James wstał pierwszy. Obszedł dom. Byli sami. Wszedł do kuchni i rozejrzał się. Znalazł worki na śmieci i wyrzucił wszystkie otwarte produkty. Kiedy skończył, zajął się śniadaniem.
Otworzył oczy i spojrzał na śpiąca obok kobietę. Dotknął jej włosów. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- Chyba się zakochałem. - Nachylił się i pocałował ją delikatnie.
- Co na to twoja żona?
- To w niej się zakochałem.
- Też cię lubię.
- To bardzo miłe. - Pocałował ją jeszcze raz. - Jeszcze trochę i mnie pokochasz. Wstajesz?
- Tak. Pójdę do siebie. - Podniosła się. - Jak twoje ramię? - Wskazała na bandaż.
- W porządku. - Sięgnął po spodnie. - Zrobię nam śniadanie i znajdę brata.
Natasha zebrała rzeczy i w samej bieliźnie wyszła z pokoju. Joshua stał w progu i patrzył za nią. Wrócił się po buty i zszedł do kuchni. Powitał go zapach świeżo zaparzonej kawy.
- Cześć. - Przywitał się z bratem. - Gdzie kawa?
- W dzbanku. Gdzie zgubiłeś moją siostrę? - Podał mu filiżankę.
- Poszła się ubrać. - Usiadł przy stole. - Czy ja to mogę zjeść? - Spojrzał na talerz z resztką jajecznicy.
- Stoi na kuchence. Wyrzuciłem wszystkie otwarte produkty.
Joshua nałożył sobie solidną porcję i usiadł do śniadania. Brat opowiedział mu o swoich telefonach.
- Dzień dobry. - Natasha stanęła na progu. - Czy dla mnie też jest coś do jedzenia?
- Jest tylko jajecznica. - James odsunął krzesło obok siebie, zapraszającym gestem. - Resztę rzeczy wyrzuciłem. Bałem się, że twoja bratanica coś do nich dosypała.
- Jestem tak głodna, że zjem wszystko. - Podeszła do kuchenki i nałożyła sobie resztę jajecznicy. Usiadła między braćmi. Przez chwilę jedli w milczeniu.
- Dzwoniłem do szpitala. - Pierwszy odezwał się James. - Możemy odebrać Mishę.
- Super. - Ucieszyła się i podniosła. Otworzyła lodówkę. Była pusta. - Nie ma soku?
- Wyrzuciłem całe jedzenie. Jest kawa.
Wyciągnęła sobie filiżankę i wróciła do stołu.
- Spakuję trochę rzeczy i możemy pojechać po Mishę.
- Zadzwonię do taty.
- Lepiej ja zadzwonię do Ivana.
- Zadzwonię do Pierre. Tata mnie zabije, jak się dowie, że go zwolniłam.
Skończyli posiłek. James spakował Mishę, a Tasha i Joshua wykonali w tym czasie telefony. Pojechali do szpitala. Odwiedzili wszystkich, omijając ciotkę Georgię. Na koniec weszli do Mishy.
- Cześć braciszku. - Uśmiechnęła się.
- Tasha. Jak dobrze, że ci się nic nie stało.
- Jak się czujesz?
- Pogorszyło mi się. Widzę podwójnie.
- Ich jest dwóch. Joshua i James.
- Wyszłaś za obu? - Odezwał się zgorszony.
- Nie, tylko za Joshue.
- Jeżeli obaj się z tobą zabawiali... - Zaczął się podnosić.
- Spokojnie. Nie dzielę się kobietą z innymi, nawet z bratem. - Podszedł do szwagra. - Mam twoje rzeczy. Wychodzisz.
CZYTASZ
Zwycięzca bierze wszystko
Mystery / ThrillerTo miał być krótki wypad do Vegas... ale coś poszło nie tak. Kiedy Joshua otworzył oczy, na jego palcu była obrączka, a kobietę, która leżała obok niego widział pierwszy raz w życiu. Weekend z dziewczynami w Vegas miał być dobrą zabawą, ale rano...