92

211 40 51
                                    


– Song Guram z wynikiem 171,16!

Sunoo wpatrywał się w ekran telewizora, co jakiś czas popijając przez słomkę napój, który znalazł w lodówce. Nie przypominał sobie, żeby go kupował, ale podejrzewał, że jego tata nawet nie zauważy, że czegoś ubyło.

Nie zbyt interesowały go amatorskie konkursy łyżwiarstwa figurowego dla dzieci w wieku od ośmiu do trzynastu lat. Mimo tego ten konkretny oglądał od samego początku, bo wiedział, że w międzyczasie wystąpi na nim Sunghoon.

Nie mieli kontaktu od dnia, w którym spotkali się w kawiarni. Sunoo wziął do serca prośbę starszego o tym, żeby najpierw porządnie przemyślał swoją decyzję. Każdego dnia wspominał ich rozmowę, a następnie porady przyjaciół i Hwayoung, aż w końcu zdecydował.

Oderwał wzrok od telewizora, kiedy usłyszał otwierające się drzwi. Zmarszczył brwi, bo było zdecydowanie zbyt wcześnie na powrót jego ojca z pracy. W ciszy obserwował, jak do kuchni wchodzi Hwayoung z dwoma, wypełnionym po brzegi, torbami i odstawia je na stole. Dopiero po chwili zorientowała się, że z salonu dobiega dźwięk, a kiedy zauważyła Sunoo, zadrżała nieznacznie.

– Och – westchnęła, przykładając rękę w miejscu serca – Nie spodziewałam się ciebie tutaj.

– W moim domu? – uniósł brew.

– Nie, nie o to chodzi – pokręciła głową – Zwykle, gdy tu jestem, ty jesteś u siebie.

Sunoo wzruszył tylko ramieniem i wrócił wzrokiem do transmisji. Kątem oka widział, że kobieta ciągle stoi w jednym miejscu, aż w końcu usłyszał:

– Co oglądasz?

– Jakiś konkurs łyżwiarstwa – mruknął – Chcesz oglądać ze mną?

Nie planował tego, ale chciał spróbować nawiązać z Hwayoung normalną relację. Za każdym razem, gdy się widzieli, ona była dla niego miła i wyrozumiała, a ostatnia rozmowa z nią była naprawdę pomocna. Sunoo miał wrażenie, że zamienił z nią więcej zdań w ciągu miesiąca znajomości, niż ze swoim tatą przez dziewięć lat. Zasłużyła na więcej niż jego zły humor.

– Naprawdę? – rozchyliła oczy.

Chłopak pokiwał głową, a ona szeroko się uśmiechnęła.

– Dobrze, że zrobiłam zakupy. Przyniosę przekąski – klasnęła w dłonie.

W jego brzuchu pojawiło się znajome ciepło, które było tam za każdym razem, kiedy po prostu czuł się dobrze. Było mu miło, bo Hwayoung wydawała się naprawdę szczęśliwa przez zwykłą propozycję wspólnego oglądania telewizji.

Na stoliku stojącym przy kanapie pojawiła się paczka kwaśnych żelków, dwie puszki gazowanego napoju i opakowanie truskawek.

– Truskawki miały być dla twojego taty, ale najwyżej powiem, że zapomniałam ich kupić.

Sunoo zachichotał cicho, a kobieta mu zawtórowała. Usiadła w pewnej odległości i od razu chwyciła za koc, aby się nim okryć.

– Interesujesz się łyżwiarstwem? – rzuciła, otwierając swoją puszkę.

– Niekoniecznie – mruknął – Dopóki nie poznałem Sunghoona hyunga, nie wiedziałem o tym nic.

– No tak – pokiwała – Jak wygląda... wasza sytuacja? Jeśli mogę zapytać.

– Spotkaliśmy się w kawiarni.

– Och – jej brwi wystrzeliły w górę w wyraźnym zainteresowaniu – I jak?

– Powiedziałem mu, czego się obawiam i co o tym wszystkim myślę – zaczął – A on powiedział, że przez kilka następnych lat nie zamierza wyjeżdżać. Jeśli musiałby się przenieść do Seulu, chciałby się ze mną widzieć.

lutz| sunsunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz