12.

1.1K 81 4
                                    

Po żenujących wyznaniach mojej mamy nie odezwałam się do niej do końca podróży, Harry cały czas chichotał gdy siedziałam naburmuszona, więc po kilku chwilach do niego dołączałam. Zarówno Anne jak i moja mama stwierdziły, że zachowujemy się jakbyśmy byli nienormalni, ignorowaliśmy ich komentarze ilekroć się one pojawiały. Cała podróż umilaliśmy sobie rozmową lub wygłupami, ostatnie 3 godziny lotu przespaliśmy.  Po wylądowaniu pojechaliśmy do hotelu, w którym mieliśmy spędzić najbliższe dni.

- Gdzie jest te cholerne 465 - westchnęłam rozglądając się we wszystkie strony.

- Co ci się tak śpieszy?

- Chcę się porządnie wyspać w miękkim łóżku, po spaniu w samolocie jestem wystarczająco połamana.

- Przykro mi, ale na pocieszenie dodam, że jestem tak samo połamany jak ty - powiedział oddając mi walizkę pod moim pokojem.

- Dziękuję

- Nie m za co, jakbyś czegoś potrzebowała to jestem w pokoju obok  - powiedział  wskazując sąsiednie drzwi. 

- Będziesz pierwszą osobą, do której zgłoszę się po pomoc - powiedziałam uśmiechnięta.

Po wejściu do pokoju pierwszym co zobaczyłam był widok z okna na wieżę Eiffla, podziwiałam widok do czasu aż ktoś nie wparował do mojego pokoju, rzucił się na moje łóżko i westchnął zadowolony.

- Oddaj mi swój pokój, masz wygodniejsze łóżko - powiedział dobrze mi znany damski głos.

- Ciebie też miło widzieć Cara - powiedziałam kręcąc głową.

- To co zamienisz się?

- Nie, to moje łóżko z którego nawiasem mówiąc masz złazić.

- Ale ty jesteś dzisiaj nie miła - udała obrażoną i wstała z łóżka.

- Czego żądasz od nie wyspanej kobiety?

- Też jestem niewyspana - stwierdziła.

- Tak? Bo nie wyglądasz.

- Wypiłam kawę przed chwilą.

- To wszystko wyjaśnia - westchnęłam ziewając. - Mogłabyś tak z łaski swojej wrócić do siebie żebym mogła iść spać, a jak już koniecznie musisz zostać to zamknij się i daj mi odpocząć - powiedziałam kładąc się na łóżku.

- Ok, będę cicho tylko podaj mi hasło do laptopa - stwierdziła.

- Nie ma hasła - powiedziałam wtulając się w poduszkę, kiedy się obudziłam w moim pokoju oprócz Cara'y był też Harry.

- W końcu się obudziłaś - powiedział patrząc na mnie.

-  Która godzina?

- Ósma wieczorem, chcieliśmy wyjść na miasto więc czekaliśmy na ciebie.

- Mogliście mnie zostawić i iść sami, nie zbyt chętna jestem na jakiekolwiek wycieczki - powiedziałam wyplątując się z kołdry.

- No chodź! - powiedziała Cara patrząc na mnie błagalnie. - Jak wyjdę z nim sama to wyjdzie na to, że cię zdradza.

- Co?

- No według wszystkich jesteście super słodką parą, to by był jeden wielki skandal gdybyśmy poszli sami.

- Ale ja na prawdę nie mam ochoty nigdzie wychodzić - jęknęłam.

- Proszę, proszę, proszę, proszę...

- Nie dasz mi spokoju, prawda? - zapytałam wstając.

- Nie - odpowiedziała zdecydowanie.

- No to dalej, znajdź mi coś w czym mogę wyjść, a ja pójdę wziąć szybki prysznic.

- Kocham cię - powiedziała i poszła w stronę mojej walizki.

- Wszyscy mnie kochacie jak czegoś potrzebujecie - powiedziałam wchodząc do łazienki.

Podczas gdy ja brałam prysznic Cara wlazła mi do łazienki i zaczęła marudzić, że mam się pośpieszyć, wyszła dopiero gdy oblałam ją wodą, po wysuszeniu ubrałam się w przygotowane ubrania i wróciłam do pokoju.

- Wyglądasz świetnie, załóż te balerinki - podała mi kremowe buty, które posłusznie założyłam i po założeniu kurtek wyszliśmy.

Paryż wieczorem jest na prawdę piękny, zakochałam się w tym mieście, Harry prowadził nas do wieży Eiffla gdzie windą wjechaliśmy na samą górę i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia.

- Matko jak tutaj jest pięknie - powiedziała Cara podziwiając panoramę Paryża.

- Masz racje, teraz już wiem dlaczego nazywają je miastem zakochanych, zawsze chciałam tutaj przyjechać z chłopakiem i pocałować się właśnie tutaj, na wieży Eiffla, jak na razie jestem tutaj z wami.

- Pocałunek powiadasz?! Masz tutaj Harry'ego, który z pewnością nie będzie miał nic przeciw temu - zachichotala Cara wskazując idącego w naszą stronę Styles'a.

- Cara nie obgaduj mnie - powiedzial podchodząc do nas.

- Skąd pomysł, że cię obgaduje?

- Bo pokazywałaś na mnie palcem.

- To nie znaczy, że cię obgadywałam.

- To co robiłaś?

- Claire mówiła, że chciała by się tutaj pocałować z chłopakiem ale jako że jest tutaj z nami a raczej nie jest lesbijką zostajesz do dyspozycji jedynie ty - powiedziała radośnie.

- Czyli jestem opcją awaryjną? Clarie myślałem, że to ja jestem tym jedynym - powiedział zawiedziony.

- Oj Harry oczywiście, że ty nim jesteś - powiedziałam - ale to jeszcze nie czas na pokazanie naszej miłości całemu światu.

- Chyba, że się go wstydzisz - powiedziała Cara biorąc nasze słowa na poważnie. - No ale Harry jest zbyt przystojny żeby się go wstydzić.

Widząc minę gdy myślała nad czymś był tak zabawny, że wybuchnęłam głośnym śmiechem. Sekundy później dołączył do mnie Harry, Cara spojrzała na nas i uniosła brew mrucząc coś pod nosem.

- Idziemy jeszcze dzisiaj gdzieś? - zapytałam.

- Coś zjeść! - powiedziała stanowczo Cara i poszła w stronę windy, więc chcąc lub nie musieliśmy iść za nią. Harry zaprowadził nas do małej restauracji na przedmieściach Paryża.

- Przychodziłem tutaj bardzo często ze znajomymi gdy tutaj mieszkałem. Serwują na prawdę bardzo dobre jedzenie - powiedział Harry rozglądając się po lokalu. - Wszystko jest takie jak zapamiętałem, przytulne i rodzinne.

- Czy to nie jest czasem Colette? - zapytała nagle Cara wpatrując się w kogoś za moimi plecami, gdy się odwróciłam zobaczyłam zgrabną brunetkę zmierzającą do naszego stolika.

- Harry jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziała przytulając się do Styles'a na powitanie. - Co cię sprowadza do Paryża?

- Sesja - odpowiedział niezbyt zadowolony z jej obecności.

- Ah, a dla kogo tym razem?

- Nie mogę ci powiedzieć.

Podczas gdy Colette i Harry rozmawiali ze sobą Cara wyjaśniła mi kim jest Colette, jak się okazało jest ślepo zakochana w Harry'm i leci do niego jak ćma do lampy.

- Colette z kim tutaj przyszłaś? - zapytałam przerywając jej dość długi i sądząc po minie Harry'ego nudny monolog. 

- Czekałam na znajomych ale się nie pojawili i wtedy zobaczyłam was i postanowiłam się przysiąść, nie macie nic przeciwko żebym została?

- Ja nie ale nie wiem jak Claire - powiedziała Cara z udawaną uprzejmością.

- Nie chcę żeby to zabrzmiało niegrzecznie, ale co ty tutaj robisz Claire? - zapytała jak na mój gust troszkę zbyt słodkim głosikiem.

- Jestem stażystką Harry'ego - odpowiedziałam.

- A prywatnie jest dziewczyną Harry'ego, więc proszę cie w jej imieniu żebyś odczepiła się od Harry'ego bo zarówno ona jak i ja zrobimy ci krzywdę - powiedziała Cara, a Colette rozszerzyła oczy w szoku.


Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz