27. Pył

25 6 0
                                    


Dwa miesiące później

Były w północnym Assos. Irin obserwowała w skupieniu wioskę Uniled z pobliskiego wzniesienia. Widziała proste domy, codzienną krzątaninę, bawiące się dzieci. 

– Prowadzą tak zwyczajne życie, że aż trudno mi uwierzyć w ich winę – wyszeptała, a wewnętrzny komunikator kombinezonu poniósł jej słowa do uszu Salo. Jednak gdy tylko na horyzoncie pojawili się mężczyźni, ogarnął ją niepokój. Zobaczyła, że w wiosce robili tylko jedno, całym dniami walczyli między sobą i musiała przyznać, że byli bardzo sprawni. Zdała sobie sprawę, że starcie z tak wyćwiczonym przeciwnikiem nie będzie łatwe.

 Gdy słońce zachodziło i do czerwoności przemalowało całą okolicę. Nawet woda wydawała się czerwona, a pył unoszony przez podmuchy wiatru powodował, że niebo wręcz płonęło od intensywności barw. Wiedziała już, że w języku mieszkańców Assos słowo to oznaczało płomień. Nie miała jednak czasu by podziwiać te niezwykłe widoki. 

Siły Delgady zajęły pozycje z dale od wioski i grup zwiadowczych i były gotowe do ataku. Irin zostawiła ludzi na straży i udały się z Salo do dowództwa. Gdy tam dotarła, odprawa już trwała. Usiadły więc z boku i wsłuchiwały się w rozmowę, którą toczyła Novika z dowódcami poszczególnych oddziałów przedstawiając im plan ataku.  

Siedziała więc z boku i bacznie śledziła rozmowę. Rysowała na piasku jakieś linie i znaki. Próbowała się czymś zająć i tylko czasami, gdy było to konieczne wyrażała swoje zdanie, jako dowódca zwiadu. Od Karen nauczyła się słuchać i nie wtrącać się. Novika nauczyła jej cierpliwości i zawsze miała dla niej jakieś zadanie.

– Wojownicy  z Uniled to nie Sunti i Bruk – wymieniła dwa wcześniejsze miejsca, gdzie atakowała Delgada, aby zneutralizować zagrożenie jakie stanowili dla Cetioru i Azalii. – Są inni, bardziej wyćwiczeni i przebiegli. Wejście do wioski i rozprawienie się z nimi za ataki na Cetior i Azalię musi być mocne i intensywne. Nasze siły rozbiją wozami umocnienia i zaatakujemy z trzech stron - wskazała dokładnie oznaczone punkty z symbolami poszczególnych oddziałów na mapie. – Wjeżdżamy transporterami na ich teren i nikogo nie wypuszczamy. Nie będzie cicho, nie będzie spokojnie. Raczej szybko, głośno i krwawo – podkreśliła.

Teraz jednak wszyscy zwrócili wzrok na posłańca. Przybyła kobieta przystanęła, wyłączyła nasłuch, aby przekazywany informacje pozostały tylko w tym ścisłym kręgu i zwróciła się do Noviki.

– Pojawiło się Monte Ro. Książę ze swoimi ludzmi – obwieściła..

– Kurwa, o co mu chodzi?! – zdenerwowała się Novika.

– Zniszczą nasze plany jeżeli się wtrącą – rzuciła Pamela, dowódca całej wyprawy.

– Nie odważy się – syknęła poirytowana Novika. Było widać, że ta wiadomość wytrąciła ją z równowagi.

– Tak myślisz? – zapytała przełożona.

– Obiecałam mu, że jak znów natknę się na niego na polu walki, to obetnę mu jaja – wyjaśniła poważnie. – Już raz spieprzył cały plan i nie daruję mu tego. 

Irin uniosła delikatnie brwi zastanawiając się, czy Novika faktycznie znała księcia Monte Ro i tak sobie z nim pogrywała? Ona stroniła od czasów walki na polanie od wszystkiego co miało związek z Monte Ro, ale jak widać oni nie mieli zamiaru trzymać się z daleka i wszędzie się panoszyli.

– Na stanowiska! – rozkazała Pamela stanowczym głosem. – Atakujemy zgodnie z planem.

Późną nocą Irin dołączyła do swojej grupy zwiadowców ukrytych w okolicach wioski, u stóp wzniesienia, z którego obserwowały Uniled. Po wstąpieniu do armii Irin była w ośmiu różnych miejscach Dziewięciu królestw i szybko rozprawiali się z przeciwnikami, aby dać im do zrozumienia czyja wola i siła się liczy, aby inni znów usłyszeli o armii duchów. Biała Armia miała stać się nocnym duchem niosącym śmierć.

Świat rozdarty na dwoje. Nieokiełznane złoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz