XXI. no escape

26 3 1
                                    

TW: przemoc seksualna, prześladowanie, zaburzenia odżywiania. Jeżeli któryś z tych tematów jest dla Ciebie drażliwy bądź traumatyczny, pomiń ten rozdział. ⚠

⦻⦻⦻

Światła ulicznych lamp oraz migawki oglądanych w bloku telewizorów prowadziły zaciętą walkę barw. Intensywne odcienie żółci wypływające z latarni oraz niebieskie światło przebijające się zza szyb mieszkań, kontrastowało z ciemnością usiłującą spowić osiedle w kojącej ciszy. Ten czerwcowy wieczór w podkrakowskim miasteczku był na prawdę ciepły i klimatyczny.
Potrzebowała powrotu do korzeni, jednak nawet to wydawało się nie być w stanie uśmierzyć bólu po ubiegłych wydarzeniach. Lot do ojczyzny był dla niej potrzebny. Allis czuła, że chociaż na chwilę znalazła się dalej od beztwarzowego bytu oraz pasma nieszczęść, które ciągnęło się w nieskończoność. Strzelanina, śmierć przyjaciółki. Margot zmarła na miejscu, jej głowa była zmasakrowana przez pociski. Aiden przebywał w szpitalu, miał problemy z nogami i chodzeniem. Ale powoli dochodził do siebie. Cóż, przynajmniej na jakiś czas odstawił narkotyki. Zimińska miała nadzieję, że tak pozostanie, a jego przestrzelone kolano wróci do zdrowia. Odwiedzała go i regularnie do niego pisała, zanim wyjechała na wakacje do Polski. Helen został schwytany i umieszczony tymczasowo w zakładzie psychiatrycznym na oddziale strzeżonym całodobowo. Nie zadecydowano jeszcze o wyroku w oparciu o argument odnoszący się do jego słabego zdrowia psychicznego i niepoczytalności.
Ubrana w rozpinaną, czarną bluzę adidasa, z kołnierzem zapiętym pod samą szyję, wyszła z domu na nocny spacer. Przydługie, luźne rękawy z białymi paskami wpasowywały się w wystrój typowego, polskiego osiedla. Miała na sobie także trampki oraz granatowe, pomarszczone jeansy o poszerzanych nogawkach. Choć za czasów życia w Polsce zamieszkiwała dom (z dziadkami, siostrą i rodzicami) w pobliskiej wsi, bloki i tak przynosiły niemałą nostalgię. Stara, nieodmalowana elewacja mieszkań pokryta była przeróżnymi napisami graffiti, głównie związanymi z rywalizacją klubów piłkarskich oraz ich uliczną walką.

Przemierzała właśnie dawną drogę do szkoły podstawowej. Okres ten nie należał do najlepszych, gdyż była prześladowana, lecz jakaś część jej umysłu i tak tęskniła oraz niezdrowo romantyzowała wspomnienia z przeszłości. Teraz było znacznie gorzej, z każdym miesiącem nowa trauma do kolekcji. W Polsce przynajmniej nie czuła się na tyle samotna. Nie aż tak obco. To tutaj należała jej dusza, taka była jej narodowość. W Stanach nie była sobą. Miała wrażenie, iż jeszcze intensywniej odgrywa tam rolę w niewidzialnym teatrze życia. Wtedy nie udawała nikogo. Posiadała babcię, z którą zawsze mogła porozmawiać oraz kilka koleżanek z młodszych o rok, bądź dwa lata klas. Albo ze starszych. Nawet kilka w klasie miała. Głównie tych podobnych do niej, specyficznych i trzymających się na uboczu. Właśnie od tego się zaczęło.
Kopnęła kamień, który napatoczył się jej pod nogami. Powoli zbliżała się w stronę szkoły. Prześladowcy wyczuli słabą jednostkę, uwzięli się na nią. Bo nie była zepsuta, jak oni. Cieszyła się dzieciństwem, nie przeżarła ją chęć usilnego dorośnięcia. Gdy bawiła się lalkami, pewna grupka popularnych dziewczyn w tym czasie ganiała za chłopakami bądź grała w siatkówkę, co jej z kolei kompletnie nie wychodziło. Nie była dobra ze sportu, wtedy nikt nie znał jeszcze przyczyny, jaką był w dużej mierze spektrum autyzmu.

Nienawidzili jej za to. Bolało ich to, że potrafiła bawić się z każdym, okazywała uwagę i szacunek tym, którzy już wcześniej zostali odrzuceni. Że nie próbowała nadgonić reszty i wpasować się w toksyczne normy społeczne.
Że nie przesiąkła antywartościami "dorosłości", powszechną seksualizacją i zachwytem nad imprezami oraz wszelkiej maści używkami. Po co był jej alkohol i papierosy? Za dużo napatrzyła się u ojca. Bieg za popkulturą i zepsuciem pochłaniał wtedy jej pokolenie. Ta presja to wcale nie dorosłość, a marna jej imitacja i ciągłe udawanie. Przyjmowanie na siebie tylko konkretnych, imponującym dzieciom i młodzieży zachowań. Brak mowy o odpowiedzialności. Na każdego nadchodził przecież czas, okres dojrzewania był sprawą normalną. Przecież każdy powinien móc dojrzewać w swoim tempie.

Zamiast tego, wolała wtedy pleść bransoletki, czytać straszne historie, słuchać muzyki czy bawić się na podwórku. Dlatego też jej reputacja spadła i mierzyli ją miarą wyrzutka. Ale ona na początku nie była zniechęcona do ludzi, zanim nie poznała, jaki okrutny był świat. Z początku chętna do poznawania nowych ludzi, podejmowania nowych pasji, zabaw i zajęć. Już w przedszkolu wykluczali ją ze wspólnych zabaw i nie chcieli trzymać za rękę, gdy trzeba było ustawić się w pary. Nie wiedziała dlaczego. Zawsze obrzydzenie. Jakby co najmniej była przybyszem z innej planety.

𝖎𝖓𝖋𝖔𝖗𝖒𝖎𝖘 𝖈𝖗𝖊𝖆𝖙𝖚𝖗𝖆 ⦻ 𝔰𝔩𝔢𝔫𝔡𝔢𝔯𝔳𝔢𝔯𝔰𝔢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz