Rozdział 15

3.1K 156 14
                                    

Od czasu pamiętnej lekcji Obrony przed czarną magią Ron ignorował wszystkich swoich przyjaciół. Był zły, że oni nie rozumieją tego, co on. Dla niego Hermiona zmieniła się w zadufaną arystokratkę, a jej nazwisko udowadnia, że jest zła.

Ludzie w Hogwarcie powoli przyzwyczajali się do tego, że dziewczyna jest córka Voldemorta. Nadal trzymali dystans, ale nie gapili się już i nie unikali każdego spojrzenia.

Harry wbrew wszystkiemu, co do tej pory się działo zaprzyjaźnił się z ślizgonami i teraz ich grupka miała dwóch nowych członków.

Hermiona cały czas siadała przy stole Slytherinu co też niedługo po niej uczyniła Ginny. Między nią, a Blaisem coś się działa i Hermiona cieszyła się ich szczęściem.

Harry pozostał przy stole Gryffindoru ze znajomymi i próbował przekonać Rona do swoich poglądów na temat dziewczyny. Jednak rudego nie dało się przekonać i zaczął także ignorować Harry’ego.

Co do Hermiony i Dracon'a wszystko było niejasne. Czasami, gdy wszyscy razem wychodzili do Hogsmeade zachowywali się jak para, a czasami kłócili się jak za dawnych czasów. U każdego z nich był o widać zmianę, na lepsze. Obydwoje traktowali się nawzajem jak przyjaciele, chodź każdy, widział, że coś się między nimi dzieje.

Zbliżał się koniec semestru, a z nim święta. Czyli kolejny wypad do Hogsmeade. Grupka przyjaciół szła właśnie do miasteczka, aby kupić jakieś prezenty.

- Hermiona gdzie spędzasz święta?- zapytał Harry.

- Pewnie z rodzicami w Malfoy Manor- odpowiedziała.

- Chyba tym razem to my jedziemy do was- odezwał się Draco.

-Do nas? Co masz na myśli?- dziewczyna była wyraźnie skołowana.

- Skończyli remont Riddle Manor. Twoi rodzice już się tam przenieśli.

- Serio?- Hermiona nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Riddle Manor? Jej dom, dom jej rodziny. Zawsze marzyła, aby mieć dom. Swój, taki w którym wychowa dzieci. Dwójkę. Chłopca, który później odziedziczy dom i dziewczynkę, która wyjdzie za miłość swojego życia i dołączy do jego rodziny.

- Serio- zaśmiał się chłopak. Hermiona nic się już nie odezwała.

Gdy doszli do miasteczka, podzielili się na dwie grupki. Chłopcy poszli w stronę sklepu z rzeczami do Quiddicha, a dziewczyny poszły do sklepu ze słodyczami.

Hermiona postanowiła każdemu zrobić paczkę. Kupiła trochę czekoladowych żab, fasolki wszystkich smaków, lizaki zmieniające kolor i kilka innych łakoci. Potem poszły do księgarni gdzie Miona kupiła wszystkim chłopakom nowe wydanie "Quiddich i wszystko o miotłach", a dziewczyną historię czarownicy z Barbanoru.

Każdemu Hermiona kupiła także osobny podarek. Harry’emu kupiła nowy zestaw do pielęgnacji miotły. Theodorowi kupiła mały zestaw alchemiczny, Diabłowi kopiła woreczek z psotami na każdą okazję, Ginny kupiła koszulkę Quiddicha z nazwiskiem jej ulubionego gracza, Astoria i Pansy dostały zestaw z makijażem, tylko że zestaw Pan był ciemny, a Astori jasny. Nie miała jeszcze prezentu dla Draco. Nie wiedziała, co ma mu kupić, chłopak interesował się Quiddichem, ale miał wszystko, co mogłoby mu się przydać.

W tym właśnie momencie Hermiona zrozumiała, że tak naprawdę nie wie za wiele o Blondynie. Przez kolejne kilka godzin szukała idealnego prezentu dla chłopaka, ale nic nie znalazła. Gdy wracali już do zamku, przyrzekła sobie, że dowie się co Draco lubi i wróci, aby kupić mu prezent.


Riddle?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz