Od stwierdzenia Harry'ego już się nie odezwałam, zastanawiało mnie czy na prawdę tak sądzi. W restauracji Harry zaczął mnie wypytywać o to co robiłam w Londynie zanim tutaj przyjechałam. Prawie się udławiłam jedzonym sushi gdy zapytał mnie o mojego Instagram'a, o który wspominał mu Lou.
- Nie wiem po co ci on - westchnęłam biorąc jego telefon do ręki i wpisałam swojego nicka.
- Będę cię podwójnie stalkować, Twitter już mi nie wystarcza - wyszczerzył się do mnie.
- Cholerny prześladowca - zachichotałam.
- Może i prześladowca ale skoro jesteś MOJĄ modelką to muszę mieć na ciebie oko i kontrolować czy nie kręci się koło ciebie jakaś nie pożądana osoba - powiedział akcentując słowo moja.
- Twoja modelka powiadasz? - powiedziałam unosząc brew.
- Tak, to ja podsunąłem ojcu pomyśl żeby być twoim fotografem do portfolio, chcę mieć najlepiej zapowiadającą się modelkę dla siebie.
- Nie kłam, nie będę nigdy choćby w połowie tak dobra jak reszta modelek z waszej agencji.
- Gdybyś nie była tak dobra jak one to Hedi by nie zwrócił na ciebie uwagi, on nie współpracuje z byle kim, nawiązuje współprace tylko z osobami, które według niego nają w sobie to coś. Czymkolwiek to jest masz to w sobie, to zaszczyt z nim pracować.
- Pierwszy raz będziesz fotografował jego kolekcję?
- Tak - odpowiedział i upił łyk soku ze szklanki.
- Ciebie też obdarowano tym zaszczytem? - parsknęłam śmiechem.
- Tata stwierdził, że w końcu do tego zaszczytu dojrzałem - wywrócił oczami.
- Tak, jakby nie było masz te swoje dwadzieścia pare lat.
- 25.
- Stary jesteś.
- Zobaczymy co powiesz za 5 lat gdy bedziesz w moim wieku - pogroził mi rozbawiony.
- Ja będę wiecznie młoda - mrugnęłam do niego.
- Też tak zawsze mówię.
- Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu? - zapytałam nagle zmieniając temat.
- Zdecydowanie rodzina - powiedział lekko zaskoczony moim pytaniem. - Chcę żeby moi rodzice byli dumni ze mnie i decyzji jakie podejmuję, w przyszłości razem z Gemma'ą będziemy właścicielami agencji i nie chcę zawieść ich oczekiwań.
- A poza rodzicami i siostrą?
- Chciałbym znaleźć dziewczynę, która byłaby ze mną dla mnie, a nie dla wybicia się w karierze modelki - powiedział smutny.
- Wykorzystała cię? - zapytałam zdziwiona domyślając się, że taka sytuacja miała miejsce.
- Liczba mnoga - westchnął. - Wszystkie, z którymi się spotykałem były ze mną dla rozgłosu.
- Nie było nawet jednego wyjątku?
- Byłem przez ponad rok z jedną dziewczyną i myślałem, że jest tą wyjątkową, miałem nawet zamiar się jej oświadczyć, byłem nią tak zauroczony, że nie zauważyłem jej niezliczonych skoków w bok.
- Żartujesz! A to ździra! - powiedziałam zszokowana.
- Nie, to w zawodzie modelki normalka, nie dla wszystkich ale dla tych, które nie szanują swojego ciała sprzedając je za okładkową sesję lub jedno przejście na wybiegu.
- Ona była modelką?
- Tak, odkrytą przez naszą agencję zaraz po tym jak zaczęliśmy się spotykać, razem z mamą bardzo często na te temat rozmawiały, aż w końcy mama i tata podpisali z nią kontrakt.
- Jak się nazywa?
- Czemu chcesz wiedzieć? - zapytał podejrzliwie.
- Żeby wiedzieć komu sprawiać najwięcej problemów i niespodziewanych wypadków - uśmiechnęłam się do niego.
- To Nadine Leopold.
- Nigdy jej nie lubiłam, ma strasznie krzywe zęby - powiedziałam przez co Harry się zakrztusił, a później zaczął śmiać.
- Mówisz tak jak Gemma i Cara.
- Delevingne? Poznałam ją na jednej z sesji taty, strasznie fajna dziewczyna. Wiem już z kim będę spiskować przeciwko niej, nasza trójka już wymyśli sposób jak jej uprzykrzyć życie - powiedziałam do niego.
- Tylko nie przesadźcie, nie mam zamiaru odbierać was z komisariatu - powiedział nadal rozbawiony.
- Niczego ci nie obiecuję - mrugnęłam w jego stronę.
- A ty nie spotkałaś jeszcze swojego księcia z bajki?
- Od dwóch lat jestem szczęśliwym singlem, na razie nie potrzebuje miłości ze strony jakiegoś chłopaka, mam dopiero 20 lat, w moim wieku ludzie mają każdego dnia jednorazowe numerki.
- Mam nadzieję, że ty do tych ludzi nie należysz.
- Żadna ze mnie świętoszka, miało się kilka przygód z alkoholem ale nigdy do tego stopnia - powiedziałam, na co pokiwał głową. - Wracamy już?
- Chyba tak, poczekaj pójdę zapłacić.
- Zapłacę za siebie - powiedziałam gdy wstał od stołu.
- Nie ma mowy - powiedział i odszedł zanim zdążyłam podnieść tyłek z krzesła, westchnęłam zakładając płaszcz i posłusznie czekałam aż Harry wróci.- Nad czym tak myślisz? -zapytał gdy wyszliśmy z restauracji.
- Nad niczym konkretnym, jestem ciekawa jak przebiegnie ta sesja dla Yves Saint Laurent.
- Nie masz się czym martwić, wszystko pójdzie świetnie.
- Mam taką nadzieję.
CZYTASZ
Photograph // h.s.
FanfictionOd amatorki do profesjonalistki, jak Claire poradzi sobie z nową pracą? ©2015 by ewelina697