19.

1.1K 65 2
                                    

Rankiem następnego dnia obudziło mnie dobijanie się do nas zarówno poprzez dzwonienie na telefon, wysyłanie smsów i walenie w drzwi. Harry leżał z głową pod poduszką i słyszałam jego ciche mamrotanie.

- Idź otwórz - jęknęłam trącając go łokciem w żebra, powiedział coś co stłumiła poduszka. - Nie mamrocz tylko rusz się - warknęłam odwracając się plecami do drzwi, Styles nic sobie z tego nie zrobił tylko przytulił się do moich pleców, kładąc głowę w zagłębieniu mojej szyi.

- Ktokolwiek to jest, niech w końcu sobie idzie - mruknął.

- Claire! Harry! Wiem, że tam jesteście, kurwa otwierajcie te drzwi! - krzyknęła Emma.

- Przysięgam, że ją zabije - szepnęłam biorąc telefon ze stolika nocnego i ignorując nieodebrane wiadomości i smsy zadzwoniłam do tej małpy.

- No nareszcie...

- Zamknij się i dajcie człowiekowi spać - przerwałam jej.

- Nie ma mowy, jest już 8.

- Wróciłam do hotelu o 2, poszłam spać o 4, spałam 4 godziny i chce spać kolejne tyle wiec spadać mi spod moich drzwi.

- Nie ma mowy, obiecałaś nam cały dzień spędzony razem, więc radze ci grzecznie wstać, bo i tak nie wyjdziemy.

- Nawet jak wezwę ochronę?

- Nie odważysz się poczwaro - powiedział groźnie Niall.

- Na pewno chcesz się przekonać? - zapytałam zrzucając z siebie Harry'ego.

- Otwórz te drzwi - powiedział jedynie, westchnęłam i podeszłam do drzwi żeby je otworzyć.

- Właźcie i dajcie nam jeszcze chociaż godzinę - powiedziałam zostawiając otwarte drzwi i wróciłam do łóżka.

- Chyba was coś pogło - oznajmiła Tay zabierając nam kołdrę.

- Boże, Styles byś chociaż spodnie ubrał - jęknął obrzydzony Dylan widząc przytulonego do mnie Harry'ego w czarnych bokserkach. - Chwila czy ty masz na sobie jego koszulkę?

- I co z tego? - zapytałam ponownie wyswabadzając się z uścisku Styles'a.

- Przespałaś się z nim ty poczwaro - pisnęła Emma.

- To, że mam na sobie jego koszulkę, nie oznacza, że się z nim przespałam - powiedziałam grzebiąc w walizce.

- Ale tak to wygląda, ubieraj coś na ten zgrabny tyłeczek i idziemy - klasnęła w dłonie Tay.

- Harry podnoś tyłek - powiedziałam zabierając spódniczkę i crop top, który Emma mi wczoraj pożyczyła, brunet nadal leżał przykryty kołdrą, więc usiadłam obok niego. - Harry - zdjęłam z jego głowy poduszkę i przeczesałam brązowe loki. - Wstawaj.

- Nie - mruknął.

- Mam zadziałać patentem Gemma'y? - zapytałam na co otworzył jedno oko i zmrużył je.

- Powiedziała ci?

- Tak tylko w razie kryzysowej sytuacji.

- Grrr - warknął i usiadł wywołując na mojej twarzy uśmiech.

- Grzeczny chłopiec - klepnęłam go w tyłek co rozbawiło dziewczyny i Harry'ego, a u chłopaków wywołało jęk obrzydzenia.

- Niegrzeczna dziewczynka - pogroził mi palcem Styles i zaczął szukać ubrań w walizce.

Zajęłam łazienkę żeby się przebrać i odbyć poranną toaletę, później Harry zajął moje miejsce i po 20 minutach wyszliśmy z hotelu. Emma cały czas patrzyła to na mnie, to na Harry'ego przymrużonymi oczami, przestała dopiero gdy weszliśmy do najbliższej stacji metra.

Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz