7. Dom na skraju świat.

58 15 0
                                    


Kraina snów

Irin wpadła w krainę snów i nie pamiętała, czy cokolwiek się jej śniło. Obudziła się wyspana i zadowolona. – Może to sprawka tego wygodnego łóżka? – zastanawiała się zanim ogarnął ją strach i otworzyła oczy. Wnętrze pokoju było niesamowicie jasne i musiała zmrużyć je, bo aż ją zabolały od tego dziwnego blasku. Przez chwilę nie wiedziała, gdzie jest i co się wokół niej dzieję. Dopiero po chwili oswoiła się z jasnością i stwierdziła, że całe wyposażenie pokoju wiruje wokół niej. W powietrzu unosiło się krzesło i stół, kręcąc się dookoła swoich własnych osi, a jej ubrania i rzeczy, które wysypały się z plecaka, zataczały powolne, leniwe koła dookoła pomieszczenia, wraz z innymi drobnymi elementami, które były na wyposażeniu pokoju. Do tej pory wokół niej działy się różne rzeczy, ale jakoś zawsze potrafiła sobie z tym poradzić i wytłumaczyć sobie te dziwne zjawiska. Drgnęła, bo przypomniała sobie, gdzie się znajduje i uspokoiła ruch wszystkich rzeczy w powietrzu. Zdziwiona powoli wstała z łóżka i dotykając krzesła potem stołu, postawiła je na podłodze. To samo zrobiła z innymi rzeczami, a na koniec chwyciła swój kombinezon i się ubrała. Wolała zrobić to sama, bo nie chciała, aby rzeczy upadły na podłogę i narobiły hałasu. Do tej pory wprawiała w ruch powietrze, mieszała w stajni ojcu słomę z sianem, co bardzo go złościło, czy odgarniała ze swej drogi gałęzie. Po raz pierwszy coś takiego zdarzyło się, gdy spała.

– Muszę nad tym jakoś zapanować – westchnęła bezradnie. Nie miała pojęcia jak to zrobić. Jednak teraz powinna zejść do gospodarzy.

Mimo, że dom Wiliusza był z wielkich drewnianych bali, tak jak domy w jej osadzie, to bardzo się od nich różnił. Niektóre ściany wewnątrz domu były gładkie i pomalowana na biało. Nie miała pojęcia, że tak można i bardzo jej się to spodobało. Dzięki temu dom wydawał się większy i przytulniejszy. Była tu bieżąca woda ze źródła w sieni i nie trzeba było jej nosić ze środka wsi. Najbardziej podobały jej się meble. Ich powierzchnia była błyszcząca i precyzyjnie rzeźbiona na krawędziach. Wiedziała, że to kwestia obróbki drewna i odpowiednich narzędzi, ale w jej osadzie, czegoś takiego nie potrafili zrobić nawet najlepsi stolarze.

Czuła się niepewnie i ze strachem schodziła po wygodnych schodach na dół do kuchni. Zastanawiała się, czego dzisiaj się dowie i co myślą o niej gospodarze. Trochę wczoraj zamieszała w ich życiu. Wprawdzie Cyntia była zachwycona i twierdziła, że spełniło się marzenie Wiliusza, ale on z rezerwą odnosił się do niej. Nie wiedziała, czy jej wierzy, czy nie, chociaż tak szczegółowo o wszystko ją wypytywali.

Na dole w kuchni zastała obu gospodarzy. Było tu cieplej niż w pozostałej części domu i pachniało jedzeniem tak intensywnie, że aż zaburczało jej w brzuchu.

– Dzień dobry – przywitała się z nimi z lekkim drżeniem w głosie.

– Witaj, kochanie! – uradowała się Cyntia. – Cieszę się, że wstałaś. Wiliusz zrobił dobrą jajecznicę. Jest świeża i ciepła. Usiądź, a ja zaraz nałożę ci jej na talerz. Spałaś tak długo, że pewnie jesteś głodna jak wilk. – Mówiła szybko i z zapałem.

Irin zerknęła na Wiliusza siedzącego przy stole po jej lewej stronie. Miał półdługie siwe włosy, dobrze przystrzyżoną brodę tego samego koloru i szare oczy w otoczce siateczki zmarszczek. Jednak mimo podeszłego wieku był od niej wyższy i barczysty, jak człowiek, który raczej nie pracował w polu.

– Witaj Wiliuszu – powiedziała, aby przerwać niezręczne milczenie. Wprawdzie Cyntia za jej plecami bez przerwy mówiła, ale to mężczyzna mierzył ją swoim przenikliwym, surowym wzrokiem. Skinął głową na powitanie. Siedzieli wczoraj bardzo długo i rozmawiali o wszystkich szczegółach jej podróży i o tym skąd przybywa. Interesował się wszystkim, co mówiła, ale wyczuwała w nim pewną rezerwę. Jakby miał pretensje, że to ona, a nie ktoś inny przyszedł do jego chaty. Bardzo była im wdzięczna, że ją przygarnęli i nie wiedziała, jak się odwdzięczyć. Podświadomie czuła dobro bijące od tych ludzi i nie chciała w żaden sposób ich urazić.

Świat rozdarty na dwoje. Nieokiełznane złoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz