11. Droga powrotna

37 10 0
                                    


Na skraju lasu Irin obejrzała się jeszcze i po raz ostatni miała okazję pomachać na pożegnanie Cyntii i Wiliuszowi. Spędziła u nich tak wiele czasu, że żal jej było wyjeżdżać. Jednak od pewnego momentu, coś ciągnęło ją dalej. Musiała podążać przed siebie tą drogą, aby w odpowiednim momencie odbić się i wrócić w góry. Jakoś opanowała żal po stracie męża, chociaż wiedziała, że samotna droga będzie sprzyjała wspomnieniom. Nadal go kochała i kochać będzie do śmierci. Był w każdej jej myśli i każdym oddechu. Dzięki pobytowi u Wiliusza, wróciła do równowagi psychicznej, a to było najważniejsze, aby mogła ruszyć przed siebie. Była zdesperowana i pewna siebie. Była inna, niż osoba, która przybyła tu na wiosnę.

Przed nią natomiast były zamieszkałe i niebezpieczne tereny Puzry. Jesień zagościła się w okolicy i liście drzew zmieniały intensywnie swe barwy. To była ostatnia dobra chwila, aby ruszyć w podróż i uciec przed nadchodzącą zimą. Śniegu w okolicach chaty Wiliusza zimą było podobno mnóstwo, ale po przekroczeniu granicy z Bassfą i pasma Gór Pasiastych, klimat zdecydowania się zmieniał.

Z pamiętnika Wiliusza dowiedziała się, jakie życie wiodą tutaj ludzie. Byli bez przerwy narażeni na najazdy, rabunki i walkę o własne życie. On sam był takim człowiekiem – mordercą, który bez skrupułów i dla zabawy robił, co chciał. Żył jak chciał, wojował i zabijał dla rozrywki lub na zlecenie wielkich panów. Zmienił się, zmienił swoje życie i pomógł jej. Naniósł na mapę wyświetlaną przez bransoletę wioski i miasta, które radził jej omijać i te, które warto odwiedzić i uzupełnić zapasy, jak sprawdzać, czy ktoś jej nie śledzi, jak podjeżdżać do osad, jak rozmawiać z ludźmi. Co mówić, a jakach tematów unikać? Przede wszystkim nauczył jej walki. Dobrze sobie radziła. Nie walczyła już na oślep. Myślała i analizowała. Robiła to wcześniej, ale Wiliusz jakby usprawnił cały ten proces. 

–  Uderzaj raz, sprawnie, szybko i we właściwe miejsce – mówił Wiliusz. –  Nawet, gdy jesteś bezbronna, wykorzystaj pęd przeciwnika przeciwko niemu.

Dostała od niego dwa noże. Dobrze wyważone idealnie układały się w jej dłoniach i stały się dla niej wielkim wsparciem. Lubiła nimi rzucać do celu. Siedziała przez dwa dni w scalonym kombinezonie i z kaskiem na głowie i w końcu zainstalowała noże w kombinezonie. Wiedziała podświadomie, że to możliwe. Wkomponowała je w kombinezon i od tej pory miął je pod ręką w rękawach kombinezonu i zawsze mogła po nie sięgnąć.

Gdy Wiliusz i Cyntia zniknęli jej z oczu, spojrzała przed siebie. Słabo widoczna droga wiła się między drzewami. Miała nią podążać przez dwa dni, aby dotrzeć do najbliższej osady, właściwie miasteczka, gdzie czekały na nią zapasy na drogę.

*

Irin spokojnie i ostrożnie jechała od kilku dni przez Puzrę. Omijała wsie i miasteczka oraz główne trakty. Jechała drogą, a gdy bransoleta sygnalizowała zbliżanie się grupy ludzi, wjeżdżała w głąb lasu. Wiedziała, że droga się wydłuży, gdyż  nieprzetarty szlak zwalniały ją. Opóźnienie rosło. Miejsca, które mijała nie były dla niej czymś nadzwyczajnym. Nie raz wyruszała z mężem lub z myśliwymi na takie wyprawy, gdzie nie wracali z nich zbyt prędko. Świat myśliwych był jej światem. Obawiała się natomiast spotkania z żołnierzami lub z wojownikami z Puzry. Ci nie cieszyli się sławą. Jak mówił Wiliusz, byli szkolonymi mordercami i skrytobójcami. Cichymi i skutecznymi.

Kraina ta według jej mieszkańców należała do nich. Natomiast według Bassfy, wielkiego sąsiada, gdzie jak się dowiedziała, rządził król Ballor, Puzra należała do niego. Dziwny sojusz nieporozumień trwał od wielu lat, a współpraca układała się owocnie, szczególnie na styku granic.

Bransoleta zasygnalizowała ruch po prawej stronie drogi, a po chwili do jej uszów dotarły głosy. Podróż wyostrzyła jej zmysły i koncentrację. Chwilę zastanawiała się, co robić. Powinna ominąć to miejsce. Jednak, gdy chwilę później usłyszała przeraźliwy lament, postanowiła, chociaż zobaczyć, co się dzieje? Pojechała w tamta stronę. Już po chwili zaczęła rozróżniać słowa. Stanęła przy wzniesieniu i wczołgała się na nie. 

Świat rozdarty na dwoje. Nieokiełznane złoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz