- To ty podłożyłeś bombę? - Patrzyła uważnie na niego.
- No wiesz... nie układa się nam, ale wolę już dać ci rozwód, niż zabijać. Nie jestem mordercą.
- Czy to znaczy, że dasz mi wolność?
- Nie. - Uśmiechnął się. - Chciałem, żebyś uwierzyła, że nie mam interesu, żeby cię zabijać. Mogą być na śniadanie tosty i dżem?
- Tak. - Usiadła przy stole. - Mogę też dostać kawy?
- Oczywiście. - Sięgnął po czystą filiżankę i nalał kawy z dzbanka. Postawił przed nią. Zajrzał do lodówki i wyciągnął karton mleka.
- Dzięki. - Nalała mleka. - Masz telefon?
- Do kogo chcesz dzwonić?
- Do taty, pewnie się martwi.
- Wszystko załatwiłem. Zjesz śniadanie i pojedziemy do niego.
- Czy nic nie opuściłeś? - Patrzyła na niego podejrzliwie.
- Zaraz będą tosty. - Włożył kromki do opiekacza. Jaki chcesz dżem? Jest... - Otworzył lodówkę. - ... pomarańczowy i ananasowy.
- Obojętnie.
Wyjął oba i postawił przed nią. Postawił talerz z tostami i poszedł po swoją kawę. Zjedli w milczeniu. Wyszli z domu. Na podjeździe stało Ferrari.
- Mogę poprowadzić?
- Lepiej ja poprowadzę.
- Szkoda. - Usiadła na miejscu pasażera. Wyjechał z podjazdu. Patrzyła na mijane domy. - To droga dzielnica?
- Trochę. - Skręcił w prawo. - Chcesz się do mnie wprowadzić?
- Nie... - Zmarszczyła brwi. - Nie powinniśmy skręcić w drugą stronę?
- Dobrze jedziemy.
- Jedziemy do centrum. Zatrzymaj auto.
- Spokojnie jedziemy do taty.
- Chcę wysiąść. - Sięgnęła do klamki.
Zjechał na pobocze. Zaczęła szarpać za klamkę. Złapał ją za ręce.
- To nie jest porwanie. Wiozę cię do szpitala. Ivan widział wybuch twojego auta i myślał, że zginęłaś. Miał zawał. Leży na oddziale intensywnej terapii, jeszcze nie odzyskał przytomności.
- Tata... Nie... - Rozpłakała się.
- Wszystko będzie dobrze. - Przytulił ją i gładził po plecach. Uspokoiła się i wysunęła z jego objęć. Spojrzała na niego.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?! - Uderzyła go torebką.
- Spokojnie. - Zabrał jej narzędzie zbrodni i złapał za ręce.- Nie chciałem, żebyś się martwiła. Wczoraj byłaś w szoku, nie poznałaś nawet Sashy. Chciałem, żebyś najpierw zjadła śniadanie. Co godzinę dowiaduję się o stan Ivana. Jak tylko się zmieni, pielęgniarka ma mój numer i zadzwoni. Czy teraz możemy jechać dalej...
- Tak. - Kiwnęła głową.
- I nie będziesz mnie biła?
- Możemy już jechać. - Odsunęła się od niego.
- Torebkę dostaniesz na miejscu. - Odrzucił ją na tył samochodu. Włączył się do ruchu i pojechał do szpitala.
Weszli na oddział. Obejmował ją ramieniem. Na korytarzu rozmawiało dwóch mężczyzn. Jeden był w mundurze policjanta.
- Dzień dobry detektywie. - Odezwał się Joshua.
CZYTASZ
Zwycięzca bierze wszystko
Mystère / ThrillerTo miał być krótki wypad do Vegas... ale coś poszło nie tak. Kiedy Joshua otworzył oczy, na jego palcu była obrączka, a kobietę, która leżała obok niego widział pierwszy raz w życiu. Weekend z dziewczynami w Vegas miał być dobrą zabawą, ale rano...