07.

1.2K 89 7
                                    

Gdyby ktoś powiedział mi tydzień temu, że zostanę twarzą nowej kolekcji Yves Saint Laurent to bym go wyśmiała. Nigdy bym nie pomyślała, że przyjazd do Nowego Jorku tak obróci sprawę, jak się później okazało moja mama była głównym spiskowcem, dzięki któremu pan Styles zobaczył moje portfolio. Ona i pani Styles były przekonane, że świetnie sobie poradzę, co tylko utwierdzało mnie w tym, że będą chciały, żebym podpisała kontrakt z Styles Model Management. Do pokazu zostały trzy godziny ale jak już zaczęłam się szykować, po szybkim prysznicu wysuszyłam się i założyłam bieliznę oraz przygotowane wcześniej ubrania. Włosy zostawiłam pofalowane i zrobiłam dość mocny makijaż, następnie założyłam buty i ostrożnie zeszłam po schodach do salonu.

- Z nowej kolekcji dostarczonej do salonu? - zapytała mama wskazując na koszulę, którą miałam ubraną.

- Tak, do której kolekcji będą zdjęcia?

- Wiosna/lato.

- Zazdroszczę ci, trafiła ci się na prawdę świetna kolekcja.

- Widziałaś ją już? - zapytałam siadając na fotelu.

- Tak, dawno nie widziałam tak dobrej kolekcji - pochwaliła mama i zabrała czasopismo, na którego okładce było moje i Harry'ego zdjęcie. - Jeszcze pierwszej sesji nie miałaś, a gazety już się rozpisują na twój temat - westchnęła rozbawiona i zaczęła czytać artykuł. - Jeszcze nie wiedzą jak się nazywasz, to do nich nie podobne.

- Zasłaniałam twarz w odpowiednich momentach - powiedziałam uśmiechając się.

- Miałaś wyczucie - dodała rozbawiona pani Styles.

- Jak widzę wszyscy już są gotowi - powiedział tata wchodząc do salonu razem z panem Styles'em.

- Mamy dwie godziny żeby dojechać, a chciałeś tam być na więcej niż godzinę przed czasem, więc radziłbym już jechać - powiedział Harry zakładając marynarkę. 

- Dobrze, pojedziecie z Claire jednym samochodem, jeden z moich kierowców was zawiezie i później odwiezie was po pokazie.

- Dobrze tato, chodź musimy być na dywanie równą godzinę przed pokazem - powiedział.

- Co? Jaki dywan?- zapytałam spanikowana.

- No czerwony, paparazzi muszą wam zdjęcia zrobić - odpowiedziała mi mama.

- Ale...

- Nie ma żadnego ale, idziesz z Harry'm.

Mruknęłam kilka przekleństw idąc za chłopakiem, wsiedliśmy do samochodu i kierowca uruchomił silnik. Przez całą drogę nie rozmawialiśmy z Harry'm, on był zapatrzony w swój telefon, a ja znudzona wpatrywałam się w okno.

- Gemma i reszta jeszcze nie przyjechali, gdy będziemy na nich czekać przedstawię cię kilku osobą - powiedział Harry gdy dojechaliśmy na miejsce, pokiwałam głową i wysiedliśmy z samochodu.

Harry pociągnął mnie za rękę w stronę czerwonego dywanu, jedyne co widziałam to błysk fleszów, uśmiechałam się i pozowałam do zdjęć pomimo paraliżu jaki ogarnął moje ciało tuż przed wejściem na dywan.

- Nie denerwuj się - powiedział któryś raz z kolei Harry.

- Skąd wiesz, że się denerwuję? - zapytałam spoglądając na niego.

- Czuje jak spinają ci się mięśnie - oznajmił przejeżdżając dłonią po moim boku, jednocześnie przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej. - Nie jest tak źle jak ci się wydaje, to łatwe. Chcesz już iść do środka, czy wytrzymasz jeszcze chwilkę? - zapytał gdy odeszliśmy kawałek dalej. 

- Wytrzymam - oznajmiłam uśmiechając się do niego, odwzajemnił uśmiech i zaprowadził mnie do jakiejś dziennikarki, która zaczęła przeprowadzać z nim wywiad, gdy ja w tym czasie czekałam na niego oddalona o kilka kroków i dyskretnie się rozglądałam. Po jakimś czasie wywiad się skończył i weszliśmy do budynku, tam Harry przedstawił mnie kilku osobom po czym usiedliśmy na naszych miejscach. Po kilku minutach dołączyli do nas nasi znajomi i resztę czasu rozmawiałam z Gemmą i Eleanor.  

Pokaz był świetny, projektanci na prawdę się postarali, po pokazie poszliśmy na after party gdzie poznałam wiele modelek, jednak jedna z nich wydawała się być niezadowolona z mojego pobytu w tym samym miejscu co ona, panna Nadine Leopold zdawała się ledwo tolerować mnie w swoim towarzystwie. Jak się później dowiedziałam. było to spowodowane tym, że przyszłam na ten pokaz z Harry'm , który jak powiedział mi Lou, bardzo się jej podoba. Postanowiłam to olać bo nie miałam zamiaru przejmować się nienawiścią jednej modelki, przy zapowiadających się dobrych stosunkach z resztą dziewczyn z jej branży. Po wypiciu kilku drinków postanowiliśmy wracać do mieszkania, tym razem z Harry'm jechaliśmy z naszymi przyjaciółmi, gdy weszliśmy do mieszkania było jeszcze wcześnie, chłopcy chcieli obejrzeć jakiś mecz, więc postanowiłyśmy się do nich przyłączyć. Poszliśmy się przebrać w coś wygodniejszego i wróciliśmy do salonu, każdy usiadł tam gdzie było mu wygodnie i zaczęliśmy oglądać. Piłka nożna jest dla mnie nudna jak flaki z olejem, więc siedziałam wpatrzona w telefon, a tak właściwie w pół leżałam na Lou i przeglądałam Instagram'a, bądź po prostu przysypiałam.

- Co robisz? - zapytałam lekko się rozbudzając gdy zaczął się poruszać.

- Muszę siku, śpij dalej - powiedział i po chwili jego manewrowania leżałam przytulona do kogoś innego

- Jesteś wygodniejszy - powiedziałam wtulając się w moją nową poduszkę, usłyszałam cichy chichot, poczułam mocno oplatające mnie ramiona.

- To dobrze, śpij dalej, zaniosę cię do naszego pokoju za 10 minut, gdy mecz się skończy.

Oto i jestem, z lekko opóźnionym rozdziałem rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)


Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz