128

289 42 28
                                    


Sunoo lubił to, że dni były coraz dłuższe i mógł wrócić do domu pieszo, bez obaw, że zmarznie i dopadnie go ciemność.

Kolejny raz był w domu Rikiego i cieszył się, że tym razem obyło się bez łez i szarpania młodszego za koszulkę. Ochoczo przyjął zaproszenie Nishimury, a jego serce wypełniło się znajomym ciepłem, gdy zobaczył, że nie będą sami. Jungwon siedział na łóżku i opierał głowę na udach swojego chłopaka.

Sunoo przekręcił klucz w zamku i wszedł do domu. Odstawił swoje buty pod ścianą, a następnie wszedł w głąb, aby zobaczyć, jak Hwayoung i jego tata siedzą na kanapie przytuleni do siebie. W telewizji leciał nieznany mu serial, podgłoszony tak, że chłopak czuł, jakby powoli tracił słuch.

– Cześć – rzucił.

Obie głowy obróciły się w jego kierunku. Na twarzy Hwayoung wykwitł serdeczny uśmiech, a mina jego ojca się nie zmieniła.

– Cześć Sunoo – odparła kobieta – Posiedzisz z nami? Zrobię Ci herbaty.

– Jasne.

Sam był zaskoczony tym, że tak łatwo przystał na propozycję Hwayoung, ale nie chciał cofać swoich słów. Nie miał więcej planów na ten dzień, dlatego rozmowa z domownikami wydawała się w porządku.

Kobieta wróciła do salonu z kubkiem pełnym parującego napoju i postawiła go na stoliku. Sunoo rozsiadł się w fotelu i odetchnął cicho.

– Gdzie byłeś? – odezwał się pan Kim.

– U Rikiego.

– Och, wiadomo coś, co z jego nauczycielem? – zapytała – Soo obiecał się tym zająć.

Tego samego dnia, którego odwiedził Rikiego, zapytał Hwayoung o kontakt do jej brata. Wcześniej, gdy opowiadała mu o swojej rodzinie, dowiedział się, że mężczyzna pracuje w seulskim kuratorium oświaty, a on zamierzał wykorzystać ten fakt na własną korzyść. Właściwie nie na własną, a dla dobra przyjaciela.

Riki był dla niego jak młodszy brat i nie wyobrażał sobie, żeby miał dłużej przeżywać gnębienie ze strony nauczyciela. Czułby się paskudnie ze świadomością, że się o tym dowiedział i nic nie zrobił.

– Jeszcze nic nie wiem – mruknął, sięgając po kubek – Riki w ogóle nie wie, że to zgłosiłem.

– Może to dla niego lepiej – uśmiechnęła się pocieszająco – Niech się tym nie stresuje.

– Może tak – westchnął – Jak na zajęciach tańca?

Sunoo zatracił się w rozmowie z kobietą i nie zauważył nawet wzroku swojego ojca, który przeskakiwał pomiędzy nim a swoją ukochaną. Wyglądał na zdumionego swobodą, z jaką się do siebie zwracali oraz ilością tematów, pomiędzy którymi przebierali bez zastanowienia. Zachowywali się jak starzy znajomi, którzy wiedzą o sobie wszystko, co przyprawiło go o nieznaczne poczucie wstydu.

Yijin wiedział, że jego relacja z synem nigdy nie ulegnie poprawie. Był pewien, że Sunoo nie będzie chciał nawet spróbować zbliżyć się do swojego ojca, a on sam nie wiedział, jak miałby w ogóle zacząć. Dziewięć lat życia Sunoo przeleciało mu przed nosem, a on z nieporadnego jedenastolatka z okrągłymi policzkami stał się mężczyzną wchodzącym w dorosłe życie.

Pomimo tych widocznych, zewnętrznych przemian, musiało zajść ich równie wiele w umyśle Sunoo. Zdawał sobie sprawę z tego, że okres dorastania jest najważniejszym w życiu każdego człowieka. Przez to, że był w nim nieobecny, prawdopodobnie nie było dla niego miejsca w życiu Sunoo, jakie planował na przyszłość.

lutz| sunsunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz