Po prawie całym dniu spędzonym na plaży, czując ciepły piasek pod stopami, zapach słonej wody i smak egzotycznych drinków, czułam się tak zrelaksowana, jak nigdy wcześniej.
Luke leżał obok mnie, od czasu do czasu leniwie przymykając oczy, a ja z cichą radością obserwowałam, jak promienie słońca tańczyły na jego opalonej skórze. Każdy jego ruch, każde spojrzenie miało w sobie coś magnetycznego, co przyciągało mnie coraz bardziej, choć wydawało się to niemożliwe.
Wokół nas było spokojnie. Kilka osób leżących na leżakach, para surferów na horyzoncie, ale to wszystko znikało w tle. Miałam wrażenie, że istniejemy tylko my – ja i Luke, w tej chwili, bez trosk, bez przyszłości i bez przeszłości.
– Myślisz o czymś? – zapytał, przerywając ciszę, a jego głos był jak aksamit. Powoli odwróciłam głowę, aby spojrzeć w jego błyszczące, niebieskie oczy.
– Tylko o tym, jak bardzo to wszystko jest nierealne – odpowiedziałam, nie próbując ukryć uśmiechu.
Luke wyciągnął rękę i delikatnie przesunął nią po mojej twarzy, odgarniając kosmyk włosów z czoła.
– To jest bardziej realne, niż myślisz – powiedział miękko. – Ale wiesz, co jest jeszcze bardziej realne? Moje ssanie w żołądku. Co powiesz na to, żebyśmy wrócili do hotelu i poszli coś zjeść?
Zaśmiałam się, czując, jak jego dłoń przesuwa się z mojej twarzy na ramię, pozostawiając za sobą ciepłe, przyjemne mrowienie. Chociaż żal mi było opuszczać plażę, wiedziałam, że ma rację. Cały poranek spędziliśmy na opalaniu się, kąpaniu i na leniwym popijaniu drinków. Zdecydowanie nadszedł teraz czas na coś do jedzenia.
– Brzmi jak dobry plan – odpowiedziałam, powoli podnosząc się z leżaka. Luke wstał zaraz za mną, rozciągając się, a potem wyciągnął do mnie rękę.
Chwyciłam ją bez wahania, a on poprowadził mnie z powrotem w stronę hotelu. Szliśmy boso po gorącym piasku, a moje myśli wędrowały od jednej naszej wspólnej chwili do drugiej.
Każdy moment z nim był jak marzenie, jak coś, czego nie chciałam stracić. Jego obecność była dla mnie jak kotwica w tej rzeczywistości.
Dotarliśmy do hotelu, wjechaliśmy windą na nasze piętro i weszliśmy do pokoju.
Czułam, jak powietrze, który nas otaczało, zmieniło się na chłodniejsze, po tym upalnym poranku na zewnątrz.
Luke zamknął drzwi za nami, a ja odwróciłam się do niego, czując nagłe napięcie, które zawsze pojawiało się, gdy byliśmy sami.
Zbliżył się do mnie i spojrzał mi w oczy z tym charakterystycznym dla niego, lekko prowokacyjnym uśmiechem.
– Może zanim zjemy, weźmiemy prysznic? – zapytał, a w jego głosie zabrzmiała nuta zabawy.
Moje serce zabiło szybciej. Oczywiście, że pomysł prysznica z Lukiem brzmiał... no cóż, kusząco. Ale było w tym coś więcej – poczucie bliskości, intymności, które z każdym dniem rosło coraz bardziej. Byliśmy tu, w naszym małym, prywatnym świecie, z dala od wszystkich i wszystkiego.
– W sumie przydałoby się zmyć ten piasek z siebie – odpowiedziałam, uśmiechając się lekko.
Luke ujął moją dłoń i poprowadził mnie w stronę łazienki. Gdy tam dotarliśmy, przystanęliśmy na moment.
Luke delikatnie objął mnie w talii, a ja poczułam, jak jego ciepłe dłonie przesuwają się po mojej skórze, zostawiając ślady, które paliły mnie przyjemnym uczuciem.
Przyciągnął mnie do siebie, a jego usta musnęły moje czoło, a potem nos, aż w końcu nasze wargi spotkały się w czułym, choć intensywnym pocałunku. Luke nie odrywając ust od moich, jednym stanowczym, ale delikatnym ruchem, ściągnął ze mnie stanik kąpielowy, a ja czułam, jak moje serce przyspieszało, tak jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi.
CZYTASZ
W Blasku Fleszy
عاطفيةAnastasia Evans przez lata tkwiła w toksycznym związku, tracąc kontrolę nad swoim życiem. Momentem przełomowym dla niej okazuje się, poznanie tajemniczego mężczyzny - Luke'a Harrison'a, który okazuje się być popularnym piosenkarzem. Luke nie tylko...