Wybiło 40 gwiazdek, więc wlatuje przed ostatni rozdział. Kolejne 40 i wrzucamy wielki finał, zobaczymy jak wam się spodoba. Miłego wieczoru!<3
Nie odstępuje mnie nawet na krok. Od powrotu jest cały czas obok mnie, co ... naprawdę się bałam, że już nigdy go nie zobaczę, ale gdy wpadłam do wody, to modliłam się, byleby tylko za mną nie skakał. Niczego więcej nie potrzebowałam, na szczęście nie skoczył.
- Następnym razem planujemy wycieczkę z wyprzedzeniem - zaczął John B, gdy usiedliśmy przy ognisku.
- Może załatwimy sobie hotel. I prysznic - dodała Sarah. Co chwilę na mnie zerka, ona i Rafe, robią to cały czas - Strasznie cuchnę.
- Wąchałem się dzisiaj ...
- Nie ty jeden - Pope przerwał John'owi B. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Przyznaję, niektórym przydałby się prysznic - odchyliłam głowę i spojrzałam na uśmiechniętego Camerona. Chcę go trochę rozluźnić, jest cały poddenerwowany.
- Ty też nie pachniesz fiołkami, uwierz mi na słowo - wszyscy się roześmiali.
Mam wrażenie, że mimo rozmów, każdy jest teraz trochę w swoim świecie. Najbardziej martwi mnie świat John'a B, odlatuje. Uśmiech znikna z jego twarzy, gdy tylko nie jest uczestnikiem rozmowy.
- Wiecie, jakie jest dobre imię dla dziecka? - zaczął - JJ. Pasuje dla chłopca i dla dziewczynki - parsknęłam śmiechem, podobnie jak reszta. Rozmawialiśmy o tym, szukając ich, trochę ... udało mi się go ostudzić, nawet szczerze mnie przeprosił i przeanalizował kilka spraw.
- Jakiego dziecka? - Pope zmarszczył lekko brwi.
W ten sposób zaczęło się składanie gratulacji. Cały czas siedziałam wtulona w bok Rafe'a i przyglądałam się uśmiechniętej Sarah i ... i w końcu spokojnemu John'owi B. To będą świetni rodzice. Wiem to. Pope dosłownie się na nich rzucił.
- Chwila - Pope spojrzał na nas - Wasza dwójka, czy wy też chcecie nam coś powiedzieć? Vanessa, mówię ci praktycznie wszystko, jakbyś mi o tym nie powiedziała ...
- Widzisz Pope - ułożyłam dłonie Camerona płasko na moim brzuchu.
- Chwila - Rafe spoważniał. Chyba nigdy wcześniej go takiego nie widziałam, nie wiem ... nie wiem co o tym myśli.
- Sprawa ma się tak - wszyscy spoważnieli. Kocham ich robić w chuja - Że nic tam nie ma, na czele z jedzeniem, a jeśli jest to dowiemy się za jakieś dziewięć miesięcy.
- Kurwa Vanessa! Nie żartuj tak sobie - John B poczochrał mnie po głowie - Boże Święty, a ty - spojrzał na Camerona - Łapy trzymaj przy sobie. Jest za młoda na ... - spojrzałam na niego znacząco - Nasze to mała wpadeczka, którą wszyscy będziemy kochać, dbam żebyś ty jej nie miała.
- Stary - spojrzałam na Rafe'a - Masz już zawał, czy jeszcze nie?
- Bardzo kurwa śmieszne - odetchnął, opierając swoje czoło o moje - Kurwa przez chwilę nie oddychałem - parsknęłam śmiechem.
Rozmowy przeniosły się na temat wybierania imion. Z Rafem przysłuchiwaliśmy się temu w ciszy. Chwila spokoju, tego teraz potrzebowałam, chwili na oddech. On chyba też.
- Chciałem za tobą skoczyć - wyszeptał mi do ucha.
- Będąc w wodzie modliłam się, żebyś tego nie robił - wtuliłam twarz w jego szyję - Kocham cię, jakbyś skoczył, to bym cię osobiście utopiła.
- Był sztorm, a ty ...
- Wiem - zamknęłam oczy - Wiem, bałam się - ciaśniej mnie objął ramionami - Ale cieszę się, że nie skoczyłeś.
CZYTASZ
Change / Rafe Cameron
Fanfiction3 i 4 część ,,Live your life" , można czytać bez znajomości poprzednich. UWAGA, w książce pojawiają się toksyczne i niezdrowe relacje. Po powrocie z bezludnej wyspy wszystko się zmieniło, wszyscy się zmienili. Wszyscy mieli tajemnice i własne cele...