XXIII

48 4 97
                                    

     - Tato...Tim chyba nie żyje, a ja chyba zabiłem człowieka - wyszlochał Daniel, po czym upadł pod wpływem targających nim emocji.

Oliver przestraszył się nie na żarty. Wciągnął dwóch chłopców do chaty. Will panikował i od razu sprawdził oddech Tima. O na Gorloga, jest! Tim żyje!

U obydwu chłopców zauważyli zakrwawione ramiona, a w tym Tima dalej coś tkwiło. Will szybko wyjął ten niezidentyfikowany obiekt. Tim powoli zaczynał się budzić, a Daniel znów płakać w ramiona ojca.

- Co się stało?- próbował dopytywać, a Daniel nawet nie otwierał ust, by coś powiedzieć. Szlochał jak małe dziecko. Na to wszystko patrzyło jego przestraszone rodzeństwo. Vivi wiedziała, że musiało to być coś strasznego, a Vince pobiegł po bandaże. Przyleciał z nimi szybko i położył obok brata.

- Pewnie płacze, bo go boli. - przyznał, sam pociągając nosem. - Nie przejmuj się, zaraz przestanie. - odpowiedział, przytulając go mocno - Jak pocałuję to będzie bolało mniej. - dopowiedział, całując Daniela w czoło.

- To strzałki usypiające. - stwierdził Will, łącząc kropki. Dlatego dzieci ginęły bez śladu...Chyba za cel obrali sobie i ich uczniów. Gdy pomyślał o tym to aż się wzdrygnął. Jak to dobrze, że udało im się uciec.

- Tim, wstawaj. Wstawaj. - potrząsał nim, ale Tim jedynie bełkotał coś pod nosem.

- O na Gorloga! - Eva właśnie weszła z gospody i aż upuściła ścierkę widząc co dzieje się w jej domu - Do cholery co tu się wyrabia!?

Oliver wstał i wytłumaczył jej wszystko po cichu, a kobieta z każdą sekundą robiła się tak czerwona jak jej włosy.

- O TY STARY DURNIU! MAM SIĘ NIEDENWRWOWAĆ, BO JESTEM W CIĄŻY?! TAAAK?! JAK SIĘ ZARAZ NA CIEBIE ZDENERWUJĘ TO ZOBACZYSZ! - zaczęła bić go tą ścierką, a wszyscy, nawet Daniel, który pogrążony był w targających go emocjach spojrzeli na nią zadziwieni

- To Ty jesteś w ciąży?! - zapytał sam zdziwiony Oliver
- Stary dureń...Nie, przytyło mi się! - wrzasnęła zdenerwowana i znów Oliverowi oderwało się ścierką - Ale jak będziesz mnie tak wnerwiał, to w żadnej ciąży już nie będę! Ty stary dziadzie, Ty! Ty dzikusie, Ty...Ty... - brakowało jej słów, dlatego po prostu popchnęła swojego męża

- Nic, nic mi nie mówi! Nic! Jak mam dbać o bezpieczeństwo wsi, skoro mój mężulek zwiadowca od siedmiu boleści nic mi nie mówi! I jeszcze nie zauważył ciąży! Chłopie, ja urodzę za kilka miesięcy! - wrzeszczała na niego, a zdziwiony Oliver słuchaj jej z rozwartymi ustami

- Znowu będę ojcem? - zapytał szeptem, a twarz mu promieniała - Jaka Ty piękna jak się złościsz...Jak zawsze. - ucałował ją, a kobieta dalej z kwaśną miną trzymała się pod boki.
- Na to wygląda. - mruknęła - Albo jestem Twoim zdaniem tak gruba na codzień...- dodała kąśliwie
- No stąd, kochanie, będę ojcem! - uśmiechnął się, po czym popatrzył na Daniela - Ale już nim jestem i mam obowiązki... Daniel, opowiedz co się stało, dobrze?- zapytał spokojnie, kładąc dłoń na jego barku. Wziął też jakieś krople uspokajające z apteczki, które jego żona zawsze trzymała na wszelki wypadek, tłumacząc ,, Na wszelki wypadek, gdyby dzikus i jego uczeń rozwalili mi chałupę".
- Wypij, chłopaku. - powiedział, przechylając butelkę. Wiedział, że to nie małe przeżycie dla jego syna, zdecydowanie nie przyjemne, które zapamięta do końca życia.

   Dla Willa także była to trudna chwila. Od zawsze pragnął mieć swoje dziecko. Ile on by dał by mieć syna z Allys, albo córeczkę...Wszystko obojętne, byleby kogoś do kochania. Teraz tulił właśnie bladego blondynka i wyglądało na to, że to właśnie jego zesłał mu świat, by wypełnił się w tej upragnionej roli. Musi zapomnieć o tym smutku i dowiedzieć się jak najszybciej co się stało, ale na pewno nie od Tima, bo ten spał spokojnie bardzo twardym snem.

Syn zwiadowcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz