31.

1.8K 62 5
                                    

•Camille's POV•

Uchyliłam powieki czując jak ktoś ostrożnie mnie zsuwa, po czym podnosi się z mojego łóżka. Prawie dziesięć sekund zajęło mi przypomnienie sobie całego zajścia sprzed kilku godzin, toteż uświadomienie, że to Szary. Kolejne trzy sekundy, i dopiero po ich upłynięciu zorientowałam się, że jeszcze chwile temu moja głowa bezwładnie leżała na klatce piersiowej mężczyzny. Tam, gdzie znajdowało się serce. W tym miejscu. Zakazanym miejscu.

- Przepraszam - szepnęłam, nie potrafiąc z samego rana zdobyć się na głośniejszy ton.

- Śpij dalej - polecił mężczyzna, a z moich ust wydobyło się poranne mruknięcie, oznaczające aprobatę owym pomysłem.

- Z przyjemnością - odpowiedziałam, wtulając się ponownie w poduszkę. Uświadamiając sobie najdziwniejszy fakt życia, zaraz po tym, że mój ojciec gustuje w BDSM, nagle rozbudziłam się, pytając:

- Czekaj.. Spałeś tu? Z jego ust wydobył się cichy śmiech, świadczący o tym, że z mojego snu nici.

- Cóż... Tak - przyznał, podchodząc bliżej mnie. Nachylił się i pocałował w czoło, po czym odczekał jeszcze chwile przed odejściem, wiedząc, że nie pozostawię tego wyznania bez komentarza.

- Co ci się stało?- spytałam, lekko się uśmiechając.

- Jestem tylko człowiekiem - wyjawił, kręcąc z rozbawieniem głową.

- Nawet mi zdarza się zasnąć. Zanim zdołałam wymyślić jakąkolwiek odpowiedź, mężczyzna wyszedł z pokoju, uprzedzając wcześniej, że wychodzi do pracy. Po jego wyjściu spędziłam w łożku jeszcze jakieś pół godziny. Dopiero po otrzymania kilku wiadomości zmusiłam się, aby ostatecznie sprawdzić która godzina. Nie mogłam oczywiście ominąć ogromnego spamu od Matta, który emotikonami pokazywał swoje przejęcie nieznaną mi jeszcze sprawą. Mimo wszystko rozpoczęłam od skrzynki mailowej, gdzie zastałam wiadomość od dyrekcji Roosvelta z zaproszeniem na wieczór orientacyjny. Z pewnością oto był powód zadowolenia mojego przyjaciela.

•Christian's POV•

- Jestem tylko człowiekiem - oznajmiłem, kręcąc głową z rozbawieniem. - Nawet mi zdarza się zasnąć.

Po wypowiedzeniu tych słów wyszedłem z pokoju Małej, chcąc napić się kawy przed rozpoczęciem przygotowań do pracy. Wszedłem do kuchni nie oczekując obecności mojej drugiej Uległej. Siedziała przy blacie, kończąc kawę. Gdy mnie zauważyła uniosła wzrok, patrząc na mnie z ogromnym zaskoczeniem.

- Ja już ci nie wystarczam, Panie? - spytała, zbijając mnie tym z tropu.

- Z dwoma musisz się pieprzyć?- kontynuowała, starając się ukryć gniew pod powłoką melancholii. Nie wiedziałem skąd posiadała owe informacje, jednak nie wróżyło to nic dobrego.

- Uważaj na słowa. Mówisz do swojego Pana - ostrzegłem, podchodząc bliżej.

- Niezły z ciebie Pan, skoro zabawiasz się z własną córką - skomentowała. A więc wiedziała. Widocznie musiała nas wczoraj w jakiś sposób nakryć.

- To co i z kim robie to tylko moja sprawa - powiedziałem, starając się jej uświadomić, że nie ważne czy jest to prawda, ma siedzieć cicho.

- Byłam prawie pewna, że Camille jest cnotką niewydymką. A tu nagle okazuje się, że ta mała suka wcale nie jest lepsza niż ja. Imponujące - kontynuowała, widocznie testując moją wytrzymałość.

- Czy sprawia ci to przyjemność, gdy porównujesz kogoś do swojej sytuacji, Alexandro?- spytałem, krzyżując dłonie na piersi. - Nie ważne jak bardzo będziesz to robić zapewniam cię, że nie ma gorszej dziwki niż ty.

- Kłóciłabym się w tej sprawie - uśmiechnęła się triumfalnie. - W końcu jaki ojciec, taka córka.

Wtedy już zupełnie puściły mi nerwy. Podszedłem do blondynki, i nie potrafiąc się kontrolować spoliczkowałem ją, po czym złapałem za włosy, oraz zacząłem ciągnąć w stronę Pokoju Bólu. Miałem gdzieś to, czy wpadniemy na Camille, czy nie.

Co chwile z jej ust wydobywał się jęk oraz błaganie, jednak nie zwracałem na to uwagi. Gdy znaleźliśmy się na miejscu pchnąłem ją tak, że zatoczyła się i upadła na ziemie, ponownie przy tym jęcząc. Od razu zdjąłem z siebie koszulkę, odrzucając ją w kąt, po czym podszedłem do niej i chwytając gwałtownie za ramie zmusiłem, aby wstała.

- Czy wiesz za co zostaniesz ukarana? - spytałem, kipiąc ze wściekłości i niemalże zdzierając z blondynki ubrania. Gdy już była całkowicie naga, przypiąłem jej nadgarstki do zaczep w ścianie, dodatkowo upewniając się, że po zakończeniu całej zabawy zostaną ślady.

- Za to, że mówię prawdę o twojej córce, kurwie. Za uświadomienie ci, że jest nawet gorsza niż ja i jej matka w jednym - oznajmiła, mimo wszystko uśmiechając się z zadowolenia swoimi słowami. Jej mina zrzedła, gdy ponownie uderzyłem ją w twarz.

- Ojciec roku - dodała, mimo bólu znów triumfując. Odwróciłem się i podszedłem do miejsca w którym jak zwykle znajdowały się wszelkiego rodzaje pejcze, baty oraz bicze. Nie potrzebowałem ani chwili na przemyślenie wyboru. Wziąłem najgorszy z nich. Czarny podwójnie gruby bat z metalowymi wykończeniami. Jedno z najgorszych narzędzi seksualnych tortur jakie istnieje na rynku w kategorii sado-maso.

Po chwili odwróciłem się, powracając do mojej Uległej, która już w tamtym momencie odczuwała dyskomfort podwieszenia.

- Przepraszam, Panie - szepnęła, z widocznym strachem, widząc narzędzie jakim miałem zamiar ją ukarać.

- To nie wystarcza - oznajmiłem, próbując ignorować fakt, że moje bokserki długo nie wytrzymają po rozpoczęciu kary na dziewczynie. - Uderzę cię trzynaście razy, potem zaknebluję i zerżnę - wyjaśniłem. - Nauczysz się szacunku i uświadomisz sobie, żeby nigdy nie zwracać się w ten sposób na temat mojej córki. A przede wszystkim, aby nigdy nie podnosić na mnie głosu. Zrozumiałaś? - spytałem, dokładnie jej się przyglądając.

Kiwnęła lekko głową, co mi jednak nie wystarczało. Znała zasady, i byłem prawie pewien, że robiła to specjalnie.

- Na głos - warknąłem, przed wykonaniem pierwszego uderzenia.

- Tak, Panie - szepnęła, drżąc pod wpływem narastającego w jej ciele strachu.

- Przepraszam - dodała, jęcząc i szarpiąc nadgarstkami po moim zamachu.

- Kara i tak cię nie ominie - ostrzegłem, nastawiając się na odtworzenie poprzedniego gestu.

•Camille's POV•

- Więc o czwartej?- spytałam, opierając telefon na ramieniu. Mój rozmówca potwierdził to mruknięciem, podczas gdy ja wyjęłam z koszyka na toaletce czarny pasek do jeansów. Serio? Pasek w łazience? Brawo, Panienko Grey. Pokręciłam głową karcąc się za aż tak wielki brak porządku nad swoimi rzeczami.

- Tak.- powiedział - Wpadnę o czwartej, dam ci małe intro przed balem, a o piątej trzydzieści pojedziemy do Roosvelta. Nie mogę się już doczekać! - pisnął, zachowując się gorzej niż napalona nastolatka.

- Dobra, to ja idę zjeść śniadanie - oznajmiłam, wiedząc jak zadziałają na niego te słowa.

- Tak trzymaj. Jestem z ciebie dumny - dodał na zakończenie, zapewne się uśmiechając. Wyszłam z pomieszczenia, gasząc światło. Podeszłam do szafy szukając czegoś interesującego na dzisiejszy dzień. Zanim jednak tak się stało rzuciłam okiem na moje spojrzenie w lustrze, uważnie przyglądając się czarnej koronkowej bieliźnie wystającej spod koszulki którą miałam na sobie.

- Nie ty jedyny, Matti. Zaufaj mi...

One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz