1.

701 18 0
                                    

- To jest naprawdę dobra opcja dla Ciebie. Mówię Ci, musisz się zgodzić.

- Menadżerka rapera?- zapytałam z przekąsem. 

- No przecież się na tym znasz. Poza tym z tego co słyszałam potrzebujesz pieniędzy. 

- No tak, pieniędzy potrzebuję.- powiedziałam niepewnie. - Jednakże wydaje mi się, że to nie dla mnie.- mruknęłam spoglądając na papiery znajdujące się przede mną na stole. 

- Laura, przecież nie podpiszesz kontraktu z diabłem, to tylko praca.- powiedziała Kornelia rozkładając ręce. -Obiecuję, że poszukam również czegoś innego, w razie gdybyś jednak zrezygnowała, ale daj sobie szansę. Pracowałaś już z osobami z tej branży wiesz jak to wszystko wygląda. 

- To była piosenkarka, nie raper. Wydaje mi się, że to się różni.- powiedziałam wzdychając przy okazji. -Mogę się do poniedziałku zastanowić?- zapytałam, a gdy kobieta przytaknęła zgarnęłam folder z papierami i wyszłam z biura. 

Po piętnastu minutach zaparkowałam przed szkołą mojej młodszej siostry i czekałam, aż księżniczka łaskawie zjawi się na czas. 

- Jak zwykle spóźniona.- mruknęłam, gdy Kaja zatrzasnęła za sobą drzwi siadając na miejscu pasażera. 

- Jak zwykle przyjechała pani maruda.- mruknęła wywracając oczami i rzuciła swój plecak na tylne siedzenia.

- Jak było w szkole?- zapytałam włączając się do ruchu po czym skierowałam swój wzrok na siostrę, która zawzięcie pisała coś na telefonie. 

- Na pewno Cię to interesuje. Mamy weekend, nie mam zamiaru gadać o szkole.- powiedziała spoglądając na mnie przymrużonymi oczami. 

- W sumie masz rację. Jakieś plany na weekend?

- Świetnie, że pytasz.- powiedziała, a w sekundę jej humor się poprawił i odłożyła swój telefon na kolana. 

- O niee... Żartowałam nie chce wiedzieć.- pokiwałam przecząco głową wiedząc, że to nie skończy się dobrze. 

- Już za późno. Potrzebujemy z Mają i Werą osoby, która wprowadzi nas na koncert.- zaczęła wpatrując się w moją osobę. Zerkałam na nią co jakiś czas w kompletnej ciszy czekając aż powie, że to jakiś żart.

- Jaki znowu koncert?- mruknęłam po chwili i w głowie już przeklinałam na siebie, że kiedyś postanowiłam to zrobić i teraz za każdym razem siostra zwraca się do mnie. 

- Szpaka.- odpowiedziała szybko z wielkim uśmiechem na twarzy.

- A wejście jest od ilu lat?- zapytałam znając odpowiedź na to pytanie.

- Od szesnastu z pisemną zgodą rodzica. 

- A Ty masz piętnaście. No to pogadaj za rok z mamą, może Ci napisze zgodę na koncert.- zaśmiałam się po nosem gdy zauważyłam oburzenie na jej twarzy. 

- Dlatego potrzebuje Ciebie, możemy tam wejść tylko jeżeli pójdziesz z nami. 

- To może mama z Wami pójdzie? Albo wiem, zapytaj...- zaczęłam jednak po chwili ugryzłam się w język.- Może lepiej nie.- dodałam po chwili zaciskając zęby.

- No Laura, nie bądź taka.- mruknęła bezradnie uderzając dłońmi w uda.

- Dobra, pójdę z Wami, ale tylko jeżeli mama powie, że możesz tam iść. Nie chcę robić nic za jej plecami jak ostatnio, wiesz jaka była wściekła.- wywróciłam oczami przypominając sobie jej wyraz twarzy, gdy Kaja wygadała się, że zabrałam je na koncert jako jej prezent urodzinowy.

IMPERFECT LOVE || SZPAKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz