Rozdział 3

5.4K 210 16
                                    


Na podłodze zostały rozłożone poduszki, skrzaty przyniosły ognistą i coś do jedzenia. Hermiona nie była przekonana co do tej gry, ale była zbyt dumna, żeby się wycofać.

- No to zaczynamy. Diable czyń honory.- Draco podał pustą butelkę po ognistej Blaisowi. Jeśli się zastanawiacie, to tak wypili już jedną butelkę.

-Diable?

-Tak Miona to ja. Nie wiem czemu, ale tak jakoś się to przezwisko przykleiło.

-Aha.- Diabeł zakręcił butelką. Wypadło na Astorie.

- No maleńka prawda czy wyzwanie?

-Jedziemy powoli Diabełku, więc prawda.

-Z iloma facetami spałaś?

-Z...

-Czekaj!- Hermiona spojrzała na wszystkich.- Niech gra będzie ciekawsza. Trustunora! [1] - dziewczyna rzuciła zaklęcie i usiadła.- Teraz, jeśli ktoś skłamię lub nie wykona zadania będzie czuł szczypanie na całym ciele, dopóki nie odpowie, nie zrobi zadania lub grupa nie zgodzi się na inne pytanie, lub wyzwanie.- Draco uśmiechnął się podle co nie podobało się dziewczynie, ale zignorowała go.-Astoria teraz możesz odpowiedzieć.

-Z....jednym.-Blaise popatrzył na dziewczyne podejrzliwie.

-Blaise mówi prawdę, to serio boli.

- No niech będzie. Teraz ty kręcisz.-podał jej butelkę. Wypadło na Mione.

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda.

-Czy podobał Ci się kiedyś któryś z chłopaków w tym pokoju?- Dziewczyna popatrzyła na każdego i udała, że się zastanawia.

-Tak.-Blaise popatrzył na nią jak na UFO, a Draco się uśmiechnął.-Moja kolej.-Dziewczyna zakręciła i wypadło na Blaisa.

-Pytanie, czy Wyzwanie?

-Wyzwanie.

- To był twój błąd kochany. Masz trzy minuty, aby zbiec na dół i dać causa mojemu ojcu.-dziewczyna uśmiechnęła się chytrze.

-Co? Nie!

-Czas tyka.- chłopak wybiegł z pokoju z prędkością błyskawicy, a reszta zaczęła się śmiać.

Czekali tak przez 10 minut, aż w końcu Diabeł wrócił. Każdy bez wyjątku patrzył się na niego z rozbawieniem. Wnioskując z tego, że chłopak stoi spokojnie, zadanie zostało wykonane.

-I jak było?- zapytał Crabb.

-Zamknij się. Gramy dalej.- Zabini był bardzo zdenerwowany. Przyrzekł, że odegra się na pannie Riddle. Niestety musiał czekać bardzo długo na swoją wendetę, ale w końcu przyszedł czas, bo końcówka butelki, którą zakręcił wypadła na Hermione. Nastolatkowie wypili już z pięć butelek ognistej whiskey, więc zabawa była naprawdę świetną, oraz było lekko po północy.

-Wreszcie, prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanii.- dziewczyna była lekko pijana, ale w pełni sprawna umysłowo. Chyba.

- Pocałuj Smokusia.- Hermiona popatrzyła na blondyna, a ten uśmiechnął się szczerze.

-To, co mała, wymiękasz?

-W twoich snach Malfoy.- Riddle przybliżyła się do chłopaka i usiadła mu na kolanach. Powoli przysunęła twarz do jego i złączyła ich usta. Draco był lekko zaskoczony, ale oddał pocałunek. Trwali tak dobrą chwilę, a gdy się od siebie oderwali zauważyli, że wszyscy zasnęli.

-Jesteś najlepsza Granger.-Dziewczyna uśmiechnięta wstała z kolan blondyna i położyła się na łóżku. Od razu zasnęła. Blondyn nadal siedział na podłodze i rozmyślał nad pocałunkiem. Uśmiechnął się jak głupi do sera i także się położył. To był długi dzień

~~~~~
Dziś rozdział bardzo krótki, ponieważ nie mam dużo czasu, a bardzo chciałam coś dodać.

Pozdrawiam 😘😘😘

Riddle?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz