32.

744 53 8
                                    

Upicie Eleanor nic mi nie dało, podchodziłam ją na najróżniejsze sposoby ale nic nie wiedziała, rano wstałam z marnym samopoczuciem i od razu zaczęłam sprzątać bałagan, który zostawiłyśmy. Ciężko wzdychając włączyłam ekspres i wyjęłam wszystkie potrzebne składniki żeby zrobić francuskie tosty. Gdzieś w połowie pracy ramiona Harry'ego owinęły moją talię, chłopak zostawiał serie pocałunków na moim ramieniu, przez co nie umiałam się skupić na rozbijaniu jajek.

- Harry, przestań - mówię próbując go od siebie odgonić, co nie skutkuje bo brunet tylko cicho chichocze i zaczyna robić mi malinkę na szyi, trzymając mnie mocniej żebym mu się nie wyrwała. - Zostaw mnie zboczeńcu i idź z Prince'm na spacer - mówię na co znów reaguje chichotem, puszcza mnie dopiero gdy kończy swoje dzieło i dmucha na nie, przez co przechodzi mnie dreszcz.

- Jak sobie życzysz kochanie - mówi dając mi jeszcze buziaka w policzek, później woła Prince'a zakładając czarną bluzę na swoją nagą klatkę piersiową, pasującą do jego dresów z Nike. - Chodź mały idziemy do parku - mamrocze pod nosem Harry biorąc pieska na ręce i wychodzi z mieszkania.

Ciężko wzdychając dokańczam robienie śniadania i idę do naszych kłócących się gości puki jedzenie jest jeszcze ciepłe, Lou i Eleanor siedzieli w kompletnej ciszy, co było do nich w ogóle nie podobne, bo nawet jak się sprzeczali nie mijało 15 minut, a oni już byli pogodzeni.

- Gdzie Harry? - pyta Louis gdy podaje mu drugą już kawę, widać że za dobrze albo wcale nie spał.

- Poszedł na spacer z Prince'm, jak chcesz do niego iść to jest w pobliskim parku - mówię biorąc jednego z tostów.

- To ja do niego pójdę - twierdzi i szybko wychodzi z mieszkania.

- O co chodzi? - pytam Eleanor, a ona patrzy na mnie oczami pełnymi łez.

- Wszystko się sypie - mówi pociągając nosem. - Coraz częściej się kłócimy, a dzisiaj już dwa razy zdążyliśmy się na siebie wydrzeć, Louis znika na całe dnie i wraca gdy ja już leżę w łóżku, dodatkowo spóźnia mi się okres i boję się jak jasna cholera, że nasz związek zaraz może się zakończyć.

- Jak to okres ci się spóźnia?

- To przez stres, nie uprawialiśmy seksu od dobrych trzech miesięcy, a dwa tygodnie temu byłam u pani ginekolog, nie jestem w ciąży, spokojnie Claire - mówi próbując się uśmiechnąć, co za bardzo jej nie wychodzi.

- El wszystko będzie dobrze - mówię przytulając ją na co Calder kompletnie się rozkleja.

- Nie będzie, na dodatek jeszcze coś między tobą, a Harry'm się psuje - mówi i ucisza mnie gdy chcę coś powiedzieć. - Pamiętam o co mnie wypytywałaś, aż tak pijana nie byłam Claire, o co chodzi? - pyta, a ja ciężko wzdychając tłumaczę jej całą sytuację.

- Szlak mnie trafia, bo nie mogę nic znaleźć, a Cara jest teraz w Londynie i nic mi nie powie - mówię niezadowolona. - Harry jest cudowny w stosunku do mnie i na prawdę nie chcę nic między nami psuć, ale jeśli się czegoś nie dowiem to dostanę szału.

- Znam to - mówi Eleanor. - Pogadam z Carą i spróbuję wybłagać na niej spotkanie, w sumie możemy się z nią spotkać na pokazie Victoria's Secret w przyszłym tygodniu.

- To nie jest zły pomysł - mówię lekko się uśmiechając i już miałam coś dodać, gdy do mieszkania wbiega szczekający Prince, a za nim wchodzą Harry i Louis z niezbyt zadowolonymi minami.

- Znajdzie się porcja dla mnie? - pyta Harry siadając obok mnie.

- Jasne, możesz zjeść moje, ja już jestem pełna - mówię podsuwając mu mój talerz. - Ja musze uciekać, umówiłam się z Bellą na zakupy, Eleanor idziesz ze mną?

- Oczywiście, że tak - odpowiada brunetka na co szeroko się uśmiecham i obie znikamy w pokojach. Szybko przebieram się w białe jeansy i czarną koszulkę, do tego zakładam czarne adidasy i zabieram moje czarne okulary przeciwsłoneczne.

- Harry mogę wziąć twój samochód? - pytam wrzucając najpotrzebniejsze rzeczy do torebki, gdy chłopcy siedzieli w salonie i wgapiali się bez słowa w telewizor.

- Jasne kochanie - odpowiada mój chłopak i podchodzi do mnie. - Długo was nie będzie?

- Z dwie lub trzy godzinki, nie więcej - odpowiadam zabierając z jego dłoni dokumenty. - A co?

- Tak pytam, zaplanowałem już, że po południu pójdziemy na podwójną randkę do kina, co ty na to? - pyta obejmując mnie w pasie na co mimowolnie się uśmiecham.

- Jestem za, tylko trzeba zapytać naszą drugą parę.

- Ja się tym zajmę, ty postaraj się pilnować El na zakupach, dobrze wiesz, że jak wpadnie w zakupowe szaleństwo to już jej nie wyciągniesz ze sklepów.

- Będę jej pilnować - obiecuję i po szybkim całusie w policzek wychodzimy.

Zakupy minęły bardzo szybko, Eleanor jak to ona, zaszalała i wyszła z centrum handlowego z ponad 15 torbami, gdzie ja miałam zaledwie dwie. W mieszkaniu pojawiłyśmy się później niż na początku zakładałam, ale to nie stało chłopakom na przeszkodzie, żeby zabrać nas do kina, a później na obiad. Jedyne co mi się z tego nie podobało, to to że Louis cały czas wisiał na telefonie, ciągle wymieniając z kimś smsy. Widziałam jak przykro było El gdy to robił, w szczególności gdy Harry na każdym kroku mi słodził i mnie całował.

- Weź mu coś powiedz, bo zaraz go zamorduje - warczę do mojego chłopaka na co on tylko wzrusza ramionami.

- Co ja mogę? Już trzy razy mu mówiłem żeby przestał - mówi zrezygnowany, a ja wściekła zabieram telefon Tommo i chowam do własnej kieszeni.

- Co do cholery?! - wrzeszczy wściekły.

- Pstro, jesteś na randce z narzeczoną, czy z telefonem? - pytam zła. - Bo mi się wydaje, że przyszedłeś z El, a teraz ona chodzi za tobą smutna, bo w ogóle na nią nie zwracasz uwagi, teraz grzecznie idziesz do niej i przepraszasz ją za swoje zachowanie.

- Claire - mówi mrużąc oczy.

- To na mnie nie działa, ja już swoje powiedziałam i powtarzać się nie mam zamiaru - mówię i wracam do Harry'ego, który patrzy na mnie szeroko się uśmiechając.

- Zaraz chyba wybuchnie - mówi śmiejąc się. - Ale poszedł do El.

- To dobrze, gdy widzę jak rozwala ich związek to mam ochotę go powiesić, jak El się dowie z kim pisał, to mu chyba głowę urwie - wzdycham. - Ta zdrada będzie ja cholernie boleć.

- To ty wiesz?! - mówi zaskoczony Harry, a ja patrzę na niego zdziwiona. - Louis ci się przyznał, że ją zdradził?

- Harry o czym ty mówisz? - pytam nie mogąc uwierzyć w to co mówi, a on dopiero teraz zorientował się, że powiedział za dużo. - Harry do jasnej cholery, o czym ty do mnie mówisz?

- Louis zdradził Eleanor – mówi, a jego postawa świadczy o tym, że się złosci. - Z osobą, z którą nigdy bym nie pomyślał, że zrobi cokolwiek wiedząc co spotkało całą moją rodzinę i przyjaciół.

- Harry o kim mówisz? - pytam drżącym głosem, wiedząc jakie za chwile usłyszę imię i nazwisko.

- Nadine Leopold.

Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz