- Dzień dobry, Camille - oznajmił tata zachrypniętym głosem, wchodząc do kuchni.
- Dzień, zależy dla kogo dobry, tato - odparłam, nie powstrzymując mimowolnego ziewnięcia.
- Ciężka noc?- spytał szarooki, przeciągając dłoń między swoimi włosami koloru ciemnej miedzi.
Szary, jak wypada na trzydziestopięcio letniego mężczyznę był przystojny oraz bardzo dobrze zbudowany. Pomagał mu w tym fakt, że odkąd tylko sięgałam pamięcią, uprawiał każdego rodzaju sporty. I nie tylko.
Jak co rano był tylko w samych jedwabnych spodniach od piżamy. Wyobraźcie sobie więc jak wielkie zażenowanie opanowywało mnie na samą myśl, że mój własny ojciec miał bardziej umięśnioną klatkę piersiową, niż większość osób w jego wieku. Widząc go codziennie w takim samym stanie, nie wiedziałam, czy mam się śmiać z tego powodu, czy płakać, ponieważ on mi się jak najbardziej podobał. Po takim widoku dzień od razu stawał się lepszy.
- Tak jakby - potwierdziłam. - Został ostatni dzień przygotowań. Od jutra zaczynają się egzaminy. Sama już nie wiem czy nie śpię przez ten stres czy z nadmiaru materiału który czytam raz po raz mając nadzieje, że cokolwiek z niego zapamiętam - wyjawiłam, czując zawód na samą myśl o tych widocznie zmarnowanych godzinach.
- Dasz sobie rade, Cami - stwierdził, kładąc mi dłoń na ramieniu. - Pamiętasz co ci zawsze mówiłem?- spytał posyłając mi pewien siebie uśmiech.
- Grey może zrobić wszystko - wyrecytowałam.- A jeśli zawale okaże się, że byłam adoptowana - skłamałam, pokazując mu język.
- Nie zawalisz, ponieważ jesteś mądra. Jestem pewien, że zdasz je, jako jedna z najlepszych, a potem pójdziesz do wymarzonego liceum. Nie potrzebnie się martwisz - zapewnił, dołączając rownież drugą dłoń. - Przy okazji, jesteś w stu procentach moją krwią, więc nie waż się twierdzić, że jesteś adoptowana - powiedział poważnie, karcąc mnie za tą nieudaną próbę rozładowania sytuacji. Szary momentalnie zaczął naciskać moje barki na co w pierwszej chwili zareagowałam drżeniem. Działało to jednak uspokajająco, rozluźniając moje napięte mięśnie.
- A teraz się uspokój i coś zjedz. Zawiozę cię jak się ubiorę - obiecał po dłuższej chwili, całując mnie w czubek głowy.
Kiwnęłam głową biorąc sobie jego rade głęboko do serca. Nie powinnam się tym wszystkim tak przejmować.
- Jakieś specjalne plany na dziś?- spytałam włączając radio w lamborgini, którym właśnie jechaliśmy w stronę szkoły. Od razu do moich uszu zaczęła docierać jedna z moich ulubionych piosenek, na co mimowolnie dołączyłam do wokalistki, nucąc sobie pod nosem.
- Spotkanie biznesowe, wywiad do gazetki studenckiej, trochę papierkowej roboty - wyliczył. - W sumie zapowiada się spokojny czwartek - stwierdził uśmiechając się. - A co z Tobą?
- Powtórki materiału do pierwszej, godzina na odsapnięcie, dokończenie notatek na ustne egzaminy i wolne około drugiej trzydzieści. W sumie, nie licząc stresu, również spokojnie.
- Tylko się tak nie denerwuj, bo nie ma czego.
- To może potem skoczymy na lunch?- zaproponował. - Przyda ci się odrobine luzu.
W sumie ten pomysł był dość dobry. Potwierdziłam to energicznym skinieniem.
- W takim razie wpadnę do Grey House od razu po zajęciach. Nie zaszkodzi ci pół godziny przerwy w papierowej robicie - oznajmiłam, na co mężczyzna szeroko się uśmiechnął. Z lekkim piskiem auto zatrzymało się, gdy tata podjechał pod budynek szkoły, do której uczęszczam. Odpięłam pas po czym przysunęłam się do Szarego, na co on od razu dał mi buziaka w policzek, życząc po chwili miłego dnia.
- Lexi!- krzyknęłam, trzaskając drzwiami auta. Blondynka od razu odwróciła się skupiając na mnie całą swoją uwagę.
- Cami, całe szczęście! Już myślałam, że nie przyjdziesz - stwierdziła, zamykając mnie w mocnym ścisku swoich ramion. - Dzień Dobry, Panie Grey - dodała, uśmiechając się do mojego rodziciela, gdy ten uchylił szybę.
- Dzień Dobry, Alexandro - odparł, odwzajemniając jej gest. - Przyjechać po Ciebie, Cami?- spytał majstrując coś przy lusterku w aucie.
- Nie wyrobisz się - oznajmiłam, na szybko analizując jego wcześniejsze sprawozdanie z planu dnia. - Spotkanie na pewno zajmie dobre trzy, jak nie i cztery, godziny. Wywiad to maksymalnie pół godziny plus praca papierkowa trwająca nieskończoność. Dziękuje, ale przejdę się na pieszo. Do zobaczenia podczas lunchu - zakończyłam, machając mu na pożegnanie.
- Miłego dnia, Panie Grey.- dodała Lexi przeczesując dłonią włosy.
- Wzajemnie, dziewczyny.- zakończył wrzucając pierwszy bieg.
CZYTASZ
One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1
FanfictionUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Christian, jednak tylko nieliczni znają jego prawdziwą stronę. A raczej kolejną z n...