23.

2.3K 79 8
                                    

•Christian's POV•

Obudziłem się, po raz pierwszy, bez koniecznej ingerencji budzika. Powiodłem dłonią po szafce przy łożku w poszukiwaniu pilota, co przez ciemność spowodowaną zasłonięciem wszystkich żaluzji, okazało się być nadzwyczaj wyzwaniem. Po odsłonięciu ich, zmrużyłem oczy, starając się po chwili przywyczaić do rażącego światła.

Dzień zapowiadał się naprawdę spokojnie, oraz miejmy nadzieje przyjemnie. Przed śniadaniem zdecydowałem się na załatwienie sprawy, którą odwlekałem dobre kilka tygodni. Dlatego więc nadal będąc zaledwie w samych jedwabnych spodniach, przeniosłem się do pozycji siedzącej, sięgając po telefon. Zdziwienie towarzyszące mi podczas odblokowywania ekranu było naprawdę wielkie, gdy spojrzałem na godzinę, którą okazała się być dziesiąta trzydzieści. Nigdy nie spałem tak długo.

Pokręciłem głową, uświadamiając sobie, że w końcu musiał nastać ten pierwszy raz. Wszedłem w skrzynkę mailową, oddychając z ulgą spowodowaną brakiem irytujących wiadomości.


Nadawca: Christian Grey

Odbiorca: Anastasia Steele

Temat: Umowa

Treść: Droga Panno Steele

Minęły ponad dwa miesiące odkąd po raz ostatni dawałaś jakikolwiek znak życia. Wierzę, że sześćdziesiąt dni wystarczyło Ci na podjęcie decyzji w związku z układem, z jakim, miejmy nadzieje wystarczajaco, zostałaś zapoznana. Pragnę przypomnieć, że w razie twojego sprzeciwu należnością było powiadomienie mnie, w celu uniknięcia niedomówień. Jeśli masz jakieś pytania czuj się wolna do zadawania ich. Możemy zaaranżować spotkanie, jeśli chcesz.

Christian Grey, prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Po wysłaniu wiadomości, odłożyłem urządzenie na wcześniej zajmowane przez nie miejsce i wreszcie wstałem na równe nogi. Nie myśląc nawet o ubraniu się, wyszedłem z sypialni, kierując się do kuchni, skąd przywołał mnie słodki zapach ciasta powodujący mimowolny skurcz żołądka. Jeśli Cami zrobiła śniadanie, to chociażby ten jeden raz mogłem odpuścić sobie wywody na temat spożywania przez nią posiłków. Czułem cień ulgi z powodu tego, że nareszcie mnie posłuchała.

Schodząc ze schodów zatrzymałem się wpół, słysząc fragment rozmowy mojej córki i jej przyjaciółki. Uchyliłem głowę, chcąc być niewidocznym świadkiem owej konwersacji.

- Więc Camille i Matt na randce? - spytała Alex, siadając na krześle przed blatem kuchennym.

- Niee - odparła Milla, kręcąc przecząco głową.

- Jesteśmy tylko przyjaciółmi, debilko - skarciła, rozsmarowując nutellę na naleśniku.

- Taaaa - kontynuowała sarkastycznie blondynka, bez skrupułów go jej odbierając po tym, jak jej towarzyszka go zrolowała.

- Wciskaj mi tu kity... Jestem pewna, że za dwa tygodnie, jak i nie wcześniej, wbijesz cała w skowronkach trując, jaka to miłość jest piękna i tak dalej. Jestem ostatnią osobą, której możesz wciskać takie bzdury, mając żmudną nadzieję, że ci uwierzę - wyjawiła niebieskooka. No prawie. Zapomniała chyba o mnie.

- Czy mam ci to przeliterować, żebyś zrozumiała?- spytała podirytowana Cam. - Nie. Ma. Między. Nami. Żadnej. Chemii. Zrozumiano? Poza tym.. To nie randka - sprostowała. - On, w przeciwieństwie do niektórych, ma zamiar pomóc mi z tym pieprzonym podaniem do szkoły.

- Bo sama byś sobie nie poradziła... - wtrąciła sarkastycznie Coroner.

- Cóż... Może dałabym radę, ale... - urwała, pozwalając sobie na chwile zastanowienia. Podczas tego czasu na jej twarz wpłynął szeroki uśmiech, który zadziałał na mnie jak płachta na byka. - Chciałam spędzić z nim trochę czasu. To nie jest zbrodnia - stwierdziła, odwracając wzrok pod wpływem zauważalnego zmieszania.

One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz