40. EPILOG

1.9K 80 16
                                    

•Camille's POV•

Trzy tygodnie później:

Wysiedliśmy z taksówki tuż pod posiadłością dziadków. Od razu zaatakowała nas prasa, robiąc co chwile zdjęcia lub obrzucając pytaniami.

- Czy to twój chłopak? - spytał jeden z nich.

- Ile już jesteście razem? - kontynuował inny.

- Jak się poznaliście?

Westchnęłam, siląc się na uśmiech. Matti widocznie rozumiejąc trudność sytuacji złapał mnie za rękę, co od razu spotkało się z większym zainteresowaniem.

- Tak, jestem jej chłopakiem - potwierdził blondyn zanim zdołałam cokolwiek powiedzieć.

- Informacje na temat tego ile trwa nasz związek oraz jak do niego doszło są prywatne - dodałam, pociągając go w stronę bramy. Bez wstępnego pukania weszliśmy do środka, aby jak najszybciej zniknąć od tych sępów. Po pozbyciu się płaszczy i obuwia udaliśmy się w stronę salonu. Na miejscu oczekiwała nas cała rodzinka. Babcia stała na samym środku, trzymając tort. Tuż obok niej znajdowała się ciocia Mia, wujek Elliot wraz ze swoją o kilka lat ode mnie starszą córką, Bree oraz dziadek. No i Szary. Odczekałam te kilka minut aż skończą śpiewać, po czym za pierwszym razem zdmuchnęłam wszystkie świeczki. Następnie wszyscy po kolei zaczęli do mnie podchodzić, aby złożyć życzenia.

- A co to za przystojniak? - spytała Mia, chichocząc, między uściskami jakimi mnie obdarowywała.

- Mój chłopak, Matthew - wyjaśniłam, szeroko się uśmiechając.

- No to niezłą partie złowiłaś, niema co - odparła, na co obie wybuchłyśmy śmiechem. Kolejne pudełka rożnych rozmiarów przejmował Matti, podczas gdy ja odpowiadałam na życzenia i wymieniałam uściski. Kiedy nadszedł czas na Szarego starałam się za wszelką cenę ukryć zmieszanie. Nie interesowało mnie co myślał na temat mojego związku z Mattim, mimo, że wgłębi siebie bardzo dobrze to wiedziałam. Starałam się również ignorować fakt, że będąc z moim przyjacielem w związku upewniłam go, że właściwie go osądzał.

- Wszystkiego najlepszego - powiedział, podając mi małe szare pudełeczko owinięte kokardą. Pozwoliłam mu zamknąć się w uściski, po czym podziękowałam i przekazałam prezent w ręce Matti'ego, który odłożył je obok całej reszty.

- Moja kolej - oznajmił blondyn, podchodząc do mnie z kolejnym prezentem.

- Wszystkiego najlepszego, księżniczko - oznajmił, wręczając mi czarne pudełeczko owinięte kokardą. Przytuliłam go, obejmując dłońmi za szyje i wpiłam się w jego usta, całując.

- Nie mogę uwierzyć że wreszcie masz siedemnaście lat - zauważył, po tym jak się od siebie odsunęliśmy.

- Siadajcie bo za chwile wszystko wystygnie - ponagliła babcia, udając się do jadalni.

Podczas spożywania posiłku nie obeszło się bez pytań na temat mojego związku z Mattim. Nie były one jednak aż tak uciążliwe, jak te zadawane przez dziennikarzy. Oczywiście rozmowa krążyła po rożnych kierunkach, takich jak nowy rok szkolny, aż po powód mojej wyprowadzki. Wymyśliłam pierwsze lepsze kłamstwo, że niby chciałam być samodzielna i tak dalej, co było dalekie od prawdziwego powodu. Wieczorem, po prawie pięciu godzinach rozmawiania, śmiania się oraz wysłuchiwania różnych historii z przeszłości całej naszej rodziny, wróciliśmy z Mattim do jego domu. Usiadłam na kanapie i włączyliśmy telewizor, podczas gdy mój chłopak poszedł przebrać się w coś wygodniejszego. Postanowiłam wykorzystać chwile podczas jego nieobecności na otworzenie prezentów. Gdy dotarłam na pudełeczko od blondyna, akurat zdołał zejść na dół.

- Nie mów mi, że to jest to co myśle - poprosiłam, czując jak moje wargi uniosły się w uśmiechu, a w oczach zapewne tańczyły iskierki radości.

- Biały - potwierdził, siadając obok. Objął mnie ramieniem, a ja na chwile odłożyłam pudełeczko zawierajace pare kluczy i breloczek, aby go przytulić i pocałować.

- Musiałeś wydać na niego fortunę - stwierdziłam, uchylając ze zdziwieniem usta.

- Obiecałem ci przecież kiedyś, że nauczę cię jeździć, tak? Mojego ścigacza na pewno nie pozwolę ci zepsuć - zauważył, żartobliwie wystawiając mi język. Wzięłam wszystkie prezenty wraz z pudełkami i ruszyłam po schodach do naszej sypialni uprzedzając Matti'ego, że idę wsiąść prysznic. Położyłam je na komodzie mając pewność, że bezpiecznie będą czekać na mój powrót. Po prawe dziesięciu minutach wyszłam spod prysznica, zmyłam makijaż i przebrałam się w jedną z koszulek chłopaka, którą wyjęłam ówczesne z jego szafy. Szczotkując zęby otworzyłam laptopa, chcąc sprawdzić skrzynkę mailową. Mimowolnie trafiłam na jeden z tablaidowych blogów, gdzie na stronie głównej znajdował się artykuł, który był całkowicie poświęcony mojej osobie.


Czy multimilionerka jest zdolna do miłości?

Siedemnastoletnia Camille Grey została przyłapana na opuszczaniu taksówki pod domem swoich dziadków z tajemniczym chłopakiem, dzisiejszego dnia około godzin popołudniowych.

"- Jestem jej chłopakiem."- mówił blondyn ściskając dłoń dziedziczki, jako potwierdzenie. Dziewczyna jednak odmówiła odpowiedzenia na nasze pytania na temat długości 'związku' z tajemniczym chłopakiem. Twierdzimy jednak, że sprawa ta jest aktualna od jakiegoś miesiąca, czyli dnia wycieknięcia zdjęć na których widać całującą się pare. Czy to prawdziwa miłość, czy trik na przejęcie fortuny Grey'ów? W załączniku znajdują się zdjęcia z balu w którym miało dojść do prawdopodobnego 'zejścia się' pary.

- Gówno - mruknęłam, ignorując przez chwile fakt, że w moich ustach nadal znajdowała się szczoteczka. Zamknęłam laptopa mając dosyć dowiadywania się nowinek na temat mój i Matti'ego. Naprawdę nienawidzę jak media wtykają nos w nie swoje sprawy. Dwadzieścia minut później wpatrywałam się w ostatnie, nie otwarte jeszcze pudełko. Nie wiedząc czemu, bałam się poznać jego zawartość. Pośpieszyłam się jednak, chcąc zrobić to w samotności, zanim ponownie pojawiłby się Matt. Rozsiadłam się wygodnie na łożku, przechodząc do zadania. Niepewnie rozwiązałam kokardkę, a zaraz po tym uniosłam wieko pudełeczka, nie mając zielonego pojęcia czego oczekiwać po prezencie od Szarego. Mimowolnie kąciki moich ust uniosły się, gdy zauważyłam złote serduszko, zawieszone na łańcuszku wykonanym z tego samego tworzywa. Otworzyłam je i cicho się zaśmiałam zauważając zdjęcie z dzieciństwa na którym znajdowałam się wraz z moim rodzicielem. Zrobione zostało ono gdy miałam chyba około pięciu lat. Siedziałam na huśtawce, a Szary stał za mną, bujając coraz wyżej, wedle mojego własnego życzenia. To były te czasy, gdy problemy w ogóle nie istniały.

Po kilku minutach wspominania tamtej sceny na tyle ile byłam do tego zdolna, zamknęłam je, przyglądając się tylnej stronie, na której wygrawerowane zostały litery "C&C". Potem ponownie skupiłam się na przodzie, gdzie znajdował się kolejny wyryty napis. Poczułam jak po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, tuż po przeczytaniu go.

- Wszystko gra? - spytał Matti, starając w progu sypialni. Kiwnęłam potwierdzająco głową, ocierając mokry policzek wierzchem dłoni.

- Tak - powiedziałam, ściskając w drugiej dłoni naszyjnik. - Możesz mi go założyć? - spytałam, wskazując medalion. Chłopak nie odpowiedział, podchodząc do łóżka na którym siedziałam. Poczułam jak materac zaczął uginać się pod jego ciężarem, gdy siadał za mną. Podałam mu biżuterie, oczekując chwili gdy zapnie ją na mojej szyi tuż po odgarnięciu włosów. Podziękowałam mu, wtulając w jego pierś, na co nastolatek objął mnie, przyciągając mocniej do siebie. Przez kilkanaście minut trwaliśmy w tej samej pozycji, napawając się swoją obecnością. W końcu po kolejnych dwudziestu minutach zdecydowaliśmy się obejrzeć jakiś film. Zanim jednak to nastąpiło Matti postanowił pójść dla nas po coś do picia. Gdy zniknął za drzwiami, wstałam z łóżka i podeszłam do wielkiego lustra, rozciągającego się po całej ścianie. Chwyciłam serduszko w dłoń, przejeżdżając palcami po wygrawerowanych słowach. Nie ważne jak wiele bólu przez niego zyskałam, były jak najbardziej prawdziwe.

Tylko ty możesz ocalić mnie przed samym sobą.

One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz