To koniec.
Jakkolwiek to nie zabrzmi, to szłam za jękami bólu. Miałam nadzieję, że to Rafe go zadaje, a nie on się drze, że umiera. Zauważyłam dwójkę bijących się ludzi, od razu rozpoznałam Camerona.
- Rafe! - wydarłam się, gdy poleciał razem z napastnikiem na ziemię. Okładał go pięściami, kątem oka zobaczyłam jakiś ruch. A kilka kroków przede mną coś leżało na ziemi. Podbiegłam do tego.
- Ani drgnij, bo cię zabiję - zobaczyłam mężczyznę, podchodzącego z bronią do bijącej się dwójki. Pistolet, na ziemi leży pistolet. Pewnie typa, z którym bije się Rafe.
Też uczyłam się strzelać do miśków. Nie chciałam nikogo zabić, dlatego strzeliłam dwa razy, w dłoń, dzięki czemu wypuścił z niej broń i w nogę, dzięki czemu poleciał do tyłu. Rafe miał czas na załatwienie tamtego drugiego i ... dobił mężczyznę, którego postrzeliłam.
- Zabiję cię, przysięgam - podbiegłam do niego, gdy tylko się podniósł.
- Zrobisz to zaraz, teraz uciekamy - złapał moją dłoń i zaczął biec w stronę skał.
Pędziliśmy na oślep, aż dotarliśmy do zaułka, tam wiało mnie, ale jednak dalej. Schowaliśmy się w jednej z chatek. Od razu zdjęłam z głowy gogle i spojrzałam na tego skończonego pacana.
- Ty idioto - walnęłam go w klatkę - Skończony kretynie - znowu go uderzyłam - Pieprzony ...
- Chwileczka - złapał moje dłonie - Poczekaj.
- Zostawiłeś mnie!
- Ratowałem cię! Osłaniałem twoje plecy!
- Ty moje?! - wydarłam się - Uratowałam cię - poczułam łzy w oczach - Postrzeliłam ...
- Wiem - przyciągnął mnie do siebie i zamknął w uścisku - Wiem, dziękuję. Przepraszam, że cię zostawiłem. Już nigdy więcej się nie rozdzielimy - wtuliłam się w niego. Żyje - Kocham cię.
- Nigdy więcej mi tak nie rób.
- Teraz wiesz, jak się czułem, gdy byłaś w Charleston - ujął moją twarz w dłonie - Czułem to samo. Nie robimy sobie nigdy więcej takich numerów. Jasne? - skinęłam głową - Wspaniale.
- Sarah cię przytulała.
- Plotkara. Tak, przytuliła mnie, chyba ... chyba się pogodziliśmy - uśmiechnęłam się tak, że rozbolały mnie policzki - Dzięki, że wierzyłaś we mnie od samego początku - cmoknął mnie w usta.
- Do usług. Może ...
- Vanessa! - usłyszeliśmy wrzask Kiary - Vanessa! - płakała, Kie płakała, a to nie wróżyło nic dobrego - Nessa!
Puściłam dłoń Rafe, wypadłam z tego domku i zaczęłam biec w stronę, z której dochodził krzyk. Stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam wszystkich, stojących nad ... nad JJ'em. Nieprzytomnym JJ'em. JJ'em z zakrwawioną koszulką. Rafe na mnie wpadł, gdyby mnie nie złapał, to poleciałabym do przodu na kolana. Momentalnie zaczęło mi piszczeć w uszach.
- Co się stało? - zapytałam niepewnie - Uderzył się w głowę? - gardło mi się zacisnęło - Zaraz kogoś znajdziemy i ...
- Vanessa - przerwał mi John B - Tak mi przykro.
- Co? Dlaczego? - poczułam łzy w oczach - Idę poszukać - zaczęłam się cofać i wpadłam na klatkę Rafe'a - Zaraz kogoś znajdę, albo coś. Opatrzę go, dam radę.
- Nessa - zaczęłą Sarah, załamującym się głosem - On ...
- Na pewno mają jakąś apteczkę w samochodzie - odwróciłam się i chciałam wyminąć Rafe'a, ale złapał moje ramiona - Zaraz wrócę, tylko ...
![](https://img.wattpad.com/cover/336025654-288-k990196.jpg)
CZYTASZ
Change / Rafe Cameron
Fanfiction3 i 4 część ,,Live your life" , można czytać bez znajomości poprzednich. UWAGA, w książce pojawiają się toksyczne i niezdrowe relacje. Po powrocie z bezludnej wyspy wszystko się zmieniło, wszyscy się zmienili. Wszyscy mieli tajemnice i własne cele...