Od przybycia na wyspę minął tydzień, a Hermiona nadal nie wychodziła z pokoju. Siedziała całymi dniami przy oknie i czytała książkę, która znalazła na jednej z półek. Drzwi od pokoju się otworzyły i wszedł blondyn z tacą pełną jedzenia. Spojrzał na tą, która przyniósł rano i że smutkiem stwierdził, że dziewczyna zjadła tylko jedną kanapkę.
- Hermiona musisz coś zjeść.- Dziewczyna spojrzała na niego z obojętnością.
- Nic nie muszę, nie będziesz mi rozkazywał- Hermiona nie spodziewała się jednak takiej reakcji.
Draco rzucił tace na ziemię i spojrzał na nią z wyrzutem.
- Czy ty nie rozumiesz, że próbuje Ci pomóc, że się staram!? Czy ty do jasnej cholery nie widzisz, że gdybym Cię tu nie przywiózł siedziałabyś zamknięta w Malfoy Manor! Myślisz, że tylko tobie jest trudno się przyzwyczaić do tej cholernie sytuacji? Mnie też jest ciężko, wiesz! Od małego byłem wychowywane na dupka, a teraz? Teraz mam się zachowywać i być dla każdego miły. Mam zniszczyć to, co zbudowałem przez te 18 lat i zacząć od nowa! To nie jest takie proste, jak się wydaje! Jesteś samolubna i egoistyczna, myślisz tylko o tym, jak świat Cię skrzywdził!- i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Hermiona siedziała przez chwilę oszołomiona. Nigdy nie myślała, że ktoś taki jak Draco mógłby cierpieć z powodu tego, co się stało. Było to dla niej coś nowego. Wstała powoli ze swojego miejsca, różdżką posprzątała resztki jedzenia i wyszła z pokoju. Draco stał do niej tyłem na leśnym z wielkich balkonów. Wpatrywał się w morze. Hermiona podeszła do niego powoli i stanęła obok, spoglądając na otaczający ją krajobraz.
- Przepraszam- powiedziała nagle.- Nie wiedziałam, że ty też mogłeś tak bardzo przeżyć wojnę. Rozumiem twój gniew, ale jedno jest dla mnie niejasne. Dlaczego chcesz mi pomóc?- Chłopak spojrzał jej w oczy. Tym razem Hermiona mogła dokładnie dostrzec jego emocje. Nie miał już na sobie maski.
-Bo jest mi przykro z powodu tego, jak przeze mnie cierpiałaś. Zawsze myślałem, że jesteś silna i nie obchodzą Cię moje wyzwiska, aż pewnego dnia zobaczyłem, jak płaczesz. Było to po kolacji, gdy znów nazwałem Cię szlamą. Od tamtego momentu wiedziałem, że Cię krzywdzę, ale nie mogłem po prostu przestać. Chciałem, ale nie mogłem. Czasami dawało mi to przyjemność, bo byłem na Ciebie zły. Byłem zły za to, że jesteś lepsza. Za to, że mój ojciec mnie wyzywa, bo nie dorównuje tobie. Wtedy po kolacji, gdy wszyscy dowiedzieli się, że jesteś córką czarnego pana, też byłem zły, bo mój ojciec jakby za sprawą zaklęcia zapomniał kim dla niego, byłaś i zaczął Cię wychwalać. W ciągu pięciu minut usłyszałem więcej komplementów zaadresowanych do Ciebie, niż tych, które ja otrzymałem przez całe życie. Zawsze wydawałaś mi się taka idealna, dlatego Cię nienawidziłem, a przynajmniej próbowałem- Draco spojrzał w jej czekoladowe oczy.- Chciałbym, abyś mi wybaczyła to, co kiedyś robiłem i pomogła mi się zmienić. W zamian ja pomogę tobie. W końcu jesteś teraz arystokratką- uśmiechnął się do niej, co odwzajemniła.
-Wybaczam Ci Draco i także przepraszam za moje zachowanie. Teraz, przy kolacji i w szkole.- W oczach chłopaka widać było szczęście. Hermiona nie wiedziała, co nią kierowało, ale przytuliła do siebie chłopaka. Trwali tak w uścisku, nie było to dla nich nic dziwnego. Było to kojące.
Nora
-Chyba już czas, aby odwiedzić jej rodziców- zaproponował Harry. Od dnia, w którym okazało się, że Hermiona zniknęła bez słowa po niezapowiedzianej wizycie wszyscy zaczęli jej szukać. Byli zmartwieni i nie wiedzieli, co stało się z dziewczyną.
- Na pewno chcesz ich martwić?- Ginny nie wydawała się przekonana tym pomysłem.
- Gin nie ma jej od tygodnia i nigdzie nikt jej nie widział.
-No dobrze.- Po pięciu minutach Harry, Ginny i Ron stali w uliczce blisko domu panny Granger. Podeszli pod drzwi i zapukali. Otworzyła i uśmiechnięta kobieta.
-W czym mogę wam pomóc kochani?
- Dzień dobry Pani Granger, my szukamy Hermiony. Pojawiła się u mnie w domu tydzień temu, a potem znikła bez słowa.- Kobieta spojrzała na rudowłosą podejrzliwie.
-Przepraszam, ale nie jestem pewna czy dobrze trafiliście. Jestem Pani Granger, ale niestety nie znam żadnej Hermiony.- Wszyscy spojrzeli na nią z szeroko otwartymi oczami.
- Ale, ale, ale jak to? Hermiona na Pani córka.- Miną kobiety spochmurniała.
~~~~~
Biorę udział w konkursie Wattonators2017, bardzo bym prosiła, abyście na mnie zagłosowali jeśli wam się podoba ;*
Bardzo lubię truskawki. Są one moimi ulubionymi owocami, dlatego od dziś jesteście moimi truskaweczkami 💖💗💓
Więc moje Truskaweczki co powiecie na MARATON?
Są wakacje, więc pisze rozdziały do przodu, ale tak pomyślałam, że chciałabym skończyć tą książkę, żebym mogła się zająć innymi. A w szczególności kolejnym Dramione "Amare" 💗 Dlatego myślę nad MARATONEM!
Piszcie czy chcecie Truskaweczki....
CZYTASZ
Riddle?
Fanfiction- Draco? - Hmm? - Co byś najbardziej chciał dostać na gwiazdkę?- Draco spojrzał na dziewczynę. Odpowiedź była jasna, ale jakby to wyglądało, gdyby jej powiedział. - Wszystko, co jest mi potrzebne już mam, a to, co chce, jest nieosiągalne- mówił wsta...