2. Pożegnanie - spotkanie z przeszłością

107 25 6
                                    



Tymczasem ojciec podniósł z ziemi szary worek, który tu przyniósł i położył go na stole. Rozwiązał jego końce i oczom dziewczyny ukazały się jej rzeczy, w których tu przybyła, a których od tamtej chwili nie widziała. Myślała, że przestały istnieć. Zapomniała o nich, jak o wszystkim, co wiązało się z tamtym życiem, którego nie pamiętała.

Wtedy, tamtej nocy, gdy ją znaleźli, ze względu na jej strój ludzie potraktowali ją, jak obcego przybysza i mówili na nią Lata Turia – Córka Księżyca. Mówią tak z resztą do dziś, tylko po cichu. Bali się, gdyż przybyła znikąd wraz ze światłem księżyca. Sama i wyczerpana, dziwnie ubrana. Byli agresywni i chcieli się jej pozbyć. Jednak znaleźli się wśród nich ludzie, którzy ją przygarnęli i pokochali jak córkę. Rodzice stworzyli dla niej prawdziwy dom i rodzinę, a o reszcie świata zapomniała. Wyrosła wśród tych ludzi, ich pieśni i obyczajów i miała poczucie, że należy do tej ziemi, którą poznała jak nikt z jej rówieśników.

Dotknęła ręką swoich rzeczy. Dreszcz emocji przeszedł przez jej ciało. Podniosła do góry swoje stare ubranie, swój kombinezon. Nie pamiętała, że jest taki lekki i miękki. Zapamiętała tylko jego błękitny kolor. Pogładziła ręką jego powierzchnię. Był uszyty z nieznanego jej materiału, ale nie była pewna, czy to materiał, czy coś innego. Dokładniej przyjrzała się tej dziwnej powierzchni i czuła, jak budzą się w niej nowe emocje. Oglądała cięcia, niewidoczne szwy i kształty wielu kawałków, z których był uszyty. Nikt w osadzie nie miałby ani czasu, ani fantazji, aby szyć ubranie z tylu elementów. Na domiar wszystkiego, przez te wszystkie lata nic się z nim nie stało. Był cudowny. Zachwycał ją. Jego widok zapierał jej dech w piersi. Przyłożyła go do siebie, aby zmierzyć.

– Byłam taka mała? – zapytała zdziwiona, a serce waliło w niej, jak oszalałe.

– Byłaś dzieckiem, gdy tu przybyłaś – przypomniał matka patrząc na nią z czułością. – Szkoda, że jest za mały – dodała.

– Naciągnie się. – stwierdziła dziewczyna i szybko zrzuciła z nóg ciepłe papcie i grube skarpety i wciągnęła kombinezon na gołe nogi pod prostą spódnicę, którą uszyła dla niej matka. Nogawki zakryły kolana i skończyły się w połowie uda. – Jakoś urośnie – powiedziała i spojrzała na twarze rodziców. Chyba w to nie wierzyli, ale ona wiedziała, co robi i czuła przypływ adrenaliny. Gdy poczuła chłód kombinezonu i jego miękkość przypominały jej się po kolei różne rzeczy i możliwości tego ubioru. Przypomniała sobie, gdy to w wieki sześciu lat otrzymała swój kombinezon, ona i jej rówieśnice. Wzięła głęboki wdech. Czuła, jak burza wspomnień zakrada się na granice jej świadomości i czycha, aby pokazać jej zadziwiające rzeczy. Przestraszyła się tego, co może odkryć i odegnała niepokojące myśli. Spojrzała znów przytomnie na kombinezon. Miał przede wszystkim chronić skórę i życie. Z tego, co zapamiętała, prawie nic nie było w stanie przebić jego powłoki, był drugą skórą, uodparniał organizm, leczył go, badał, analizował, regulował procesy fizjologiczne, stawiał diagnozy. Wszystkie te dziwne słowa naglę zabrzmiały w jej głowie i na dodatek wiedziała, co oznaczają. Przed chwilą nie miała o nich pojęcia, a teraz wprost wyrywały się z zakamarków jej pamięci.

Co do kombinezonu, wiedziała, że wystarczy go nosić, aby funkcjonował idealnie. Rósł wraz z człowiekiem. Przypomniały jej się kolejne obce słowa i powtórzyła je w obcym języku : „Medycznie i chemicznie funkcjonuje bez zarzutu, regulując funkcje życiowe w każdym zakresie życia właściciela." Wszystkie te informacje zapomniane, teraz nagle się jej przypominały i wypełniały jej umysł.

Usiadła i podniosła ze stołu drugą ważną dla niej rzecz. Bransoleta była szeroka, ale niezbyt gruba. Założyła ją na lewy nadgarstek. Zaskoczyła i objęła prawie połowę jej przedramienia. Dla niewtajemniczonych była piękną ozdobą. Pamiętała, gdzie się ją włącza, więc położyła palec na małym wgłębieniu i czekała. Nic. Bransoleta milczała. Nie uruchomiła się. Dziewczyna zastanawiała się, czy jeszcze kiedykolwiek usłyszy jej dźwięk.

Świat rozdarty na dwoje. Nieokiełznane złoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz