Obudziła się. Była sama. Ubrała szlafrok i wyszła na korytarz. Było cicho i spokojnie. Podeszła do drzwi swojego pokoju. Sięgnęła do klamki. Odetchnęła wolno i otworzyła. Weszła do środka. Leżał tam wolny materac. Odetchnęła z ulgą. Ruszyła do łazienki. Ubrała się i zeszła na dół. Weszła do kuchni.
- Dzień dobry. - Odezwała się. - Znowu przespałam śniadanie. Mam szanse na jakieś kanapki? - Uśmiechnęła się do Annabelle.
- Mam dla ciebie bułeczki bananowe.
- Jesteś kochana. - Ucałowała ją.
- Siadaj. - Uśmiechnęła się.
Przysunęła sobie krzesło.
- Gdzie Mili?
- Umówiła się z chłopakiem. Chcesz kawy?
- Poproszę.
Postawiła przed nią talerz i filiżankę. Wróciła do krojenia warzyw.
- Gdzie wszyscy?
- Pan Smitrovich i Ivan pojechali do firmy. Pani Georgia gdzieś pojechała, a pani Katia poszła do kościoła.
- Misha..
- Coś załatwia, a Bella poszła na zakupy.
- Jesteśmy tylko my?
- Są jeszcze dekoratorzy na strychu.
- Właśnie, Eugene... - Dokończyła bułeczkę i z filiżanka kawy podeszła do służbowych schodów. Weszła nimi na sama górę.
- Dzień dobry. - Przywitała się.
- Dzień dobry. - Daryl wręczył jej talerz z bułeczkami. - Moje bułki... - Wskazał na drzwiczki windy kuchennej. - Naprawiłeś. - Ucieszyła się.
- Woziliśmy nią część rzeczy, a Annabelle rozpieszczała nas swoimi potrawami. - Uśmiechnął się.
- Chcesz jedną? - Wyciągnęła w jego stronę talerz. - Bananowe...
- Dzięki. - Poczęstował się.
Usiadła przy stole i kończyła śniadanie.
- Natasha, miło cię widzieć. - Eugene usiadł po drugiej stronie stołu. - Jak się czujesz?
- Dzięki, dobrze.
- Powiesz mi o co chodziło wczoraj? Widzieliśmy policję.
- Ktoś mi zrobił głupi dowcip.
- I wzywaliście policję?
- Bracia trochę przesadzili. - Uśmiechnęła się. - Jak wam idzie?
- Kończymy.
- Fajnie. Dziś się wprowadzam. Możesz powiedzieć wszystkim, żeby zostali trochę dłużej?
- Imprezka? - Uśmiechnął się.
- Aha... Zadzwonię do Lucy.
- Powiem wszystkim. Jak skończysz, oprowadzę cię po nowym mieszkaniu.
Wróciła z zakupów. Zatrzymała auto na wolnym miejscu i wysiadła. Na schodach stał Misha. Podszedł do niej.
- Czekałem na ciebie.
- Pomożesz mi. - Sięgnęła po torbę.
- Jedzenie? - Zajrzał do torby. - Znasz Joshua Bradleya?
- Robię przyjęcie... - Zrobiło jej się słabo. - Kogo? - Powtórzyła wolno.
- Joshua Bradley. - Powtórzył, biorąc od niej torbę.
CZYTASZ
Zwycięzca bierze wszystko
Mystery / ThrillerTo miał być krótki wypad do Vegas... ale coś poszło nie tak. Kiedy Joshua otworzył oczy, na jego palcu była obrączka, a kobietę, która leżała obok niego widział pierwszy raz w życiu. Weekend z dziewczynami w Vegas miał być dobrą zabawą, ale rano...