•Camille's POV•
- Boje się ciebie... - wyjawiłam wreszcie, odpowiadając na jego pytanie. - Boje się, że jedyną przyjemnością jaką widzisz, to zadawanie bólu, a na to nie jestem przygotowana.
- Cami, to nie tak... Ja po prostu byłem zazdrosny o tego chłopaka - zaczął tłumaczyć, opierając przedramiona na kolanach.
Wstałam gwałtownie z łóżka, po czym przeszłam kilka kroków, nadal jednak zachowując dystans. Skrzyżowałam dłonie na piersiach, nawet nie wyczekując momentu, gdy Szary odważy się wreszcie na mnie spojrzeć.
- Jeżeli Matt nie byłby gejem, a nim jest, i teoretycznie zacząłby coś do mnie czuć, z wzajemnością, to zapewniam cię, ze nie ukrywałabym tego przed tobą - powiedziałam, chcąc upewnić się w przekonaniu, że ostatecznie wybije tacie z głowy te wszystkie bzdury.
- Ufam ci... - kontynuowałam. - Ufałam - poprawiłam, nie chcąc dawać mu żmudnych nadziei. - I nigdy nie miałabym przed tobą żadnych tajemnic. Słuchaj uważnie, bo dwa razy nie powtórzę; Nigdy, ale to nigdy nie byłam z Mattem, ani w związku, ani jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. Oznacza to, że nadal jesteś jedynym mężczyzną, z którym kiedykolwiek uprawiałam seks. Koniec tematu. Idę wsiąść prysznic - zakończyłam, udając się w stronę łazienki. Gdy znalazłam się już w pomieszczeniu obok, zamknęłam drzwi na klucz, pozbyłam się swojej piżamy i weszłam do kabiny, odkręcając w następstwie strumień zimnej wody. Westchnęłam, pozwalając lodowatym kroplom spływać po moim ciele, na którym automatycznie powstała gęsia skórka. Po upłynięciu około pięciu minut wyszłam wreszcie z kabiny, okrywając się puszystym ręcznikiem. Bez większych wstępów ponownie się ubrałam i wróciłam do sypialni, w której o dziwo nie było już Szarego. Nie zastanawiając się nad tym wskoczyłam do łóżka, szukając wzrokiem laptopa. Teraz na pewno nie było mowy o zaśnięciu.
•Christian's POV•
Po tym jak Camille wyszła z pokoju, jeszcze przez chwile siedziałem na jej łóżku ze spuszczoną głową. Miałem dość. Musiałem porządnie się wyżyć, a dopiero potem myśleć. Gwałtownie wstałem, myśląc nad udaniem się do mojego biura. Będąc już na miejscu, zająłem miejsce w moim fotelu i otworzyłem laptop, przechodząc od razu do skrzynki mailowej.
Nadawca: Christian Grey
Odbiorca: Elena Lincoln
Temat: Bezsenna noc
Treść: Witaj Eleno.
Mam nadzieje, że jeszcze nie śpisz. Po raz kolejny, stety lub niestety, potrzebuję twojej 'rady'. Co powiesz na spotkanie? Zanim zapytasz: Jak najszybciej.
Christian Grey, prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.
Odpowiedz, jak na Elenę przystało, otrzymałem zaledwie po upłynięciu kilku minut.
Nadawca: Elena Lincoln
Odbiorca: Christian Grey
Temat: (Re) Bezsenna noc
Treść: Drogi Christianie.
Ujmę to w ten sposób ''w tym zawodzie prawie wcale się nie śpi'', jeśli oczywiście wiesz co mam na myśli. Skoro zależy ci na czasie, to co powiesz na mój apartament za dwadzieścia minut?
Elena Lincoln, ESCLAVA. Dla Piękna, które jest Tobą
Nadawca: Christian Grey
Odbiorca: Elena Lincoln
Temat: (Re Re): Bezsenna noc
Treść: Wejdę tak jak zawsze.
Christian Grey, prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.
Nie zwracając uwagi na to, że podczas drogi na dół mogłem wpaść na Camille, albo chociażby Alexandre, jak gdyby nic zabrałem swoją kurtkę i wyszedłem z apartamentu. Po dziesięciu minutach byłem już na miejscu. Nie czekając na zaproszenie wszedłem do środka i trzasnąłem drzwiami, dając Elenie znać o mojej obecności. Kobieta oczekując mnie, uśmiechnęła się szeroko, uwydatniając czerwone jak krew usta. Od razu obudziło się w niej zwierze. Podeszła do mnie i pchnęła lekko na przeciwległą ścianę, zbijając tym z tropu. Zdjęła moją kurtkę, odrzucając ją gdzieś w kąt. Swoimi nazbyt długimi, sztucznymi paznokciami, zaczęła przesuwać po moich mięśniach na piersi, mimowolnie powodując dreszcze. Chwyciła za kraniec mojej koszulki, z zamiarem zdjęcia jej, jednak powstrzymałem ją, zmieniając pozycje tak, że teraz to ja przyszpiliłem ją.
- Nie dam ci tego, Eleno - oznajmiłem, uśmiechając się zwycięsko. - Teraz ja jestem Panem - dodałem, wbijając się po chwili w jej usta.
Kobieta jednak nie zdawała się reagować na moje oświadczenie, ponieważ w dalszym ciagu bezskutecznie próbowała zmienić role. W końcu, po kolejnych kilku sekundach sprzeciwu, wreszcie odpuściła, posłusznie obejmując mnie rękoma za szyje. Uniosłem dłońmi jej pośladki nakierowując tak, żeby mnie objęła w pasie. Bez żadnego uprzedzenia udałem się do jej sypialni, brutalnie rzucając na łóżko. Zdjąłem z siebie koszulkę i wszedłem na łóżko, górując nad blondynką.
- Nie pozwolę ci na to, Aniołku - szepnęła uwodzicielsko, starając się mnie obalić. Objęła mnie nogami i wykonała obrót, zmieniając nasze pozycje.
- Byłeś najlepszym Uległym, Christianie - kontynuowała, kreśląc paznokciami szlaczki na mojej klatce piersiowej. - Wręcz nie mogłam się doczekać, aż znów się tu spotkamy - dodała, przygryzając mój sutek. Jęknąłem, czując rosnącą erekcje. Widocznie nie umknęło to jej uwadze, ponieważ od razu zabrała się za zsuwanie moich spodni.
- Pamiętasz zasady, Christianie? - spytała pozbywając się uciążliwych spodni wraz z bokserkami.
- Mam własne zasady, Eleno - zauważyłem, ponownie zmieniając nasze pozycje. Tym razem jednak od razu przeszedłem do rzeczy, niemalże zrywając jej sukienkę. Ku mojej uciesze była bez bielizny. Przez chwile bawiłem się piersiami, badając ustami jej żuchwę. Pod wpływem obu pieszczot Elena zaczęła jęczeć, wijąc się.
- Ja jestem twoją Panią - przypomniała, stawiając opór.
- Już nie - zaprzeczyłem, ponownie go ignorując.
- Christianie... - zbeształa, wypuszczając z ust cichy śmiech. Zanim się zorientowałem kontynuowaliśmy naszą grę. Tym razem jednak Elena znów przejęła kontrole, górując. Nie zdołałem stawić kolejnego sprzeciwu czując, jak blondynka siada okrakiem na moich udach, ignorując podnieconego członka. Mimo to jednak czułem spływające po jej udach soki. Przez chwile zagubiłem się w swoich myślach, co kobieta wykorzystała, zsuwając się niżej. Ustami zaczęła jeździć po moim ramieniu, zjeżdżając coraz niżej, jednak całe szczęście omijając klatkę piersiową. Prawie dałem się ponieść przyjemności, gdy chwyciła w usta mój członek. Przez dłuższą chwile ssała go i bawiła się nim, dopóki nie odzyskałem zdrowego rozsądku. Mimo tego, że byłem prawie na skraju orgazmu, nie mogłem pozwolić jej wygrać. Znów przekręciłem ją, górując. Postanowiłem podjąć jej grę, mając pewność, że wygram. W końcu to ona mnie szkoliła.
Nie czekając na jej kolejne zagranie włożyłem w nią dwa palce, zakręcając kółka i wyjmując. Mimo woli przybliżyłem je do ust, oblizując jej soki i napawając się ich zapachem.
- Jesteś taka pyszna, Eleno - szepnąłem do ucha, powstrzymując jej kolejną próbę dominacji. - Tak jak wtedy - dodałem, pociągając ją za włosy. Czując krępacje podniosła się odrobine, chcąc zapobiec tej pieszczocie. Owinąłem jej kosmyki mocniej wokół palców, ciągnąc, co skutkowało tym, że uniosła biodra, leżąc na brzuchu. Gwałtownie w nią wszedłem, kończąc zabawę. Przyspieszyłem, mrużąc oczy gdy zaczęły docierać do mnie jej jęki. Jak w transie ciągnąłem jej włosy, co chwile wymierzając klapsy. Aż wreszcie doszedłem, zalewając jej wnętrze całą moją wściekłością.
CZYTASZ
One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1
FanfictionUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Christian, jednak tylko nieliczni znają jego prawdziwą stronę. A raczej kolejną z n...