10.

1.2K 80 1
                                    

Od stwierdzenia Harry'ego już się nie odezwałam, zastanawiało mnie czy na prawdę tak sądzi. W restauracji Harry zaczął mnie wypytywać o to co robiłam w Londynie zanim tutaj przyjechałam. Prawie się udławiłam jedzonym sushi gdy zapytał mnie o mojego Instagram'a, o który wspominał mu Lou.

- Nie wiem po co ci on - westchnęłam biorąc jego telefon do ręki i wpisałam swojego nicka.

- Będę cię podwójnie stalkować, Twitter już mi nie wystarcza - wyszczerzył się do mnie.

- Cholerny prześladowca - zachichotałam.

- Może i prześladowca ale skoro jesteś MOJĄ modelką to muszę mieć na ciebie oko i kontrolować czy nie kręci się koło ciebie jakaś nie pożądana osoba - powiedział akcentując słowo moja.

- Twoja modelka powiadasz? - powiedziałam unosząc brew.

- Tak, to ja podsunąłem ojcu pomyśl żeby być twoim fotografem do portfolio, chcę mieć najlepiej zapowiadającą się modelkę dla siebie.

- Nie kłam, nie będę nigdy choćby w połowie tak dobra jak reszta modelek z waszej agencji.

- Gdybyś nie była tak dobra jak one to Hedi by nie zwrócił na ciebie uwagi, on nie współpracuje z byle kim, nawiązuje współprace tylko z osobami, które według niego nają w sobie to coś. Czymkolwiek to jest masz to w sobie, to zaszczyt z nim pracować.

- Pierwszy raz będziesz fotografował jego kolekcję?

- Tak - odpowiedział i upił łyk soku ze szklanki.

- Ciebie też obdarowano tym zaszczytem? - parsknęłam śmiechem.

- Tata stwierdził, że w końcu do tego zaszczytu dojrzałem - wywrócił oczami.

- Tak, jakby nie było masz te swoje dwadzieścia pare lat.

- 25.

- Stary jesteś.

- Zobaczymy co powiesz za 5 lat gdy bedziesz w moim wieku - pogroził mi rozbawiony.

- Ja będę wiecznie młoda - mrugnęłam do niego.

- Też tak zawsze mówię.

- Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu? - zapytałam nagle zmieniając temat.

- Zdecydowanie rodzina - powiedział lekko zaskoczony moim pytaniem. - Chcę żeby moi rodzice byli dumni ze mnie i decyzji jakie podejmuję, w przyszłości razem z Gemma'ą będziemy właścicielami agencji i nie chcę zawieść ich oczekiwań.

- A poza rodzicami i siostrą?

- Chciałbym znaleźć dziewczynę, która byłaby ze mną dla mnie, a nie dla wybicia się w karierze modelki - powiedział smutny.

- Wykorzystała cię? - zapytałam zdziwiona domyślając się, że taka sytuacja miała miejsce.

- Liczba mnoga - westchnął. - Wszystkie, z którymi się spotykałem były ze mną dla rozgłosu.

- Nie było nawet jednego wyjątku?

- Byłem przez ponad rok z jedną dziewczyną i myślałem, że jest tą wyjątkową, miałem nawet zamiar się jej oświadczyć, byłem nią tak zauroczony, że nie zauważyłem jej niezliczonych skoków w bok.

- Żartujesz! A to ździra! - powiedziałam zszokowana.

- Nie, to w zawodzie modelki normalka, nie dla wszystkich ale dla tych, które nie szanują swojego ciała sprzedając je za okładkową sesję lub jedno przejście na wybiegu.

- Ona była modelką?

- Tak, odkrytą przez naszą agencję zaraz po tym jak zaczęliśmy się spotykać, razem z mamą bardzo często na te temat rozmawiały, aż w końcy mama i tata podpisali z nią kontrakt.

- Jak się nazywa?

- Czemu chcesz wiedzieć? - zapytał podejrzliwie.

- Żeby wiedzieć komu sprawiać najwięcej problemów i niespodziewanych wypadków - uśmiechnęłam się do niego.

- To Nadine Leopold.

- Nigdy jej nie lubiłam, ma strasznie krzywe zęby - powiedziałam przez co Harry się zakrztusił, a później zaczął śmiać.

- Mówisz tak jak Gemma i Cara.

- Delevingne? Poznałam ją na jednej z sesji taty, strasznie fajna dziewczyna. Wiem już z kim będę spiskować przeciwko niej, nasza trójka już wymyśli sposób jak jej uprzykrzyć życie - powiedziałam do niego.

- Tylko nie przesadźcie, nie mam zamiaru odbierać was z komisariatu - powiedział nadal rozbawiony.

- Niczego ci nie obiecuję - mrugnęłam w jego stronę. 

- A ty nie spotkałaś jeszcze swojego księcia z bajki?

- Od dwóch lat jestem szczęśliwym singlem, na razie nie potrzebuje miłości ze strony jakiegoś chłopaka, mam dopiero 20 lat, w moim wieku ludzie mają każdego dnia jednorazowe numerki.

- Mam nadzieję, że ty do tych ludzi nie należysz.

- Żadna ze mnie świętoszka, miało się kilka przygód z alkoholem ale nigdy do tego stopnia - powiedziałam, na co pokiwał głową. - Wracamy już?

- Chyba tak, poczekaj pójdę zapłacić.

- Zapłacę za siebie - powiedziałam gdy wstał od stołu.

- Nie ma mowy - powiedział i odszedł zanim zdążyłam podnieść tyłek z krzesła, westchnęłam zakładając płaszcz i posłusznie czekałam aż Harry wróci.- Nad czym tak myślisz? -zapytał gdy wyszliśmy z restauracji.

- Nad niczym konkretnym, jestem ciekawa jak przebiegnie ta sesja dla Yves Saint Laurent.

- Nie masz się czym martwić, wszystko pójdzie świetnie.

- Mam taką nadzieję.

Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz