4.

488 16 2
                                    

Stałam za barem zerkając na zegar, który wydawał się nieubłaganie zwalniać. Moja zmiana zaczęła się trzy godziny temu, do końca pozostało jeszcze tyle czasu, że zdawało mi się, że minie cała wieczność.

Zmęczenie wzmagało się z każdą chwilą. Czułam, że moje plecy dają o sobie znać od ciągłego zginania się, by nalewać drinki i zbierać puste szklanki. Klientów było wielu, a ich wymagania zdawały się nie mieć końca.

- Laura, jeszcze jedna piwo dla stolika w rogu!- zawołał Michał, który pracował w kuchni.

Kiedy podeszłam do stolika, przy którym siedziała grupka głośnych mężczyzn, poczułam, jak niechęć do tej pracy narasta. Klienci byli rozbawieni, ale ich żarty były często na granicy dobrego smaku. Dzwoniąca muzyka w tle tylko potęgowała chaos.

- Czy podać coś jeszcze? - spytałam, starając się brzmieć profesjonalnie, chociaż w moim głosie dało się wyczuć lekką irytację. Jednakże ludzie siedzący przy stoliku nie zwrócili na mnie nawet uwagi, więc odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do baru.

- Nie cierpię tej pracy.- warknęłam wchodząc na kuchnię gdzie stanęłam przy zlewie zmywając naczynia.

- Jak my wszyscy.- mruknął Michał stając obok mnie i zabrał się za wycieranie umytych przeze mnie naczyń.

Byłam zmęczona, ale w mojej głowie nadal echem odbijał się głos Kamila. Za każdym razem, gdy o tym pomyślałam żołądek mi się zaciskał.

Nagle usłyszałam podniesiony głos. W barze wywiązała się kłótnia między dwoma klientami stojącymi przy barze. Szybko znalazłam się przed nimi, a gdy oboje spojrzeli na mnie zapomnieli o całej sytuacji, która miała przed chwilą miejsce.

- Wszystko w porządku?- zapytałam.

- Tak, poproszę jedno piwo.- odparł jeden z nich, więc wzięłam kufel, a po chwili wypełniony postawiłam na barze. Zabrałam pieniądze i gdy już miałam wracać na kuchnię mężczyzna wziął kufel po czym wylał zawartość na mężczyznę stojącego obok.

- Jaja sobie robisz?- zapytałam wściekła wiedząc, że teraz ja to będę musiała posprzątać.

- Należało mu się.- warknął rzucając kuflem na podłogę, który się rozbił, a gdy tylko zaczęli się szarpać zawołałam ochroniarza, który od razu wyprowadził ich na zewnątrz.

W przejściu na kuchnię stał Michał z mopem i zmiotkę z szufelką.

- Dzięki.- mruknęłam zabierając sprzęt i wyszłam przed bar.

- Co tu się dzieje?- zapytała Agata stając przed mną, ale gdy kolejna osoba podeszła do baru od razu stanęła za nim, aby obsłużyć klienta.

- Co bierzemy?- dziewczyna zadała pytanie, a ja od razu rozpoznałam ten głos.

- Kurwa.- szepnęłam kucając przy rozbitym szkle i starałam się zebrać wszystko za pomocą małej zmiotki. Nie zwracając uwagi na grupę stojącą przy barze najszybciej jak się dało znalazłam się na kuchni.

- Idź na przerwę, ja to zrobię.- powiedział Michał zabierając ode mnie zmiotkę.

- Dzięki.- uśmiechnęłam się w jego stronę i zgarniając z blatu paczkę papierosów udałam się na tył baru.

Usiadłam na murku, z kubkiem zimnej kawy w dłoni. Zaciągnęłam się papierosem i po chwili wpuściłam dym z płuc.

- Nie wiedziałem, że palisz.- najpierw usłyszałam głos, a później zza rogu wyłonił się Mateusz.

- Nie wiedziałam, że ukrywasz się w ciemnych zakamarkach czekając na swoje ofiary.- zaśmiałam się gdy zajął miejsce obok mnie.

- Nie wiem czy można tak to nazwać, ale niech Ci będzie.- powiedział odpalając jak myślałam papierosa, ale po zapachu okazało się, że to jednak był skręt. - Chcesz?- zapytał po chwili.

IMPERFECT LOVE || SZPAKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz