Kiedyś dryfowałam.
Teraz w głębinach tonę.
Kiedyś się śmiałam.
Teraz w smutku brodzę.
Kiedyś kochałam.
Teraz od zmysłów odchodzę.
Kiedyś ufałam.
Teraz z wątpieniem po twarzach błądzę.
Kiedyś, że ludzie inni są przypuszczałam.
Teraz do innych wniosków dochodzę.
Kiedyś błyszczałam.
A terez w czeluściach grądzę.
I marzę o śmierci...