18.

450 17 8
                                    

Rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Olgi, abym mogła się z nią pożegnać.

- Kogo szukasz?- usłyszałam głos Michała, więc odwróciłam się w jego stronę, ale musiałam przytrzymać się jego ramion, żeby nie upaść.

- Twojej siostry.- zaśmiałam się czując jak kręci mi się w głowie.

- Stoi tam, chodź zaprowadzę Cię.- powiedział odwracając mnie tyłem do siebie i pokierował mnie w stronę, gdzie stała jego siostra.

- Olga..- szepnęłam stając obok dziewczyny. - Muszę już iść do domu.- zaśmiałam się patrząc w jej oczy.

- To prawda.- przytaknęła dziewczyna przyglądając się mojej osobie.

Poczułam, że ktoś oparł swoje ramię o mój bark, więc spojrzałam w tamtą stronę.

- Chcesz mnie odprowadzić do domu?- zapytałam Michała, jednak zamiast niego zauważyłam Mateusza.

                        *******
Mateusz.

Dziewczyna zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu zapewne w poszukiwaniu Michała.

- Z miłą chęcią.- powiedziałem z  uśmiechem, a Laura zmarszczyła brwi kręcąc głową.

- Nie chodziło mi o Ciebie.- mruknęła spychając moje ramię ze swojego barku, pożegnała się z Olgą i chwiejnym krokiem ruszyła do wyjścia.

- Idź z nią.- powiedziała Olga, na co uniosłem brew. - Proszę, muszę być pewna, że dotrze do domu.- spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, a ja przytaknąłem i pożegnałem się z dziewczyną po czym ruszyłem za Laurą.

- Poczekaj.- podbiegłem do dziewczyny i podałem jej bluzę, aby ją ubrała.

- Nie dziękuję, dam radę.- powiedziała odsuwając moją dłoń i spojrzała na mnie z uśmiechem, gdy wziąłem jej dłoń i wsadziłem w rękaw bluzy.

- Wiem, że wolałabyś abym Cię rozebrał, ale to nie teraz.- stwierdziłem pomagając jej wsunąć głowę przez bluzę, a dziewczyna wybuchnęła śmiechem.

Spojrzałem w jej oczy przymrużając swoje, po jej spojrzeniu i śmiechu wywnioskowałem, że poczęstowała się dzisiaj nie tylko alkoholem.

- Co paliłaś?- zapytałem, a gdy dziewczyna przyłożyła palec do ust zaśmiałem się pod nosem.

Laura założyła kaptur na głowę i ruszyła przed siebie. Jej dłonie schowane były w rękawach bluzy, a jej głową bujała się na boki. Od razu ruszyłem za nią i stwierdziłem, że to będzie najciekawszy spacer w moim życiu.

- Mówią Szpaku albo Simba, a ja królem będę!- krzyknęła po chwili odwracając się w moją stronę, a gdy nie dokończyłem tekstu odwróciła się ruszając przed siebie. - Ta gra to dżungla, to jest mój ląd!

Przez chwilę szliśmy w ciszy, jednak to nie pasowało Laurze, bo co chwilę spoglądała na mnie przegryzając dolną wargę. Po chwili potknęła się, więc złapałem ją za dłoń przytrzymując jej ciało zanim zdążyła upaść.

- Wow, było blisko.- zaśmiała się i spojrzała na nasze dłonie, gdy splotłem nasze palce po czym ruszyła w dalszą drogę ciągnąć mnie za sobą.

- Możesz iść prosto?- zapytałem ze śmiechem patrząc na jej buty.

- Zaraz będziesz szedł sam.- spojrzała na mnie przymrużając oczy, a po chwili wystawiła mi język i poprawiła rękawy bluzy. - A mógł tutaj iść ze mną Michał.

- Chciałabyś, żeby to on tutaj był?- zapytałem stając w miejscu i przyciągając ją do siebie.

- Nie..- szepnęła patrząc w moje oczy, a po chwili złożyła pocałunek na moim policzku. - Dziękuję.- uśmiechnęła się co od razu odwzajemniłem.

IMPERFECT LOVE || SZPAKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz