15.

3.1K 98 15
                                    

- Dobrze więc... - mruknęłam, odpuszczając wreszcie tego ginekologa. No w końcu od tego nie umrę, prawda? - ale się z tym pośpiesz, bo muszę wynagrodzić Alex ignorowanie przez cały weekend.

- Zaproś ją - zaproponował Szary. - Skoro jest Eric możemy zrobić rundę Monopoly.

- Masz na myśli grę 'Poraz pierwszy córka jest bogatsza od ojca'. - poprawiłam, przypominając sobie moje zwycięstwo podczas naszej poprzedniej rozgrywki.

- Tak też może się nazywać - stwierdził, kręcąc głową z rozbawieniem. Powtórzyłam jego czyn wyciągając z tylnej kieszeni jeansów iphone'a. Zignorowałam piętnaście powiadomień z tweetera, facebooka oraz instagrama od razu przechodząc do odpowiedniej aplikacji. Pierwszy sygnał... Drugi... Trzeci..

- Witaj, napalona Alex - powiedziałam, nie ukrywając uśmiechu.

- No co tam, chorowitku?- spytała z widocznym zainteresowaniem. Westchnęłam mimowolnie przeczesując włosy. Jedna z reakcji typowej, gdy chociażby w najmniejszym stopniu zatajam jakieś informacje. Genialny ze mnie kłamca, prawda? Dlatego właśnie w miarę moich skromnych możliwości starałam się nie być zmuszana do takich rzeczy...

''Było o tym pomyśleć zanim zdecydowałaś się na chory układ z własnym ojcem.''- dodała moja pieprzona podświadomość.

Wywróciłam oczyma mając ochotę sama sobie zrobić krzywdę, aby ta sucz chociażby przez chwile siedziała cicho.

- Zaraz jadę na badania kontrolne. Co powiesz na włamanie się do sejfu z fortuną rodziny Grey za jakieś dwie godziny? - spytałam, szybko obliczając jak długo może zabrać ta głupia wizyta. Na samo przypomnienie sobie tego, że już niedługo znajdę się w najbardziej niekomfortowej sytuacji w życiu, poczułam ścisk w żołądku.

- Brzmi obiecująco. Poza tym przydałaby się kasa na sukienkę - stwierdziła, prawdopodobnie dryfując obecnie myślami po najróżniejszych sklepach w naszym ulubionym centrum handlowym. O cholera, przecież niedługo ten pieprzony bal. A ja nie miałam partnera... I jeśli dobrze pójdzie nie będę mieć. Ciekawa byłam tylko, jak zareaguje ten obok gdy również to sobie uświadomi. W normalnych okolicznościach z pewnością mój domniemany partner dostałby dwugodzinny wykład na temat tego, żeby trzymał swoje ręce jak najdalej od mojego ciała, lub chociażby zostałby uświadomiony aby używał prezerwatyw. Nie dziwiłam się w sumie... Przecież prawie dziewięćdziesiąt procent nastolatków upija się, lub/i traci dziewictwo/uprawia seks podczas, lub po, balu. Cóż... W tym wypadku chyba jednak byłoby to ostrzeżenie, aby trzymał łapy z daleka. W końcu jakby nie patrzeć, papierek zakazuje stosunków seksualnych/umawiania się z kimś innym niż Pan. Nie... Wcaaale nie ominęłam tej myśli przed podpisaniem umowy. Chyba będę musiała to sobie wyjaśnić z Panem Twarde Zasady Grey'em.

- W porządku. Sześć tysięcy, pasuje? Niech już stracę jedno kieszonkowe - oznajmiłam, wracając do rozmowy z blondynką.

- Nie wiem co przeraża mnie bardziej: że twoje kieszonkowe jest większe niż moje przez cztery miesiące, czy fakt, iż chcesz je oddać tak łatwo.

- Mam zamiar się domagać więcej - sprostowałam od razu. W jakim ja niby świecie żyję, żeby przy ojcu miliarderze dostawać pierdzielone kilka tysi?

- Nie przeginaj.- powiedział tata domyślając się tematu naszej rozmowy mimo tego, że słyszał dialog tylko z mojej strony.

- Zarabiasz pieprzone sto tysi na godzinę!- warknęłam, nie ukrywając śmiechu.

- Dostajesz sześć, a i tak nie wydajesz. Możesz mi więc wyjaśnić po co ci więcej, skoro masz wszystko?- spytał, krzyżując dłonie na piersi.

- Oszczędzam!- rzuciłam.

- Niby na co?- kontynuował, unosząc brwi.

- To jest bardzo dobre pytanie. Powiem ci gdy przeniosę się w czasie i zapytam Camilli z dwa tysiące dwudziestego roku na co wydała cały ten hajs. Na pewno nie założyła swojej własnej Grey Enterprises Holdings Inc.

- Jesteś tak zabawna, że gdyby płacili ci za te suchary, byłabyś bogatsza niż ja.

- Zgaszona przez własnego ojca... - mruknęłam, kręcąc głową.

- Wracając do Alex!- stwierdziłam od razu przypominając sobie o mojej biednej przyjaciółce, która z pewnością karciła w tamtym momencie moje zdolności mediatorskie. - Nikt nie powiedział, że wygrasz. Przy okazji dostaniesz możliwość poznania mojego przystojnego kuzyna singla.

- Czy to była sugestia?

- Możliwe.

Cóż... Nie to żeby coś, ale z największą przyjemnością skorzystałbym z okazji wkręcenia Alex do naszej powalonej rodziny. Tak tak wiem, że siedemnastolatka i dziewiętnastolatek na pewno nie wezmą od razu ślubu, ale kto wie? Team Elex ma chyba jakieś szanse.

One last night •50 shades of Grey fanfiction• #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz