14. Zderzenie z przeszłością

31 8 0
                                    


Królowa Oliwia

Królowa Oliwia poderwała się na równe nogi, gdy włączył się alarm. Zastanawiała się, po co tak głośno wyje i czy ktoś go w końcu wyłączy? Nim jednak zdążyła poprosić, aby to zrobili, do jej gabinetu wbiegła Maria dowódca jej gwardii przyboczne wraz z żołnierzami. Jednak, gdy zobaczyła zbliżającą się szybkim krokiem Karen, swoją przyjaciółkę i głównodowodzącą wojsk Delgady, przeraziła się. Alarm przestał być dla niej natrętną muchą, którą należy odganiać, a stał się bodźcem do działania. Obudził w niej niepokój. Jeszcze nigdy, żaden alarm nie poruszył sal pałacu. Dlatego królowa momentalnie zapytała:

– Karen, co się dzieje? – Jako osoba zaprawiona w bojach potrafiła opanować nadmiar adrenaliny. Jednak milczenie przyjaciółki było dziwne. – Co się dzieje? – powtórzyła. Oczy Karen były szklące, a jej przymrużone i czujne.

– Pamiętasz jak przed laty kazałaś mi wrzucić w system wszystkie dane, które mogłyby doprowadzić nas do odnalezienia Irin.

– Do Irin... – zdziwiła się królowa unosząc lekko brwi. Podeszła bliżej.

– ... pamiętasz ją jeszcze? – Zapytała Karen jakby z wyrzutem.

Oczywiście królowa Oliwia pamiętała to cudowne dziecko Delgady. Jej radosny śmiech, ciągłe męczące pytania o wszystko, ufne oczy, malinowe usta i jasne włosy. Pamiętała radość, która gościła w pałacu, pamiętała ciszę, która nastała po jej zniknięciu. Były z niej takie dumne. Z jej wiedzy i osiągnięć. Tak szybko się uczyła, łapała w lot to, co mówili do niej nauczyciele. Wyprzedzała swe rówieśnice i konkurowała z każdym, z kim tylko mogła. Łapczywie i zachłannie chwytała życie. Nie wiedziała, co to granice i ograniczenia. Wszystko było dla niej możliwe. Zdominowała swoje otoczenia nim skończyła dziesięć lat i wiedziały, że temu dziecku nic się nie oprze, że szturmem zdobędzie świat Delgady.

Tak, królowa dobrze ją pamiętała. Skinęła, więc głową. Może nie pamiętała swego rozkazu, o którym wspomniała Karen, ale pamiętała to dziecko.

– Irin właśnie wraca do nas – oznajmiła Karen. – Ona, albo sprzęt, który posiadała – dodała jeszcze. Musiały wziąć pod uwagę, że ktoś w końcu odgadł przeznaczenie przedmiotów, które posiadała Irin.

– Wraca ...? – dopytała królowa, a serce łomotało jej w piersi, nogi miała, jak z waty. – To dobrze. – dodała, ale poczuła, jak niebo wali jej się na głowę. Jak spojrzy w oczy temu dziecku, które zapłaciło tak wysoką cenę?

– Niestety sygnał pochodzi spod granicy z Basfą – dokończyła Karen sprowadzając myśli i nadzieje królowej na ziemię. Oliwia skupiła swoją uwagę na słowach Karen, która nadal referowała – Nie wiemy niestety, co Irin robiła przez te wszystkie lata. Gdzie była, z kim się kontaktowała? Kto miał wpływ na jej wychowanie?

– Może po prostu chce wrócić do domu.

– Może... – zastanowiła się Karen, ale zaraz dodała – problem w tym, że nie wraca sama. Prowadzi kogoś jeszcze.

– Kogo?

– Nie wiem. Przez teleport przeszły tylko jej dane.

– W takim razie biegnij tam – poleciła królowa i sama ruszyła, jakby do drzwi, aby pośpieszyć Karen. – Nie stój tak. Idź już i wyjaśnij całą sprawę. Musimy być pewne, czy to faktycznie ona i z kim mamy do czynienia. Maria pójdzie z tobą, a jej ludzie zostaną ze mną.

Karen jakby na to czekała. Skłoniła przed królową głowę i pobiegła z grupą wyznaczoną do tego zadania do teleportu przy sali audiencyjnej, aby szybciej dotrzeć do koszar. Przez chwilę królowa zobaczyła w przyjaciółce zatroskaną matkę, a nie generała swojej armii. Ulżyło jej. Tego właśnie oczekiwała od Karen.
Stare, stłumione uczucia odżyły w królowej. Eksplodowały w niej i w Karen, budząc nadzieję. Już od wielu lat nie rozmawiały o tamtej nocy, o tamtej stracie. Nie rozmawiały o dziecku, które straciły i które dla trzech przyjaciółek było największym skarbem na świecie. Wszystkie jej matkowały i wszystkie ją kochały całym sercem. Przed oczami królowej stanęła, jak żywa dziewczynka o roześmianej twarzy, wielkim i dobrym sercu. Ufne oczy pełne radości chłonęły świat. Kochała to dziecko ponad wszystko na świecie.

Świat rozdarty na dwoje. Nieokiełznane złoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz