoon zachichotał cicho, nie próbując nawet zaczynać dyskusji na ten temat. Rumieniec Sunoo zawsze go zdradzał, bo wkradał się nie tylko na jego uszy, ale też kark i klatkę piersiową, widoczną przez luźną koszulkę, gdy tylko się pochylał.

Przysunął się w stronę młodszego i ucałował jego policzek, a następnie pieprzyk przy lewym uchu. Sunoo zmierzył go oceniającym spojrzeniem, ale mimo tego, na jego twarz wkradł się uśmiech.

lutz| sunsunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz