Uchyliłam powieki i rozejrzałam się po pomieszczeniu, starając nie poruszać żadną z kończyn, prócz głowy. Miałam pewność, że po tym co wydarzyło się zeszłej nocy, nie będę mogła chodzić.
- Dzień dobry - powiedział tata, unosząc wzrok znad komputera, na którym jak zwykle wykonywał swoją pracę.
- Która godzina? - mruknęłam, ponownie układając głowę na poduszce.
- Zdrowo po dwunastej - oznajmił, na co uchyliłam ze zdziwieniem usta.
- Spałam całą noc i ranek? - spytałam próbując wstać, co zakończyło się grymasem bólu na twarzy po poruszeniu dolnymi partiami ciała.
- Na szafce - poinstruował, zanim zdołałam zapytać o jakiekolwiek przeciwbólowe proszki. Ciekawe ile kobiet zostało przez niego rozdziewiczonych, skoro był aż tak przygotowany? Od razu po usłyszeniu tej informacji moim oczom ukazały się dwie tabletki i szklanka wody. Zaraz.. dwie? Jakby słysząc telepatycznie moje pytanie, Szary wyjaśnił;
- Ta druga to tabletka 'Dzień Po'. O dziwo po raz pierwszy zapomniałem gumki - ostatnie zdanie mruknął, wywracając oczyma. Wzruszyłam ramionami, posłusznie połykając obie pigułki naraz. Popiłam je wodą stwierdzając, że dotychczas byłam spragniona. Westchnęłam słysząc, że panna Coroner próbowała się do mnie dodzwonić. Jednak przez fakt, że telefon znajdował się w pomieszczeniu obok, a ja nie miałam zamiaru narazić się na ból podczas wstawania, olałam to kompletnie.
- Pieprz się Alex - mruknęłam, ciesząc się, że chociażby ona nie jest w stanie tego usłyszeć.
- Myślę, że już korzysta z tej rady - dodał tata, posyłając mi rozbawione spojrzenie. Przez następne kilka minut jedynym dźwiękiem, który słyszałam była klawiatura podczas pracy mojego rodziciela. Mimowolnie zaczęłam zadawać sobie w myślach ogrom pytań na temat ostatniej osoby, o której powinnam kiedykolwiek myśleć. Mimo to czułam potrzebę, aby dowiedzieć się prawdy. Kiedyś przecież musiał mi powiedzieć.
- Tato... - zaczęłam, obawiając się, że popełniam błąd. - Sypiała tu?- spytałam łagodnie, wyczekując jakiejkolwiek reakcji z jego strony. O dziwo jego odpowiedź była nadzwyczaj spokojna:
- Czasami. W szczególności po dobrym seksie.
- Czemu odeszła? - kontynuowałam.
I to pytanie było błędem.
- Nie poruszaj tego tematu - warknął tak ostro, aż moje serce przyspieszyło.
- Przepraszam - mruknęłam czując, ze popełniłam ten sam błąd co zawsze. Całe szczęście niezręczna cisza nie trwała długo, ponieważ co chwila Panna Coroner usiłowała się ze mną skontaktować.
- A to nowość - mruknęłam, gdy do moich uszu dotarł utwór wybrany na kontakt mojego kuzyna Erica. Z pomrukiem poirytowania podniosłam się w końcu z łóżka i udałam do mojej sypialni, gdzie zostawiłam telefon. Siadłam po turecku na łóżku starając się ignorować fakt, że moje uda były całe we krwi.
- Kogo moje uszy słyszą?- spytałam, uśmiechając się mimo nadal odczuwalnego bólu.
- Właśnie wylądowałem w Seattle. Będę za dwadzieścia minut - wyjaśnił blondyn. - Niespodzianka, kuzyneczko.
- Zaskoczyłeś mnie - stwierdziłam, jąkając się odrobine. Cholercia. Znając go nasze spotkanie rozpocznie się od całodniowego maratonu filmowego, lub czegoś w tym stylu. Najgorsze jednak było to, że mimo dość długiego snu byłam zmęczona jak nigdy przedtem.
- Dało się to zauważyć po twoim tonie - stwierdził. - Do zobaczenia.- oznajmił kończąc połączenie. Cholercia, raz jeszcze. Rozłożyłam się na łóżku jęcząc z dezaprobatą. Musiał przyjeżdżać akurat tego dnia? Nie jutro? Pojutrze? Za tydzień? Z rozmyślań wyrwała mnie ponowna próba kontaktu przez moją przyjaciółkę.
- Tak, napalona Alex?- spytałam, jak zwykle wyczekując awantury za wcześniejsze ignorowanie dziewczyny.
- Brawo. Ty żyjesz - mruknęła. Oho ktoś tu serio był wściekły.
- Wybacz, ale źle się czułam. No wiesz stres po egzaminach i tak dalej - skłamałam, przybierając ton osłabienia zdrowotnego. - Wymiotowałam całą noc - dodałam, odchrząkując. Z ust blondynki wydobyło się westchnienie świadczące o tym, że mimo dalszej złości połknęła haczyk.
- Eh no dobra. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Po prostu się martwiłam - wyjawiła.
- Wiem. Dzięki, Alex. Muszę kończyć. Chyba powinnam się przespać - stwierdziłam, odruchowo ziewając.
- W porządku. Zdrowiej, Milla - powiedziała, po czym zakończyła połączenie. Cholercia, znowu. Nienawidziłam jej okłamywać. Ale w końcu co miałam jej powiedzieć? 'Wybacz, że nie odbierałam telefonu, ale padłam wymęczona po tym jak uprawiałam seks z moim własnym ojcem, gustującym w związkach Pan/Uległa oraz stylu Sado Maso'? Nie zabrzmiałoby to zbyt dobrze. Alex z pewnością by tego nie zrozumiała. Dlatego właśnie po raz pierwszy od czterech lat zostałam zmuszona, aby ukrywać przed nią tak wielki sekret.
CZYTASZ
One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1
FanfictionUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Christian, jednak tylko nieliczni znają jego prawdziwą stronę. A raczej kolejną z n...