P.S. Żartowałam z tym epilogiem. Love you <3
ROSALIE
- Kto go tu zaprosił?
Odparła nawet na niego nie patrząc.
- Przepraszam, ale musiał wiedzieć. - odparła Olivia patrząc się na nią ze skruchą.
- To była moja decyzja, a nie twoja!
- Kurwa zamknijcie się! - krzyknął Michael. - Wyrzucanie swoich żali w tym momencie jest tu kompletnie nie potrzebne! Nerwy również zwłaszcza w przypadku Rosalie!
- Kochanie... - zaczął Alexander, łapiąc mnie za rękę jednak ja szybko ją wyrwałam.
- A ty dlaczego zawsze musisz podcinać mi skrzydła?! Za chwilę znowu coś ci się ubzdura i zostawisz mnie z dzieckiem!? Nie dam ci tej chorej satysfakcji. Nie potrzebuję cię. Nie zamierzam potem tłumaczyć swojemu dziecku jak podrośnie czemu jego ojciec go zostawił!
- Nie waż się nawet tak mówić, nigdy was nie zostawię. - odparł patrząc na mnie błagalnie.
- To twoje nigdy jest wyjątkowo ruchome, wiesz o tym?!
- Zamknąć się do kurwy! - krzyknął Michael, a my patrzyliśmy na niego z szokiem.
- Ty masz się uspokoić, idź do samochodu. To nie jest miejsce na wasze kłótnie. - wskazał na mnie, a ja stwierdziłam, że nie chcę patrzeć na ojca mojego dziecka i wykonałam polecenie.
- A ty stój, nawet nie próbuj kroku w jej stronę wykonać. - odparł tym razem do Alexandra. - Jesteś najbardziej rozwydrzonym, głupim i niestabilnym emocjonalnie człowiekiem jakiego kiedykolwiek kurwa widziałem! Zabawa dobiegła końca rozumiesz?! Twoje prośby i przeprosiny za dużo ci nie dadzą. Dlatego, że nad użyłeś tego słowa wiele razy.
- Czy ty możesz się nie wtrącać?! - krzyknął Alexander, a ja się gwałtownie zatrzymałam przed drzwiami kliniki. Oni się tu zaraz pozabijają.
- Mogłem, uwierz mi mogłem i nie chciałem, ale moja cierpliwość też ma granice. Tak samo jak jej wytrzymałość.
-Dasz mi to załatwić?
- Nie, nie dam ci tego załatwić. A bynajmniej nie będziesz z Rosalie sam na sam. Zapomnij o tym. I nie pojawiaj się dopóki nie zakończysz wszystkiego z tą gwiazdą od siedmiu boleści, z którą podpisałeś kontrakt! Żegnam!
Zobaczyłam, że Michael idzie w moim kierunku po czym delikatnie kładzie dłoń na moich plecach i wyprowadza z kliniki.
- Rosalie! - usłyszałam jeszcze krzyk Olivii kiedy wchodziłam do samochodu.
- Olivia nie teraz...- odparł mężczyzna, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem, że pamięta jej imię.
- Proszę, ja nie chciałam, ale zrozum to mój brat, a to wasze dziecko...Stanęłam pośrodku.
- Wszystko można załatwić rozmową, której ty ze mną nie przeprowadziłaś. - odparłam patrząc na nią z wyrzutem.
- Bałam się, że mu nie powiesz, że będziesz chciała to przed nim ukryć.
- A myślisz, że mu się należy? - zapytał Michael.
- On...
- Olivia spójrz mi w oczy i powiedz to. Czy uważasz, że zasłużył? - stali niewiarygodnie blisko siebie, a w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Dlaczego czułam się jakbym była w jakimś romansidle.
- Nie, nie zasłużył. - odparła cicho, spuszczając głowę.
- Jednak brat nie wyprał ci mózgu, tak jak myślałem. - odparł Michael odsuwając się od niej. - Wsiadasz? - zapytał odsuwając się od drzwi samochodu. Ona zerkając na niego zajęła miejsce obok mnie. Michael usiadł naprzeciwko nas i nim się obejrzałyśmy byłyśmy w drodze do mojego mieszkania.
Zapadła niezręczna cisza, którą postanowiłam przerwać.
- Jak długo? - zapytałam.
- Co? - zapytał Michael.
- Jak długo ze sobą kręcicie? - zapytałam, a oczy Olivii szeroko się otworzyły w zdumieniu.
______________________________________________________________________
Przepraszam za długą nieobecność, brak rozdziałów i jeszcze ten okrutny żarcik. Niestety podupadłam na zdrowiu, a wiecie jak to jest wtedy nie bardzo ma się siłę lub chęci w ogóle usiąść do komputera.
Dajcie znać co sądzicie w komentarzach i dawajcie gwiazdeczki dla motywacji <3
Kocham was i do następnego!
Buziaki
katy558120

CZYTASZ
Miłość w muzyce
RomanceDalsze losy Rosalie oraz Alexandra z powieści "Miłość na płótnie". Wyjechała, ze złamanym i zdeptanym sercem. On został tak samo zraniony. "Zmieniłaś się. nie jesteś już tą samą Rosalie, co znałam" - odparła Olivia z uśmiechem. "Tak trochę minęł...